W rozdartym konfliktem Iraku katoliccy biskupi obrządku chaldejskiego obradują nad sytuacją tamtejszych chrześcijan, prześladowanych przez islamistów
29 czerwca 2014 roku rozpoczął się koszmar, który zmienił życie mojej rodziny. W Mosulu jako chrześcijanie żyliśmy spokojnie aż do dnia, kiedy w najstarszym meczecie w mieście ogłoszono powstanie tzw. Państwa Islamskiego.
O holocauście chrześcijan w Iraku z abp. Jeanem Benjaminem Sleimanem OCD, łacińskim metropolitą Bagdadu, rozmawia Weronika Pomierna.
Zakończony 10 grudnia w Rzymie synod Kościoła syryjskokatolickiego wystosował apel do przywódców politycznych wielkich mocarstw oraz Iraku. Biskupi tego obrządku wzywają do jak najszybszego uwolnienia Mosulu i równiny Niniwy z rąk dżihadystów z Państwa Islamskiego, aby uchodźcy mogli bezpiecznie powrócić na swe ziemie i żyć tam w pokoju.
Kościoły w Pakistanie, Bangladeszu i Iraku obawiają się, że przejęcie władzy przez talibów w Afganistanie może przyczynić się do radykalizacji islamu także w innych krajach o większości muzułmańskiej.
Jesteśmy w fazie długiej i powolnej przemiany, która niesie ze sobą ogromne cierpienia i dotyka wszystkie tutejsze narody.
W sierpniu minęła druga rocznica „wielkiego wygnania” – antychrześcijańskiej czystki przeprowadzonej przez dżihadystów w północnym Iraku.
W pierwszą rocznicę opanowania Mosulu terrorystyczne ugrupowanie Państwo Islamskie (IS) chce zamienić w meczet jedną z największych świątyń chrześcijańskich w mieście - syryjsko-prawosławny kościół św. Efrema. Poinformował o tym watykański serwis Fides, powołując się na chrześcijańskich uchodźców z Iraku oraz źródła lokalne. Bojownicy IS zdobyli Mosul 10 czerwca 2014 roku.
Rok temu fundamentaliści ogłosili Mosul stolicą kalifatu, który z czasem przemianowali na tzw. Państwo Islamskie. Tragedia tego miasta stała się początkiem najdramatyczniejszych chwil w życiu irackich chrześcijan i trwa po dzień dzisiejszy.
Ostatnim publicznym wydarzeniem papieskiej podróży do Iraku była Msza w Irbilu.