4028 chrześcijan zginęło z powodu swej wiary w 2015 roku w Nigerii, czyli więcej niż na Bliskim Wschodzie - wynika z zaprezentowanego w poniedziałek w Paryżu raportu organizacji "Otwarte Drzwi". Według autorów raportu przetrwanie Kościoła tam jest zagrożone.
"Kiedy mówimy o prześladowanych chrześcijanach, to myślimy o Bliskim Wschodzie, czyli o tym, co się dzieje w Syrii i Iraku. Ale Afryka jest drugim ogniskiem prześladowań chrześcijan na świecie, a nawet pierwszym, jeśli chodzi o liczbę zabitych. Dotyczy to szczególne Nigerii" - powiedział szef "Otwartych Drzwi" na Francję, Michel Vardon.
Według statystyk organizacji, w ubiegłym roku na całym świecie zginęło z powodu swej wiary 7,1 tys. chrześcijan. "Otwarte Drzwi" od 1997 roku prowadzą statystyki dotyczące prześladowań chrześcijan na świecie. Wynika z nich, że w latach 2000-2014 ok 1,3 mln chrześcijan w północnej Nigerii musiało opuścić swoje domy, zaś ponad 13 tys. kościołów zostało zniszczonych, zamkniętych lub opuszczonych.
"Ten raport pozwala nam zdać sobie sprawę z rozmiarów przemocy, jakiej doświadczają społeczności chrześcijańskie w północnej Nigerii. Przemocy, które są umyślnym celem, a która mimo to nie zdołała dotąd przyciągnąć uwagi i współczucia wspólnoty międzynarodowej" - powiedział obecny na konferencji prasowej w Paryżu profesor teologii z Nigerii, Yusuf Turaki.
Według raportu sprawcami przemocy w Nigerii są nie tylko radykałowie islamscy z takich ugrupowań jak Boko Haram, o których głośno jest w mediach, ale także polityczne i religijne elity muzułmańskie, które dążą do zachowania swoich sfer wpływów, oraz muzułmańscy pasterze z koczowniczego ludu Fulbe, których postępujące pustynnienie ziem zmusza do przenosin na tereny zamieszkane przez chrześcijan, co rodzi konflikty
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy dokonano również aresztowań.
Odnotowano też wzrost dyskryminacji wyznawców Chrystusa w miejscach pracy.