W Norwegii zakończyła się ostatecznie kilkusetletnia tradycja Kościoła państwowego, jakim był Kościół luterański.
W poniedziałek 21 maja głosami 169 posłów „Storting”, zadecydował o niezbędnej w tym celu zmianie w konstytucji. Wcześniej projekt nowej ustawy przyjęła jednogłośnie parlamentarna komisja ds. Kościoła, oświaty i badań naukowych.
Kościół luterański był w Norwegii wyznaniem państwowym przez 475 lat. W przyszłości poszczególne wyznania i światopoglądy będą miały w Norwegii równe prawa. Kwestie kościelne nie będą już rozpatrywane w parlamencie, lecz w obrębie poszczególnych Kościołów. O nominacjach biskupów i dziekanów decydował będzie Kościół, a nie – jak dotychczas – państwo. Zniesiona zostanie ścisła więź państwa i luteranizmu, który przestanie być „religią oficjalną”. Zlikwidowane będą podatki kościelne w obecnej formie.
Jak zauważają komentatorzy Kościół Norwegii zaakceptował tę sytuację, a nawet był jej „siłą napędową”. Przed głosowaniem w parlamencie Trude Evenshaug, rzeczniczka Rady Kościelnej oświadczyła, że od dawna pracowano w tym kierunku. „Pragniemy tych zmian, gdyż żyjemy w społeczeństwie pluralistycznym i wielu obywateli naszego kraju nie należy do żadnego Kościoła. Nowa ustawa jest znakiem równych praw wszystkich wspólnot wyznaniowych” – powiedziała Evenshaug w norweskiej telewizji państwowej. Zauważyła jednocześnie, że dla samych obywateli nie należy oczekiwać większych zmian, także regulacje dotyczące dni świątecznych pozostaną bez zmian.
Do Kościoła luterańskiego należy niemal 85 procent mieszkańców Norwegii. Jego związki z władzami państwowymi były bardzo silne. Konstytucja w starej formie przewidywała na przykład, że co najmniej polowa członków rządu musi należeć do Kościoła państwowego. Jego głową był król Norwegii, zobowiązany do wyznawania wiary luterańskiej i jej obrony.
Wprawdzie w Norwegii panowała wolność wyznania, to jednak ten, kto przyznawał się do wiary luterańskiej, musiał zgodnie z konstytucją wychowywać swoje dzieci w tej wierze. Co pewien czas obsadzanie urzędów w Kościele prowadziło do konfliktów: ponieważ biskupi i proboszczowie byli urzędnikami, państwo było odpowiadało za ich nominacje. I na odwrót: ponieważ Kościół miał prawo udzielać ślubów ważnych również w świetle prawa cywilnego, duchowni musieli przejmować pracę administracyjną, którą obecnie przypadną urzędom stanu cywilnego.
Dotychczasowy sta relacji między Kościołem a państwem od dawna krytykowała też część społeczeństwa, między innymi dlatego, że z czasem przybywało migrantów, wyznawców innych religii. Konkretne przygotowania projektu nowej ustawy rozpoczęły się w 2008 roku i proces ten od razu spotkał się z przychylnością społeczeństwa.
We wspólnym dokumencie komisji parlamentarnej i Kościoła czytamy, że dotychczasowy Kościół państwowy, stanie się teraz bardziej otwartym i demokratycznym Kościołem ludowym. Przewodniczący komisji parlamentarnej Svein Harberg za „historyczny krok” uznał to, że Kościół Norwegii stanie się „wspólnotą wiary, taką samą jak inne”.
Nowa ustawa podkreśla, że podstawą wartości Norwegii jest dziedzictwo chrześcijańskie i humanistyczne. Wprawdzie religijna działalność Kościoła nie będzie już dłużej sprawą państwa, to jednak do jego obowiązków nadal należy wspieranie Kościoła jako wspólnoty wyznaniowej.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Nawiązują on do historii pastuszków, którzy zauważyli na polach betlejemskich jasność.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.