O znaczeniu języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, jako liturgicznego w Cerkwi, tendencjach związanych z używaniem jednak także języków narodowych, dyskutują w Białymstoku naukowcy z kraju i zagranicy.
Rozpoczęta w czwartek konferencja odbywa się pod hasłem "Języki naszej modlitwy - dawniej i dziś", potrwa trzy dni. W kolejnych dniach dyskusje i wykłady będą odbywały się w Akademii Supraskiej, mieszczącej się w monasterze (prawosławnym klasztorze) w Supraślu k. Białegostoku.
Staro-cerkiewno-słowiański to język używany obecnie wyłącznie w czasie nabożeństw w cerkwiach jako język liturgiczny. Aby wierni mogli w nich w pełni uczestniczyć, powinni go znać. Jest uznawany za najstarszy język słowiański, zapisany w połowie IX wieku w celach misyjnych przez świętych Cyryla i Metodego. Od trzech stuleci znany jest także pod nazwą cerkiewno-słowiański.
"To, czym jest naprawdę język liturgiczny i jaki jest stosunek do niego wiernych, to kwestia niezwykle istotna" - mówił prof. Aleksander Naumow z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzący pierwszą sesję konferencji.
"Panu Bogu jest wszystko jedno, w jakim języku się do niego zwracamy. Ale nie jest wszystko jedno, dla tego, który się modli, tego, który używa języka, tego, który słucha, że ktoś inny się modli" - mówił.
W jego ocenie, w Polsce język cerkiewno-słowiański jest traktowany jako "własny". "Ludzie nie myślą o nim jako obcym, ale jako własnym, z funkcją sakralną" - powiedział prof. Naumow.
Przyznał jednak, że Cerkiew widzi potrzebę używania w kościele języka polskiego. Zwrócił uwagę na zanik nauki języka rosyjskiego czy znajomości cyrylicy, to także wpływa na rozumienie cerkiewno-słowiańskiego i kontakt z tym językiem. "Ale niezrozumienie pewnych słów, czy pewnych wyrażeń cerkiewno-słowiańskich, nigdy nie przeszkadzało" - dodał.
Jego zdaniem, powinny być jednak nie tylko tłumaczenia tekstów z cerkiewno-słowiańskiego na polski, ale także języki mniejszości narodowych. "Cerkiew musi także wyjść w tym kierunku. Język polski musi stać się w Polsce podstawowym językiem pomocniczym: językiem katechezy, językiem wspomagania" - dodał.
W ocenie ordynariusza prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej arcybiskupa Jakuba, temat konferencji jest bardzo aktualny. Zaznaczył, że oczywiście najlepszym wyjściem byłoby nauczenie się języków nabożeństw, ale zwrócił też uwagę, że teksty modlitw czy teksty liturgiczne są też narzędziem komunikacji, więc muszą być zrozumiałe.
Województwo podlaskie uważane jest za centrum prawosławia w Polsce, są tu także duże skupiska mniejszości narodowych, dla których głównym wyznaniem jest prawosławie.
W Białymstoku od wielu lat odbywa się konkurs dla uczniów z czytania tekstów liturgicznych w języku cerkiewno-słowiańskim, którego uczą się na lekcjach religii. Od 2005 roku w dwóch cerkwiach w mieście są co niedzielę dwa nabożeństwa prawosławne w języku polskim.
To w regionie jedyne stałe nabożeństwa prawosławne po polsku. W innych diecezjach, ale tylko w kilku świątyniach, takie nabożeństwa także są odprawiane, m.in. w Warszawie i Wrocławiu. Teksty liturgiczne zatwierdził Sobór Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Hierarchowie polskiej Cerkwi szacują, że w kraju jest ok. 550-600 tys. osób wyznania prawosławnego. Około połowy mieszka w północno-wschodniej Polsce. Kilka lat temu duchowni szacowali, że w regionie co trzecie małżeństwo w Cerkwi jest mieszane, więc są to często osoby, które nie znają języka liturgicznego Kościoła prawosławnego.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.