Propagowanie islamskiego radykalizmu powoduje napięcia z chrześcijanami i wewnątrz wspólnoty muzułmańskiej w Albanii.
Alarmuje w tej sprawie Fundacja Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Zwraca ona uwagę, że za politykę taką odpowiadają głównie Turcja i Arabia Saudyjska, gdzie kształcą się radykalni imamowie.
Albania była dotychczas krajem, gdzie ekstremizm religijny był czymś obcym. Obecnie, dzięki finansowaniu z zagranicy organizowane są tam np. szkoły islamskie, co powoduje społeczne napięcia. Nie przybierają one na razie dramatycznych rozmiarów, jednak mogą się wpisać w niezadowolenie ze stagnacji, w jakiej znajduje się Albania duszona przez niewydolny i skorumpowany system państwowy. Niejasne prawo własności powoduje, że podczas gdy rosną muzułmańskie placówki, problemy z rozwojem mają chrześcijańskie struktury kościelne. Z kolei spora część Albańczyków, choć większość z nich formalnie wyznaje islam, ma niewielkie pojęcie o podstawowych kwestiach religijnych. Stąd radykalna propaganda może rodzić konflikty – ostrzega Pomoc Kościołowi w Potrzebie.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Sprawcami byli bojownicy z ugrupowania ADF powiązanego z Państwem Islamskim.
„Jego Świątobliwość życzy Papieżowi Rzymu szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia”.
Decyzje zakończonego synodu nie przyniosą też wzrostu zaufania.