Trójgłos katolicko-prawosławno-protestancki zatytułowany „Do Ojca przez Chrystusa w Duchu Świętym. Modlitwa w chrześcijańskiej tradycji wschodu i zachodu” wygłosili w czwartek 24 stycznia w Białymstoku przedstawiciele trzech wyznań podczas kończącego się Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan.
Po debacie w białostockim Wyższym Seminarium Duchownym odbyły się nieszpory ekumeniczne, podczas których kazanie wygłosił pastor Kościoła Chrześcijan Baptystów. „Modlitwa o spełnienie Bożego dzieła w naszym życiu, nie może być leniwym oczekiwaniem na to, kiedy Boża łaska nas dotknie – mówił pastor Ireneusz Dawidowicz z Kościoła Chrześcijan Baptystów. Jak stwierdził, „modlitwa aktywna to taka, która nie czeka bezczynnie na odpowiedź Bożą, aż spełni się wola proszącego, ale taka, która wychodzi naprzeciw Bożej odpowiedzi”. - Prośba, to nie tylko przywilej aby spełnić potrzeby nasze, to także sposób, aby stawić czoła potrzebom innych – dodał pastor Dawidowicz.
„Modlitwa jest wspaniałym obszarem aktywności duszy ludzkiej. Jest stanem przebywania przed Bogiem, stanem świadomości obecności Boga. Jest wyrazem umysłu precyzowanym w konkretnych słowach oraz odczuciem serca. Modlitwa w aspekcie prośby prowadzi nas do zrozumienia modlitwy nie tylko jako refleksji, westchnienia, ale modlitwy aktywnej” – tłumaczył.
Jak wskazał ks. Zbigniew Snarski, ojciec duchowny białostockiego seminarium duchownego, „jakkolwiek prawdą jest, że relacja z Bogiem ma charakter prywatny, bardzo osobisty, to również prawdą jest, że ta relacja musi także posiadać wymiar wspólnotowy, eklezjalny”. Dodał, że w kościele katolickim modlitwa ta wyraża się w dwóch głównych czynnościach liturgicznych - sprawowaniu sakramentów świętych, a szczególnie we Mszy św., oraz w sprawowaniu Liturgii Godzin, w której Kościół złączony z Chrystusem modli się nieustannie. - Jest to forma modlitwy nieustannej – wyjaśnił ks. Snarski.
Ojciec duchowny podkreślił jednak, że „same obrzędy i ceremonie liturgiczne nie są istotą liturgii. Istotę jej stanowi uobecnienie dzieła zbawczego Chrystusa, prowadzące do spotkania z Nim’. - W liturgii chodzi o rzeczywiste spotkanie z Bogiem. Wszystko inne jest elementem pomocniczym, pośredniczącym w spotkaniu. Wierzący musi odebrać słowa, czynności, gesty nie na powierzchni tylko zewnętrznej, ale w głębi swojej duszy, jako odpowiedź Boga i odpowiedź na jego słowo – wyjaśniał ks. Snarski.
Mówiąc o modlitwie serca, ks. Jarosław Pagór z kościoła prawosławnego przypomniał, że zrodziła się ona w kręgach wschodniego chrześcijaństwa. „Zapoczątkowało ją pragnienie ciągłego przebywania z Bogiem oraz to, jak Go odnaleźć, by zjednoczyć się z nim całym swym jestestwem”. Tłumaczył, że pytanie, jak nawiązać i utrzymać stały kontakt i nieustającą rozmowę z Bogiem zajmowało wszystkich chrześcijan, ale najbardziej owocna okazała się w tym względzie tradycja wschodnia.
„Mnisi, niczym pielgrzymi, przemierzali duchowe głębie spotkania człowieka z Bogiem, by doświadczyć i odkrywać nowe perspektywy nieustającej modlitwy” – argumentował ks. Pagór.
Tomasz Wigłasz, pastor z Kościoła ewangelicko-augsburskiego mówił o modlitwie Słowem Bożym. „Źródłem inspiracji «do» i «w» modlitwie są księgi Pisma św., przez które Bóg przemawia do człowieka” – stwierdził.
Pastor luterański podkreślił jednak, że nie można traktować Biblii jako podręcznika do modlitwy. „Nauczycielem jest Jezus Chrystus, do którego, jak kiedyś uczniowie, przychodzimy, by uczyć się od Niego modlitwy”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."