Prześladowanie chrześcijan przez dżihadystów to zbrodnia.
„W Iraku dokonuje się ludobójstwo. Świat musi nam pomóc!”. Z tym dramatycznym apelem do wspólnoty międzynarodowej zwrócił się chaldejski arcybiskup Mosulu – miasta, gdzie po raz pierwszy od prawie dwóch tysięcy lat nie ma ani jednego wyznawcy Chrystusa. Abp Amel Shamon Nona wyznaje, że islamscy fundamentaliści świadomie dążą do wyczyszczenia Iraku z chrześcijan.
„To nie są przypadkowe działania. Domy chrześcijan zostały najpierw oznaczone, tak by można je było bez problemu zidentyfikować. Kolejnym krokiem było jednoznaczne ultimatum: przejście na islam albo śmierć” – mówi abp Nona. Ostateczny cios wspólnocie chrześcijańskiej dżihadyści zadali w miniony piątek. Dali im jeden dzień na podjęcie decyzji. Po czym, jak napisali w liście, który otrzymały chrześcijańskie rodziny, „między wami a nami będzie tylko miecz”. Tego samego dnia z Mosulu uciekli ostatni wyznawcy Chrystusa. Wcześniej zostali doszczętnie ograbieni, zelżeni z powodu swej wiary i pobici.
Ofensywę w Mosulu dżihadyści zaczęli od zniszczenia krzyży na świątyniach i umieszczenia w ich miejscu flag swojego ugrupowania. Potem dopełnili swego dzieła, rozbijając figury świętych, niszcząc kościoły oraz m.in. paląc biblioteki zawierające bezcenne dzieła. Obecnie ich ofensywa skierowana jest na okoliczne miasteczka. Bojownicy Islamskiego Kalifatu zajęli klasztor poświęcony irackim męczennikom Mor Benhamowi i jego siostrze Sarze, wypędzili stamtąd syryjsko-katolickich mnichów. W czasie ataku zabili także muzułmanów, którzy bronili tego miejsca. Spalili również klasztor św. Jerzego. Coraz otwarciej atakowani są także muzułmańscy szyici, uważani przez sunnickich dżihadystów za wrogów kalifatu. Także ich domy są znaczone. Pojawia się na nich słowo: „odstępca”.
„Jesteśmy na krawędzi wojny domowej, która doprowadzi do rozpadu Iraku. Oznaczałoby to nie tylko śmierć niewinnych ludzi, ale i miliony uchodźców. Dołączyliby oni do 6 mln Syryjczyków, którzy uciekli ze swej ojczyzny” – mówi zwierzchnik katolików obrządku chaldejskiego w Iraku. Patriarcha Louis Sako podkreśla, że wspólnota międzynarodowa musi się wreszcie obudzić i podjąć konkretne działania, które pozwolą zapobiec najgorszemu.
W obronie irackich chrześcijan podniósł się również głos polityków. Sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych nazwał „zbrodnią przeciw ludzkości” ich prześladowanie przez dżihadystów w Mosulu.
W wydanej wczoraj nocie Ban Ki-moon przypomniał, że organizacja Państwo Islamskie Iraku i Lewantu (ISIL) porywa i zabija również członków innych grup mniejszościowych. Jak stwierdził, „systematyczne ataki na cywilów ze względu na ich przynależność etniczną czy religijną są zbrodnią przeciw ludzkości, za co sprawcy będą musieli zapłacić”. Czuje się on szczególnie wstrząśnięty ultimatum, jakie postawiono tam wyznawcom Chrystusa. Mają oni przyjąć islam albo płacić podatek nakładany na niemuzułmanów czy też opuścić zajęte przez dżihadystów tereny. Jeśli na nic z tego się nie zdecydują, zostaną zabici.
Sekretarz generalny ONZ podkreślił, że wszystkie grupy zbrojne winny przestrzegać międzynarodowego prawa humanitarnego i chronić ludność cywilną. Systematyczne prześladowanie mniejszości w Iraku potępił też waszyngtoński departament stanu.
Również premier Iraku, szyita Nuri al-Maliki, określił postępowanie dżihadystów względem wyznawców Chrystusa jako zbrodnicze. „To, co czynią oni z naszymi chrześcijańskimi obywatelami w prowincji Niniwy oraz ich agresja wobec kościołów i domów modlitwy na terenach pod ich kontrolą ujawniają bez żadnych wątpliwości kryminalny i terrorystyczny charakter tego ugrupowania – powiedział szef irackiego rządu. – Ci ludzie popełnianymi zbrodniami ukazują swe prawdziwe oblicze”.
Będący również szyitą Ahmed Chalabi, jeden z opozycyjnych kandydatów na premiera Iraku, krytycznie ocenił działania dotychczasowego rządu. Jego zdaniem nie spełnił on zadania ochrony obywateli kraju, do których, jak podkreślił, chrześcijanie w pełni przynależą.
Władze irackich świętych miast szyickich Karbala i An-Nadżaf oświadczyli, że ich bramy otwarte są także dla chrześcijan. Zostali tam już przyjęci bardzo liczni szyici uciekający przed ofensywą dżihadystów.
Solidarność z wyznawcami Chrystusa odczuwa też wielu sunnickich mieszkańców Mosulu. „Uważamy, że to, co się tu dzieje, jest niesprawiedliwe i przeciwne zasadom islamu” – powiedział jeden z nich telefonicznie agencji AFP, dodając: „Chrześcijanie mieszkali tu ponad tysiąc lat i ich odejście jest wielką stratą”.
Przez dżihadystów został zamordowany Mahmoud Al Asali, profesor prawa na wydziale pedagogicznym uniwersytetu w Mosulu. Sprzeciwiał się on prześladowaniu chrześcijan przez Państwo Islamskie Iraku i Lewantu (ISIL).
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."