Usłyszałem kiedyś historię. Była raz wioska, w której mieszkali rybacy. Czasy były niełatwe, więc każdy z nich miał jeszcze inne zajęcia, aby jakoś wiązać koniec z końcem.
Wioska ta miała swoją chlubną przeszłość, bowiem wiele lat temu przodkowie obecnych mieszkańców należeli do elity rybaków, osiągając wielkie sukcesy w połowach.
Pamięć o nich przekazywana była z pokolenia w pokolenie. Od tamtych czasów wiele się jednak zmieniło. Postęp przyniósł nowe, szybsze, bardziej bezpieczne łodzie, lepsze sieci, skuteczniejsze przynęty... Cokolwiek by powiedzieć o mieszkańcach wspomnianej wioski, z pewnością nie można było im zarzucić braku zainteresowania rybami.
W celu lepszego poznania ich zwyczajów postanowiono przeprowadzić badania. Aby lepiej zrozumieć ich zachowanie, zapraszano na wykłady doświadczonych rybaków i ichtiologów, postanowiono nawet przeprowadzić w wiosce kampanię reklamową, której celem było propagowanie rybołówstwa jako zajęcia godnego każdego mieszkańca. Dzieci mogły uczestniczyć w konkursach plastycznych i wokalnych propagujących to zajęcie. Znaleźli się nawet tacy mieszkańcy, którzy postanowili dla najzdolniejszej młodzieży ufundować stypendium, aby ta mogła pobierać naukę na wydziale rybołówstwa i ichtiologii pobliskiego uniwersytetu. Całość tego obrazu zakłócał tylko jeden mały szczegół. Już od lat nikt nie złowił żadnej ryby. Dlaczego? Bo nikt nie odważył się zarzucić sieci.
Zanim wytłumaczę się szanownemu czytelnikowi, dlaczego właśnie taką historyjkę sobie przypomniałem, chcę zastanowić się nad tym, czym jest parafia. Gdybyśmy chcieli posłużyć się definicją, moglibyśmy znaleźć, np. taką: "parafia (od greckiego "paroikia" - obszar, obwód) jest określoną terytorialnie lokalną społecznością kościelną i jednostką organizacyjną Kościoła, posiadającą siedzibę oraz władze parafialne". Warto w tym momencie jeszcze przypomnieć, że Kościół to wspólnota wierzących, gdzie ewangelia jest wiernie zwiastowana, a sakramenty są właściwie udzielane. Te dwie definicje mogą pomóc nam w rozwikłaniu, może z pozoru błahego, problemu, jakim jest misja parafii, lub mówiąc inaczej, odpowiedzieć na pytanie, po co jest parafia.
Parafia jest wspólnotą wierzących, którzy w jakiś sposób ze sobą "sąsiadują", oczywiście w naszych warunkach owo sąsiedztwo może przekładać się na mieszkanie w tej samej miejscowości, ale może też oznaczać mieszkanie w odległości kilkudziesięciu kilometrów. Bez względu jednak na odległości, ludzi tych coś łączy. Co? Przynależność do wspólnoty, w której ewangelia ma być wiernie głoszona. Co to praktycznie oznacza? Można bowiem pomyśleć, że odpowiedzialnością za wierne zwiastowanie ewangelii obciążony jest duchowny i tylko on, lecz wtedy należałoby zapytać, co z powszechnym kapłaństwem. (Nie chciałbym tutaj zagłębiać się w różnice między powszechnym kapłaństwem a urzędem nauczania, bo to zdaje się już inny temat.)
Pragnę tylko podkreślić wspólnotowy charakter parafii. To znaczy, że niezależnie od tego, czym się zajmuję i jaka jest moja pozycja społeczna, jakim jestem członkiem takiego czy innego kościoła - ja również jestem odpowiedzialny za parafię czy zbór. To znaczy, że ów zbór jest m o i m zborem. I mogę działać dla jego dobra, mogę robić wszystko, aby wypełniał on to, do czego został powołany lub też działać na jego szkodę. To trochę tak, jak w starej historii o rozmowie dwóch duchownych, podczas której jeden z nich skarży się koledze, że w jego parafii tylko 10 procent ludzi pracuje, aby ją budować. Na co drugi odpowiada, że w jego wszyscy pracują, tylko że jedni pracują dla jej dobra, a drudzy jej szkodzą.
Skoro jednak ustaliliśmy, czym jest parafia, jakie można względem niej przyjąć postawy i jaki jest jej cel, należy postawić pytanie, jak cel ten osiągnąć. Jak zwiastować wiernie ewangelię, nie tylko w obrębie niedzielnego nabożeństwa, ale w naszym współczesnym świecie, w którym jesteśmy w mniejszości? Jestem przekonany, że nie ma pełnej, krótkiej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie, bowiem każdy zbór różni się od siebie, znajduje się w innym miejscu, innych warunkach, posiada inne możliwości i zasoby. To, co jest skutecznym narzędziem w jednym przypadku, może być zupełnie bezużyteczne w drugim. Ważne jest, aby nie tylko obserwować potrzeby, ale też, aby wyjść z ewangelią do tych, którzy często są na zewnątrz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."