Tak uważa znany włoski socjolog prof. Massimo Introvigne. Tezę tę postawił w swym przemówieniu podczas otwarcia 18 maja w Wiedniu drugiej już Międzynarodowej Konferencji OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie) poświęconej zapobieganiu i zwalczaniu nietolerancji wobec chrześcijan.
W obradach wzięły udział delegacje 57 krajów, a także liczne organizacje pozarządowe. Pierwsza konferencja poświęcona temu zagadnieniu odbyła się w 2011 r. w Rzymie.Prof. Introvigne, powołując się na wyniki badań, udowadnia, że prześladowanie wyznawców Chrystusa na naszym kontynencie jest faktem. „Mylą się ci, którzy uważają, że przestępstwa powodowane nienawiścią wobec chrześcijan odnoszą się wyłącznie do Afryki i Azji – stwierdził naukowiec.
– Jak pokazują statystyki, także w Europie mają miejsce napady, bezczeszczenie kościołów, obalanie lub niszczenie pomników. Dane potwierdzają także, że przestępstw popełnianych z nienawiści do chrześcijan jest każdego roku coraz więcej” – powiedział prof. Introvigne. W tym kontekście zauważył, że analizując problem nietolerancji mamy na naszym kontynencie problem z wytyczeniem jasnej granicy tego, co nazywamy wolnością słowa, satyry czy sztuki. Przytoczył tu przykład głośniej sprawy zamachu w redakcji francuskiego pisma satyrycznego „Charlie Hebdo”. Odnośnie do samej dyskryminacji włoski socjolog zauważył pewną dwuznaczność orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Wskazał, że czasami chroni on prawa chrześcijan, ale w innych przypadkach uznaje, że wolność religijna jest mniej ważna od innych praw. Ma to miejsce na przykład wtedy, gdy odmawia się chrześcijańskim urzędnikom prawa do sprzeciwu sumienia i odmowy przez nich udzielenia ślubu osobom tej samej płci.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.