W języku cerkiewno-państwowym furorę robi formuła „Russkij mir” (Rosyjski świat), używana przez czynniki kościelne i instytucje państwowe do opisania obszaru postsowieckiego.
Tym pojęciem opisuje się nie tylko mieszkańców Federacji Rosyjskiej czy rosyjską diasporę rozproszoną na obszarze byłego Związku Sowieckiego, ale także prawosławnych z Ukrainy, Białorusi, Mołdawii oraz Kazachstanu. Osią konstrukcji są trzy fundamenty: prawosławie skupione wokół Patriarchatu Moskiewskiego, wspólnota języka i kultury oraz pamięć historyczna, obejmująca zarówno czasy średniowiecza, imperium Romanowów, jak i Związek Sowiecki. Terytorialnym jądrem tego systemu jest Święta Ruś, czyli obszar współczesnej Rosji, Ukrainy i Białorusi, który Patriarchat Moskiewski zawsze uważał za obszar własnej odpowiedzialności, nie tylko kanonicznej, ale i duchowej. W 2007 r. dekretem prezydenta została powołana specjalna instytucja państwowa – Fundacja „Russkij mir”, która ma na celu wspieranie tych ideałów na całym świecie. Kieruje nią dr Wiaczesław Nikonow, wnuk Wiaczesława Mołotowa. Fundacja prowadzi 90 ośrodków w 41 krajach na całym świecie i jest istotnym elementem współczesnej rosyjskiej polityki zagranicznej. Bardzo ściśle współpracuje z Patriarchatem Moskiewskim.
Orędownik
Gorącym propagatorem „Rosyjskiego świata” jest patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl, który jeszcze jako metropolita na wiecu w Kijowie w 2008 r. przekonywał miejscowych, że Rosja, Ukraina i Białoruś to jedna Święta Ruś. Dzisiaj tę wspólnotę przedstawia jako antidotum na wszystkie wyzwania współczesnego świata. Ma być ona skuteczną odpowiedzią na procesy globalizacyjne oraz ekspansję zdegenerowanej zachodniej kultury. Patriarcha Cyryl niejeden raz podkreślał także, że nazwa „Rosyjski Kościół Prawosławny” nie odnosi się tylko do kategorii etnicznych, ale jest warunkowana szerszą koncepcją duchowości ukształtowanej w ciągu wieków przez rosyjskie prawosławie. W tym kontekście zdarzało mu się krytykować rosyjskie media, informujące o różnych wydarzeniach na granicy rosyjsko-białoruskiej czy rosyjsko-ukraińskiej. To fałszywa optyka, przekonywał. Taki obraz jest sztuczny i szkodliwy, niepotrzebnie dzielący politycznymi granicami przestrzeń stanowiącą duchową całość.
Nasz człowiek w Mińsku
Praktycznym przykładem realizacji idei „Rosyjskiego świata” była ostatnia decyzja Świętego Synodu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, który w końcu grudnia wyznaczył biskupa Pawła (Georgija Ponomariewa), dotychczasowego metropolitę Riazania (centralna Rosja), na urząd metropolity mińskiego i słuckiego. Został on także patriarszym egzarchą białoruskim, a więc zwierzchnikiem prawosławia na Białorusi. Decyzji nie konsultowano z białoruskimi władzami i była ona zaskoczeniem nawet dla miejscowych kręgów kościelnych. Spodziewano się, że najwyższej rangi hierarchą prawosławnym na Białorusi zostanie przynajmniej ktoś mający obywatelstwo tego kraju. Metropolita Paweł jest Rosjaninem, urodził się w 1952 r. w Kazachstanie. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako mechanik samochodowy i ślusarz. W latach 70. XX w. ukończył Akademię Duchowną w Moskwie i rozpoczął pracę w Wydziale Zewnętrznych Stosunków Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego. Przez wiele lat pracował w misjach rosyjskiego prawosławia w Jerozolimie, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz w Austrii. Zastąpił metropolitę Filareta (Kiriła Wachromiejewa), który niedawno skończył 78 lat i w związku z tym zrezygnował z urzędu. W wyniku zmian politycznych w Związku Sowieckim jesienią 1989 r. Kościół prawosławny na Białorusi otrzymał szeroką autonomię w ramach Patriarchatu Moskiewskiego, jako samodzielny egzarchat. Egzarcha białoruski z urzędu jest stałym członkiem Świętego Synodu Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, najważniejszego kolegialnego organu Patriarchatu Moskiewskiego. Spośród ponad 9,5 mln mieszkańców Białorusi ponad 80 proc. jest wyznawcami prawosławia. Niewątpliwie więc ta nominacja podkreśla zależność białoruskiego prawosławia od Patriarchatu Moskiewskiego i wpisuje się w ideę „Rosyjskiego świata”, tak intensywnie promowaną przez patriarchę Cyryla.
Groźny Majdan
Zagrożeniem dla „Rosyjskiego świata” był oczywiście wybuch demonstracji proeuropejskich w centrum Kijowa. Metropolita Hilarion, szef cerkiewnej dyplomacji, powiedział wprost, że dla rosyjskiego prawosławia wszystko, co dzieje się w Kijowie, ma ogromne znaczenie, gdyż nie jest to tylko stolica Ukrainy, ale przede wszystkim serce Świętej Rusi. Dlatego politycy, dokonując swoich suwerennych wyborów, jak zaznaczył, nie powinni niszczyć naturalnych więzi duchowych, łączących Kijów z Moskwą. Ponieważ nawet wśród ukraińskich prawosławnych hierarchów, podporządkowanych kanonicznie Moskwie, pojawiły się głosy wspierające prounijne aspiracje, członkowie Świętego Synodu w specjalnym oświadczeniu przestrzegli ich przed konsekwencjami rozbijania duchowej jedności prawosławia. W sposób oczywisty to stanowisko wspierało działania prezydenta Janukowycza, który właśnie podpisywał z Putinem umowy, przekreślając w dłuższej perspektywie ukraińskie szanse na stowarzyszenie z Unią Europejską.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |