Według luteranizmu

Co luteranizm mówi na tematy zawarte w siedmiu ostatnich słowach Jezusa z krzyża?

Jezu­sowy krzyk: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opu­ścił?” nie może być rozumiany jedynie jako wyraz oddalenia od Boga z powodu winy grze­szników, którą Jezus został obciążony, wyraz abso­lutnego wyobcowania, bo wtedy Jezus nie mógłby być do końca wzorem do naśla­dowania niesienia krzyża (Mt 16,24), ale musi być on także – w związku z jego kontekstem – ro­zumiany jako wyraz ufności, którą Jezus pokładał w Bogu. Pomimo oddalenia i w oddaleniu, Jezus nie prze­stał ufać swojemu Ojcu, bo po bolesnym wołaniu: „Boże mój, Boże mój, cze­muś mnie opuścił?” w psal­mie 22 następują sło­wa:

„Ty zaś, Panie, nie oddalaj się!
Mocy moja, pośpiesz mi z pomocą!
Ocal duszę moją od miecza,
Z psich łap jedyne dobro moje!
Wybaw mnie z paszczy lwa
I od rogów bawołów...
Ty odpowiedziałeś mi!
Będę opowiadał imię twoje braciom moim,
Będę cię chwalił pośród zgromadzenia”(Ps 22,20-23).

Ufność Jezusa na Golgocie została wyartykuło­wana w słowach: „Ojcze, w ręce Twoje, polecam du­cha me­go”.

Dla wierzących ludzi wołanie Jezusa: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, rozumiane jako wy­raz od­dalenia z powodu grzechów, ma znacznie mniejsze znaczenie, aniżeli jego rozu­mie­nie jako wyrazu ufności pokładanej w Bogu. Czło­wiek wie­rzący, poszukujący swego zbawienia w Jezu­sie Chrystusie, szuka przede wszystkim pun­ktu za­ko­twi­czenia dla swej wiary w darowanym mu przez Boga zba­wieniu. I nie ulega wątpli­wości, że znaj­duje ją właśnie w zaufaniu Jezusa w naj­ciemniej­szej go­dzinie, zaufaniu w łaskawość Boga pomi­mo grze­chu i winy całej ludzkości, grzechu, który nie jest w stanie wyko­pać takiej przepaści między grze­sznikami a Bo­giem, której Bóg nie chciałby nigdy przekro­czyć. Jeśli okrzyk: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opu­ścił?”, rozu­miany jako wyraz odda­lenia z po­wodu grzechu, mówi o skutkach grzechu, wiel­kości winy rodzaju ludzkiego, to Jezusowe zau­fanie Jego Oj­cu, mówi o wielkości łaski Bożej, o daro­wa­nym zbawieniu w cierpieniu i przez cierpienie Syna Bożego.

Jezusowy krzyż, Jego cierpienie i niezachwiana ufność pokładana w Bogu, wydobywa nas w cza­sie pasyjnym z samego dna upadku i lęku przed świętym Bogiem i stawia na drodze, która przez naśladowanie ufności naszego Zbawiciela, a więc zaufanie Bogu, wiedzie przed łaskawe oblicze Bo­ga, Boga łaski i zbawienia wiecznego.

„Bój Twój – mój pokój, Twój pot – mą ochłodą.
Tęskność – weselem, więzy mą swobodą
Byłeś zdradzony, bym ja uszedł zdrady,
Wiecznej zagłady”. Amen.


„Chrystus bowiem jest Bogiem i człowiekiem, tą osobą która nie zgrze­szyła, ani nie umiera, ani nie zostaje potępiona. Jego sprawiedliwości życia i zbawienia nic nie może przewyższyć, są one wieczne, wszechmocne. Powia­dam tedy: taka osoba przyjmuje na siebie grzechy, śmierć, piekło oblubienicy, z powodu obrączki wia­ry ma je za wspólne; owszem, nawet poczytuje je za swoje własne. Odnosi się do nich tak, jak gdyby one do niej należały, jak gdyby to ona sama zgrze­szyła i musiała potem cierpieć, umrzeć, zstąpić do piekieł aby to wszystko przemóc. Lecz grzech, śmierć, piekło nie mogą Go pochłonąć, toteż musi być tak, że zostały one przez Niego pochłonięte w cudownym boju. Gdyż Jego sprawiedliwość jest wyższa od grzechów wszystkich, Jego życie jest po­tężniejsze niż wszelka śmierć. Jego zbawienie bar­dziej niezwyciężone niż całe piekło”.

M. Luter

«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama