Po zmierzchu napadają nas w domach

Nie ma dnia bez przemocy, pastorzy są zabijani, kobiety gwałcone, kościoły niszczone, domy podpalane - ekumeniczna organizacja Open Doors, podobnie jak misjonarze katoliccy zwraca uwagę na dramatyczną sytuację w Republice Środkowoafrykańskiej

Rebelianckie oddziały Seleka, odkąd obaliły prezydenta Bozize, zmuszając go do ucieczki z kraju, nieustannie sieją niepokój wśród mieszkańców Republiki Środkowoafrykańskiej. Już ponad 200 tys, osób znalazło się na wygnaniu. W samym tylko październiku wskutek ataków w północno-zachodniej części kraju, około 30 tys. osób musiało opuścić swoje miejsca zamieszkania.

Celem ataków rebelianckich bojówek, w skład których wchodzą islamscy najemnicy są chrześcijanie. "Nie ma dnia bez przemocy. Po godzinie szóstej wieczorem nikt nie wychodzi na ulicę, jednak wtedy jesteśmy napadani w naszych domach” - relacjonuje łącznik Open Doors ze stolicy Bangui.

Z inicjatywy Open Doors, zorganizowano konferencję, w celu wsparcia tamtejszych chrześcijan. Tak zwana "Deklaracja z Bangui” jest prośbą o szybką pomoc skierowaną do wspólnoty chrześcijańskiej na całym świecie. "W przeciwnym razie kraj wpadnie w ręce fanatyków i ekstremistów” -  brzmi uzasadnienie zawarte w deklaracji.

Sekretarz generalny Aliansu Ewangelicznego Franco Mbaye-Bondoi, przewodniczący Aliansu Nicolas Geurekoyame-Gbangou, katolicki arcybiskup Dieudonne Nzapalaiga, oraz sekretarz generalny Kościoła anglikańskiego apelują o wsparcie międzynarodowych sił ONZ, "z misją rozbrojenia rebeliantów i ochrony ludności cywilnej”, przywrócenia struktur państwowych i zaprowadzenia pokoju w kraju.

Przywódcy kościołów apelują też o pomoc humanitarną, wskazując, iż "na północy i w północno-zachodniej części kraju chrześcijanie zaczęli chronić się przed atakami używając broni, to prowadzi jednak do nowych starć i przyspiesza spiralę przemocy. Odpowiedzią rebeliantów są zabójstwa".

 

«« | « | 1 | » | »»

Reklama