W Iraku dokonuje się prawdziwe „ludobójstwo chrześcijan powodowane nienawiścią muzułmanów do chrześcijaństwa”. Te dramatyczne, a zarazem kategoryczne słowa wypowiedział wczoraj w obecności watykańskiego sekretarza stanu patriarcha chaldejski Louis Raphaël Sako. Zwierzchnik Kościoła chaldejskiego uczestniczył wraz z kard. Pietro Parolinem w międzynarodowej konferencji o Iraku.
Abp Sako podkreślił, że wszyscy powinni być zaniepokojeni zanikiem chrześcijańskiej wspólnoty w Iraku. Kiedy nas zabraknie, „nie będzie już w tym kraju osób umiarkowanych, miłujących pokój i pojednanie” – dodał chaldejski patriarcha. Skarżył się również na mentalność zaszczepioną w muzułmanach przez tak zwane Państwo Islamskie. Rząd i wspólnota międzynarodowa muszą się tym zająć zanim nie będzie za późno, „zanim mentalność ISIS dotrze również do Europy” – ostrzegał zwierzchnik irackich chrześcijan.
O cierpieniach chrześcijan w Iraku mówił też w Rzymie syrokatolicki arcybiskup Mosulu Youhanna Boutros Moshe.
„Chrześcijanie w Iraku stracili zaufanie zarówno do rządu centralnego, jak i władz kurdyjskich, bo wszyscy nas skrzywdzili. To prawda, że Kurdowie udzielili nam gościny [po inwazji ISIS], ale teraz nowy system prawny nie zapewnia chrześcijanom równouprawnienia. Dlatego jeśli nie będzie sił, również militarnych, które zabezpieczałyby naszą obecność i nasze prawa, to nie będziemy mogli dalej żyć w tym kraju. Ludzie po prostu się boją. Tym bardziej, że Równina Niniwy została teraz podzielona na dwie części. Jedna należy do Kurdów, druga do rządu centralnego. Dla nas to przejaw słabości. Chcemy specjalnej pomocy zagranicznych rządów, abyśmy mogli dalej żyć w naszym kraju” – mówił syrokatolicki arcybiskup Mosulu Youhanna Boutros Moshe.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.