W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
W tym roku Wielkanoc wypada u nich pięć tygodni później, niż u katolików.
Jednym z tego powodów są postępowe reformy wprowadzane w tej wspólnocie kościelnej.
A/ a jak ma wyglądać jedność ? no...docelowo ,inkorporacja reformacji ? a oni tego chcą ? jeśli nie ,to będą swoich poglądów bronić do ostatniej kropli atramentu , do ostatniego impulsu na komputerze , nic nie zwojujemy...rzeczywiście sądzi Pani ,ze oni niczego nie wiedzą o naszych pragnieniach ?
Niektóre różnice w doktrynie np. do Ducha św. czy sakramentów są NIE DO PRZEJŚCIA .Ta droga jest ..niedrożna.
Załóżmy jednak ,ze teolodzy dojdą do jedności poglądów [ założyć można nawet ..cuda } i co będzie jedność kościoła ?..." guzik" będzie jedność poglądów , jedność administracyjna i co ? to już było ...i się rozwaliło bo jedność kościoła to także JEDNOŚĆ SPOŁECZNA ...a o to jest ?
ciiii... to tabu....tabu o które rozwalił się kościół przed luterański a i ten obecny połączony jednością doktryny zaczyna się niebezpiecznie kruszyć ...
niech tam , co tam moje słowa , niech Pani przypomni sobie Słowo w którym Pan napominał , radził apostołom aby do roboty ewangelizacyjnej zabierali się bez trzosa ...Jak ktoś nie wie o co chodzi ...., świat bogatych i biednych to dwa rożne światy , inny język , inny aparat pojęciowy , obcość....
Obcość to brak jedności , logiczne ?
O dialogu można przeczytać pod adresem: http://papiez.wiara.pl/doc/3524246.Pol-wieku-dialogu-katolickoluteranskiego
Przepraszam bardzo, ale nawet jeśli uważają Państwo luteran za heretyków i odszczepieńców (zwracam uwagę, że to nie oni odeszli od katolicyzmu, ale ich pradziadowie) to jak traktujecie innych ludzi? Wczoraj słyszeliśmy Ewangelię o Jezusie, który poszedł do celnika w gościnę. Do zdziercy i kolaboranta. I tą miłością go przemienił. A wy co proponujecie? Obrażenie się i oczekiwanie, że luteranie mają przyjść na kolanach i odwołać swoje błędy. Tak, zaiste postawa godna zatroskanego o dobro bliźniego chrześcijanina.
Zwrócę uwagę, że podobna postawa już sprowadziła na Europę masę nieszczęść. Choćby wojnę trzydziestoletnią. Morze łez wylano i może krwi przelano w imię tego, że jedna i druga strona uważały, że mają rację i że to tamci drudzy powinni się nawrócić. A wy dalej idziecie tą koleiną, bo obchodzi was nie dobro drugiego człowieka, ale żeby wasze było na wierzchu.
Za mocno oskarżam? Biorę z was przykład. Domagam się, byście się nawrócili. Na miłość bliźniego, która jest pierwszym i podstawowym prawem każdego chrześcijanina. Katolika też. I nie wmawiajcie mi, że ta postawa jest wyrazem miłości bliźniego. Bo miłość bliźniego ma rozwinięcie w zasadzie "wszystko co byście chcieli, by ludzie wam czynili, i wy im czyńcie". Gniew (czy coś podobnego) który odczuwacie czytając to co piszę jest najlepszym dowodem na to, że nie chcecie, by was traktowano protekcjonalnie wytykając Wam wasze błędy. Wniosek? Nie róbcie tego samego wobec luteran. Proste. Jak budowa cepa.
Właśnie luteranie i inni protestanci powinni przyjść do Kościoła katolickiego i odwołać swoje błędy. Tylko Kościoł Katolicki posiada pełnię Prawdy Ewangelii i tylko Kościół Katolicki ma rację, a nie sekty protestanckie.
Miłość bliźniego wymaga tego, by o tym protestantom przypominać, pokazywać ich błędy i wzywać ich do nawrócenia.
Pan Jezus właśnie tak postępował. Jeśli Pan o tym nie wie, to jaką Biblię pan czyta? Czy czasem nie protestancką?
Tego właśnie oczekujemy, nawrócenia się protestantów! Mogli tego dokonać wielcy pisarze: C.S. Lewis, G.K. Chesterton, J.R. Tolkien i mogą tego dokonać zwykli ludzie. Tylko papież powinien im to zasugerować. Proszę sobie otworzyć dzieła Lutra i zobaczyć co w nich napisał. To co było oczywistą herezją kilkaset lat temu okazuje się dziś - reformą. Więc módlmy się o powrót naszych braci na łono Kościoła, a nie wplatajmy herezji w nauczanie KK. Niech się Pan zastanowi jaką hybrydę chce Pan stworzyć.
z wyrazami szacunku
Jaką wiarę Pan wyznaje? Bo przecież nie katolicką!
2. Nie napisałem, ze obie strony są w równej mierze odpowiedzialne za rozłam. Napisałem, że wina leży po obu stronach. A że "równo", to już sobie Pan sam dopowiedział.
3. Nie jest prawdą,m jakby wskazywał katolikó jako winnych wojny trzydziestoletniej. Napisałem o wojnie trzydziestoletniej jako owocu sporów religijnych, bez pokazywania kto konkretnie jest winien.
4. Papież w Szwecji mówił o dobrych owocach dialogu. Tak twierdzi wielu, którzy w tym siedzą. I to nie dialog jest powodem rozluźnienia obyczajów.
5. Nikt nie zabrania Panu bronić dogmatów i prawd objawionych. Ale ekumenizm nie polega na zmianie dogmatów i prawd objawionych. Raczej na dobrym poznainu włąsnej nauki, dobrym zrozumieniu partnera dialogu i porównaniu co naprawdę nas dzieli, a co łączy.
Podsumowując: zarzuca mi Pan manipulację. Tymczasem punty 2-5 pokazują, ze to Pan przekręca co napisałem albo broni się przed ekumenizmem, bo nie rozumie na czym polega. Coż...
Co do winnych wojny: wskazał Pan że wywołała ją postawa podobna do rzekomo zaprezentowanej wobec Pańskich adwersarzy. Każdy zdrowo myślący człowiek odnajdzie tu aluzję że jednak to katolicy tacy zacietrzewieni, że aż wojnę wywołali.
Może i dialog nie jest powodem rozluźnienia obyczajów. Ale czy to znaczy że mamy iść ręka w rękę z tymi którzy popełniają przywołane wcześniej patologie w tzw. wspólnotach kościelnych? Sam Święty Paweł zaleca trzymać się z daleka od tych którzy chcą przekręcić Ewangelię.
Jeśli chodzi o ekumenizm i kwestię różnicy dogmatycznej to akurat Pan jako teolog powinien sam rozumieć że tu nie ma kompromisów. I gadanie którym jesteśmy bombardowani m.in. na Państwa portalu jak to wiele nas dogmatycznie łączy z luteranami jest puste i nie ma pokrycia w rzeczywistości. Bo wystarczy sięgnąć po sakramentologię, eklezjologię czy kwestię świętych obcowania, którą dziś celebrujemy i się okaże że jednak sama zgodność wiary w Trójjedynego Boga nie wystarczy...
Ostatni akapit skierowany ad personam pozwolę sobie przemilczeć. Niech wystarczy to co napisałem powyżej. Ekumenizm to dla mnie nie jest na pewno radosne świętowanie wystąpienia Lutra. Nawet jeśli Najwyższy Pasterz w tym uczestniczy.
2. Dlaczego oskarżam wyłącznie katolików? Bo tu luteranie głosu nie zabierali, nieprawdaż?
3. W niewybredny, wulgarny sposób.... Tak? Ja tylko jasno wyartykułowałem moją opinię. Podobnnie jak Pan jasno wyartykułowal swoją. Ale Pana zabolało, więc mi teraz zarzuca to co zarzuca. Niestety, brak delikatności zawsze boli.
4. Kto wywołał wojnę... Nie, po stronie luteran też był zacietrzewienie. To akurat też z z historii wiadomo. Cuius regio eius religio działało w obie strony...
5. Tu się zgadzam: nie mamy iść w ręka w rękę z tymi, którzy rozluźniają obyczaje. Mam tylko wrażenie, że wielu ludzi w tych wspólnotach tego nie chce i sami się wstydzą.... Stąd zresztą pewnie tyle konwersji. Tak na marginesie...
6. Wiele nas z luteranami łączy. Jeden Chrystus, jeden chrzest. I jedno wyznanie wiary. Podstawy nas łączą. Wielu protestantów umiera dziś dla Chrystusa. Nie widzi Pan tego?
7. Pan milczy, ja milczę.
Wyzwisk żadnych nie użyłem. W ostrych słowach zwróciłem uwagę na to, że krytykując ekumenizm(jako taki) jest się na bakier z nauczaniem katolickiego Kościoła. Jeśli użyłem wyzwisk, to proszę mi je pokazać.
Argumenty ad personam - też nie. Mówiłem o zaślepieniu moich rozmówców, którzy wiedzą lepiej niż Kościół, którego są podobno członkami i którego podobno tak bronią. Nie użyłem argumentu typu "nie masz racji bo masz krzywy nos". Argument jest bardzo konkretny: niesłuchanie Kościoła i niezauważanie tego.
Ale że wobec mnie używa się tu ciągle tego typu argumentów twierdząc, ze nie jestem katolikiem, tego już Pan nie raczył zauważyć, prawda?
A co do słówka na "G", to zwrócę uwagę, że to cytat z bardzo szanowanego chrześcijańskiego myśliciela.
I tak to z tym dyskutowaniem ze mną jest. Nie użył Pan argumentów, a zastosował - jak wyżej wykazałem - kolejne pomówienie.
2. Nie ekumenizm nie jest dogmatem. Tyle że rozłam jest grzechem. Więc ekumenizm jest próbą naprawienia grzechu.
3. O, złośliwość to tak, oczywiście. I napisałem czemu tak piszę. Żeby pokazać, że takie stawianie sprawy: jesteś heretyk, nawróicć się: nie jest przyjemne i zamyka na dialog. Tak, napisałem to. Ale to na pewno nie są wyzwiska. I na pewno nie bluzgi. Niektórzy by nawet powiedzieli, ze to zwyczajne jasne artykułowanie swoich poglądów bez oglądania się, co pomyślą inni. Taka asertywność. Wierność prawdzie.
CO, jak sami tak piszemy o protestantach, to OK. Ale jak ktoś ośmielił się tak napisać o nas, to zabolało, prawda? I to się już wtedy bluzgi nazywa, nie?
4. No nic na to nie poradzę, ze Pani g z kropeczkami brzmi wulgarnie. Równie dobrze mógłby napisac, ze wulgarne jest to, co Pani napisałą porównując mnie i ks. Tischnera. Przecież z jednej strony jest wojewoda, a z drugiej wiadomo... I co, to nie jest wulgarne? To nie jest takie zakamuflowane wyzwisko? Bo to Pani napisała, ale gdybym napisał ja, byłoby wulgarne i byłoby wyzwiskiem?
To że studiowałem teologię nie jest powodem, bym się nad nieteologów wywyższał. I zgadzam sie z Panią, że nie filozofowanie jest ważne, ale wiara, mówienie Bogu "tak". Tu jednak problem jest inny. Napisałem, że moich adwersarzy powinno zastanowić, że to co pisze, pisze człowiek z wykształceniem teologicznym. Bo zazwyczaj, gdy ktoś coś studiował, to się na tym zna. Czyli, jeśli napisałem, że ekumenizm jest rzeczą dobrą, to widocznie powtórzyłem to, czego uczy Kościół. I tylko to chciałem powiedzieć, a nie twierdzić, że jestem lepszy sort.
Mnie po prostu przeraża, że tak wielu ludzi w Polsce kwestionuje nauczanie Kościoła niby w imię wierności Kościołowi. Mnie się to w głowie nie mieści. Na tej zasadzie są parafie, w których istnieje silna opozycja przed procesją rezurekcyjną w sobotę wieczorem. Dlaczego są przeciw?Nie dlatego, ze ma to uzasadnienie teologiczne, ale że zawsze tak było. Podobnie jest z klękaniem przy komunii. Biskupi zarządzili, by przy przystępowaniu procesyjnym przyklęknąć na jedno kolano. A całkiem sporo jest takich, którzy w procesji padają na kolana. Niby z powodu szacunku dla Jezusa. I zapominają, że przecież klęczeli przed Nim moment wcześniej, kiedy kapłan pokazywał im Baranka Bożego, a teraz podchodzą do stołu, by przyjąc pokarm, nie by adorować...
Widzi Pani, takich rzeczy jest całe mnóstwo. W krytyce tego typu zachowań jestem ostrożny. Wiem, ze wynikają z pobożności. Ale krytyka ekumenizmu jednak mocno mnie rusza. A jego sensu, prócz przytoczenia pragnienia Jezusa, by Jego uczniowie byli jedno, nie da się wytłumaczyć jednym zdaniem.
I wiem, ze co napiszę, będzie źle. Bo ekumenizm, w sensie dialogów ekumenicznych, to dochodzenie do prawdy. Wychodzenie z tego, że mam rację, a inny ma odwołać swoje błędy jest błędem i do niczego dobrego nie prowadzi. Trzeba się zgodzić na to, ze ten drugi może też mieć rację. I tutaj - uwaga - jest największy problem. Bo to nie jest zdradzanie tego, co się dotąd uważało, ale pogłębienie tego> Ot, kwestia wiary i uczynków potrzebych do zbawienia.
Dzi wielu ludzi ciągle powtarza stereotyp, ze katolicy twierdzą, że do zbawienia są potrzebne wiara i uczynki, a protestanci, że wystarczy sama wiara. A prawda leży pośrodku. Chodzi o rozumienie słowa "wiara". Jeśli rozumiemy je jako czysto intelektualną odpowiedźdaną Bogu, za którą nie idzie życie, to oczywiście taka wiara nie wystarcza. Ale jeśli wiarę rozumiemy, jako "całożyciową" odpowiedź daną Bogu, to oczywiście taka wiara daje zbawienie; za nią idą uczynki.
I widzi Pani, na tym mniej wiecej polega dialog ekumeniczny. Na odkrywaniu własnej tożsamości po to, by zobaczyć drugiego w prawdzie: co naprawdę dzieli, a co tylko wydaje się, ze dzieli. Ale do tego potrzeba miłości, nie ducha potępienia na samym starcie i żadania odwołania błędów...
i tu się wydało, że nie wie Pan na czym polegał prawdziwy ekumenizm Kościoła Katolickiego oraz nie wie Pan gdzie jest ta Prawda.
Prawdziwy (niezafałszowany po SVII ekumenizm), polegał na tym, że heretycy wracają do Kościoła Katolickiego, wyrzekają się swoich błędów i przyjmują z powrotem całe nauczanie, całe Magisterium Kościoła, które wcześniej porzucili na skutek odejścia. Ekumenizm nie zakładał dialogowania, żadnych kompromisów z heretykami - w sensie szukania nowej "prawdy"(?), bo ta Prawda jest i była zawsze tylko w Kościele Katolickim.
Kościół Katolicki nie musi jej dopiero poszukiwać Prawdy i do tej Prawdy „dochodzić” na drodze dialogów z protestantami! On ją w całości posiada.
I napisałem tam: tak Kośció a katolicki posiada prawdę w całości. TYlko w ogniu polemiki czasem o tej prawdzie zapomina i za nie bierze tylko jej część.
droga niestety jest tylko jedna ....
Czy apostołowie , tak, ci którzy znali Mesjasza osobiście byli jednością doktrynalną ? nie ! i to w obecności samego Mistrza ...który często występował jako Nauczyciel , Rozjemca w ich dysputach ,
pytanie chcemy być mądrzejsi od nich ?
Jedność ....oho ! swędzi mnie klawiatura , nie chcę urywać za dużo argumentów ,więc porównam jedność chrześcijan do ...małżeństwa .
Znałem takie ...on plastyk - postrzeleniec ożenił się w ciemnoskórą dziewczyną z innego kontynentu , zupełnie inny świat i żyją..., ich małżeństwo jest trwale.
A ile to małżeństw moich koleżanek i kolegów tych zgodnych z prawidłami k.k. już [ fizycznie ]nie istnieje ?
ku zastanowieniu . są takie sytuacje ,że oto jest sakramentalne małżeństwo , wspólne mieszkanie , loże , stół i ...obojętność . Czego tutaj brak ? ano ...radości .
Jak chcemy" przysposobić" protestantów skoro ...nie potrafimy być sami ze sobą ? "idźcie efira spełniona i nie chcemy się znać ...
a co na to Biblia , historia kościoła ? od tego chyba trzeba było zacząć , prawda ? to jak właściwie wyglądała jedność kościoła pierwszych wieków ? kłopotliwe pytanie.
błąd metody , gruby błąd metody. Pytam Redaktorów i Szan Gości czy istnieje inna droga ku jedności , inna niż via jedność społeczną , wzajemną współpracę ...materialną , tak materialną ,Hostia to tez materia ...do której włączono Ducha , czy potrafimy lepiej niż On ? dlaczego zmieniamy KOLEJNOŚĆ DZIAŁAŃ , algorytmy Biblii ? chcemy być bardziej duchowi niż Chrystus ? Przegramy zanim rozpoczniemy ....
Dialog ekumeniczny to np Jezus i niewiasta z Samarii ale zaczęło się od wody....materia , jednak materia , kto zaprzeczy ?
Kto zaprzeczy ..no oprócz teologów.To oddzielny i chyba całkiem niebiblijny światek , a co to jest dialog ekumeniczny ? to jest dyskusja teologów która ma zapobiec tym wszystkim podziałom które nigdy by nie powstały gdyby nie teolodzy , a dlaczego tak jest ?
Bo biblia jest Książka nie o Bogu tylko o tym co robić by do Pana dotrzeć , a teologia zastanawia się kim jest Bóg ....zupełnie inne zastosowanie.
Jak pękło chrześcijaństwo ? ono pękło na długo przede tezami Lutra na drzwiach świątyni , gdyby nie murszało SPOŁECZNIE to był by jedynie nic nie znaczący świstek papieru , ale to była iskra która jedynie zdetonowała pokłady niezadowolenia [ brak dialogu w kościele jedynie pomagał w jego kondensacji ]
Jeśli chrześcijaństwo pękło SPOŁECZNIE a religie dopracowano później [ teolodzy zawsze byli "usługowi "w stosunku do aktualnego aparatu władzy ] to wniosek może być jeden :
jeśli chrześcijaństwo to rozbity dzban to aby go skleić należy to robić w miejscu pęknięcia , tam gdzie powstała szczelina a nie zajmować się kosmetyką ,jeśli chrześcijaństwo doznało zniszczeń społecznych to właśnie tutaj i tylko tutaj powinien być zaczęty proces odnowy , logiczne ?
Tutaj będę ....komunistą zwolennikiem tezy ....W. I . Lenina , wiele z problemów może zaniknąć albo zostać rozwiązanych na gruncie praktyki ,myślę ,że wiele z problemów które dzielą doktrynalnie kościoły jest poza zwykłymi zjadaczami chleba , nie dotyczą ich spory dostojnych uczonych .
Inna rzecz ,że kościół który odważy się powiedzieć "nie " niesprawiedliwościom społecznym tego świata będzie hegemonem , inne które będą jedynie głosicielami 'Chrystusa teoretycznego " BEDĄ ZMUSZONE do współpracy i ...ustępstw , można i tak.
Zwrócę tylko jeszcze raz uwagę na to, co napisałem w pierwszym poście: kiedy ktoś potraktuje nas z góry, jesteśmy oburzeni. Nie mamy natomiast oporów, by w ten sa sposób traktowac innych. Urządziłem pokazówkę, udała sie aż za dobrze. Niestety, ae tak to jest.