Uzbrojeni rebelianci, nazywający siebie „syryjskimi wyzwolicielami”, przeprowadzili czystkę religijną w wiosce Al Borj Al Qastal w prowincji Hama.
Wyrzucono z niej wszystkie rodziny chrześcijańskie, po czym splądrowano ich domy. W budynku kościelnym urządzono kwaterę rebeliantów. Akcja objęła ok. dziesięciu rodzin, które zmuszono do opuszczenia rodzinnych stron.
Natomiast w Qarze w aglomeracji Damaszku dwaj zamaskowani i uzbrojeni bandyci ciężko pobili kapłana z syryjskiego Kościoła greckokatolickiego. Sprawcy zażądali od ks. George’a Louisa, by wydał klucze do budynków parafialnych celem ich przeszukania. Gdy duchowny stanął w obronie własności kościelnej, został przez bandytów skatowany. Spłoszeni napastnicy zostawili swoją ofiarę w kałuży krwi, zakneblowaną i związaną. Duchownemu po dwóch godzinach udało się wezwać pomoc parafian.
W 25-tysięcznej Qarze, zdominowanej przez sunnitów, żyje 500 chrześcijan i do tej pory ich relacje z muzułmanami układały się harmonijnie.
Atak na duchownego potępili zarówno muzułmańscy jak i chrześcijańscy zwierzchnicy religijni oraz władze miejskie. Do tej pory w konflikcie syryjskim chrześcijanie nie byli celem ataków. Ostatnie wydarzenia potwierdzają jednak, że i oni zapłacą swoją cenę w tej wojnie domowej.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.