Naoczny świadek opisuje męczeństwo chrześcijanki. To się zdarzyło 12 maja

Tłum muzułmańskich fanatyków pobił, ukamienował i podpalił ciało chrześcijańskiej studentki Debory Emanuel. Miała to być kara za rzekome bluźnierstwo. Polegało ono na wyrażeniu wdzięczności Jezusowi za zdanie egzaminu i wezwaniu Ducha Świętego na WhatsAppie. Tragedia miała miejsce 12 maja w Sokoto (Nigeria).

Historię tę opisała agencja CNA, która dotarła do naocznego świadka zbrodni. To koleżanka zamordowanej chrześcijanki, która w obawie przed prześladowaniami występuje pod pseudonimem Mary.

Do tragedii doszło na terenie kampusu Shehu Shagari College of Education w Sokoto. To duże miasto w północno-zachodniej Nigerii. Rezyduje tam zwierzchnik 100-milionowej społeczności muzułmańskiej w Nigerii.

Deborah była członkinią wspólnoty ewangelikalnej. W opublikowanej na WhatsAppie wypowiedzi przypisała Jezusowi swój sukces na egzaminie. W odpowiedzi  grożono jej i domagano się przeprosin. „Duchu Święty, płoń! Nic mi się nie stanie” – odpowiedziała młoda chrześcijanka.

W dniu śmierci Debory około godz. 9.00 rano jej przyjaciółka odebrała od niej gorączkowy telefon z prośbą o pomoc. Wcześniej współlokatorki z akademika pobiły chrześcijankę. Gdy Mary przybyła na miejsce, zobaczyła Deborę z zakrwawioną głową,  prowadzoną przez pracownika kampusu do budynku portierni. Miała ona być schronieniem przed tłumem napastników. „Allah Akbar!”, „Bóg jest wielki” - krzyczeli.

Mary początkowo próbowała rozmawiać z nimi, bronić koleżanki, ale wkrótce sama musiała schronić się na portierni. Przybyła policja, strzelała w powietrze i użyła gazu łzawiącego. Tłum udało się na chwilę rozproszyć. Była to okazja do wyciągnięcia kobiet z portierni i uratowania ich, ale tak się nie stało. - Gdyby policja chciała, to by ją uratowała - mówił potem krewny Debory.

Tymczasem napastnicy wrócili, przez okno portierni wlali do wnętrza benzynę i wrzucili zapalony plastik. Pożar udało się jednak ugasić.
Debora miała nadzieję na uwolnienie. Mówiła, że ma jeszcze tego dnia egzamin.

Tymczasem tłum wtargnął do środka. Porwał obie kobiety. - Puść ją, to nie ona! - krzyknął ktoś do napastnika, który chwycił Mary. Debora została wyciągnięta na schody przed portiernią, pobita stalowymi rurami i kijami, a w końcu ukamienowana przy biernej postawie policji.

Budynek portierni się palił. Uciekająca z niego Mary zobaczyła martwe ciało Debory w płomieniach.

Dwie osoby podejrzane o zabójstwo Debory Emanuel zostały aresztowane. Wywołało to zamieszki. W tygodniu następującym po mordzie na ewangelikalnej chrześcijance zaatakowany został pobliski kompleks należący do Kościoła katolickiego.

Naoczny świadek opisuje męczeństwo chrześcijanki. To się zdarzyło 12 maja   arch. rodziny Emanuel Pogrzeb Debory Emanuel
«« | « | 1 | » | »»

Reklama