Dwunastu ludzi - chrześcijańską rodzinę i kilku innych chrześcijan - zamordowano w pobliżu syryjskiego miasta Hama, gdy próbowali uciekać do Libanu; wszyscy zginęli od ran zadanych nożami - podał w czwartek dziennik "Avvenire", organ Episkopatu Włoch.
Nie zdołano on ustalić, czy zabójcy należeli do armii rządowej, czy do któregoś z islamskich ugrupowań powstańczych.
Około tysiąca chrześcijan obrządku wschodniego i katolików, pozbawionych żywności i elementarnych środków do życia, zostało zablokowanych w straszliwych warunkach między wojskami rządowymi a siłami powstańczymi w wielkiej wsi Jakobieh leżącej na północ od Aleppo - podała w czwartek agencja prasowa Vaitcan Fides, wyspecjalizowana w informacjach o działalności misyjnej.
Chrześcijanie pozostali w Jakobieh, gdzie przed wojną mieszkało ich około 3 000, nie mają żywności i elektryczności, zostali pozbawieni całego swego mienia i nie mogą opuścić swej wsi, a ich sytuację pogarsza jeszcze fala chłodów, która nadciągnęła do północnej Syrii - pisze agencja.
Vatican Fides cytuje misjonarza, franciszkanina pracującego w Syrii: "Obawiamy się o ich życie, grozi im to, że poniosą śmierć pośród milczenia wszystkich stron".
Ich sytuację w tym kraju pogarsza fakt, że na ogół zajmowali stanowisko przychylne porozumieniu z laickim reżimem prezydenta Baszara el-Asada, który nie ingerował w życie Kościołów chrześcijańskich.
W Libanie przebywa już 25 000 chrześcijańskich uchodźców z Syrii, gdzie przed wojną domową chrześcijanie stanowili 5 proc. ludności. Byli to w większości prawosławni.
Było to największe masowe porwanie uczniów szkoły od ataku z marca 2024 r.
Lokalny Kościół wskazuje na prawdopodobny udział Boko Haram.
Prawie 5,4 miliarda ludzi żyje dziś w krajach, gdzie wolność religijna jest poważnie naruszana.
Kościół w Turcji jest liczebnie niewielki, lecz żywy i różnorodny.
To hasło najbliższego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.