W Nepalu uchwalono prawo, które przewiduje karę za nawracanie na inną religię, za działalność ewangelizacyjną czy prozelityzm.
Nowe prawo wejdzie w życie w sierpniu przyszłego roku. Przewiduje ono, że osoba złapana na działaniach mających znamiona prozelityzmu albo na podważaniu wartości innej religii, wiary jakiejś kasty, grupy etnicznej czy wspólnoty, może być skazana na 5 lat więzienia. Natomiast jeżeli ktoś obraża czyjeś uczucia religijne, może pójść do więzienia na 2 lata i zapłacić grzywnę. Prawo to dotyczy zarówno Nepalczyków, jak i obcokrajowców, a więc także misjonarzy.
Przedstawiciele różnych wyznań chrześcijańskich Nepalu wyrazili zaniepokojenie mającym wejść w życie w przyszłym roku prawem, gdyż ich zdaniem zagraża ono wolności religijnej, którą, przynajmniej w teorii, gwarantuje konstytucja tego kraju. Wprawdzie minister sprawiedliwości podkreśla, że będzie ono stosowane nie tylko wobec wyznawców Chrystusa, stanowiących tam bardzo nieliczną mniejszość, ale obowiązywać również będzie inne religie, w tym hinduistów będących przeważającą większością czy też mniej liczebnych, ale o wiele liczniejszych od chrześcijan buddystów. Tym niemniej wikariusz apostolski w Nepalu bp Paul Simick uważa, że istnieje niebezpieczeństwo, iż zostanie tam ograniczone prawo księży do wypełniana swoich kapłańskich obowiązków.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Nawiązują on do historii pastuszków, którzy zauważyli na polach betlejemskich jasność.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.