Jezus Chrystus jest Panem

Z analizy problemu Chrystusa wynika z całą pewnością przynajmniej to, że Jezus żył, że istnieje, że nie można po prostu zaprzeczyć Jego istnieniu i że nikt nie może obojętnie przejść obok Niego.

Prawdziwe zdarzenie, rzeczywiste wydarzenie, na które jak na przygodę natknęło się początkowo niewielu, staje się świadectwem wyrażonym za pomocą słów, które trudno im było znaleźć, zyskuje coraz większe znaczenie, zostaje zrozumiane jako znak i przedstawione innym, aby ich uwrażliwić na żyjącego Jezusa oraz na wiarę, której można doświadczyć.

Punkt kulminacyjny w życiu Jezusa, odbierany niekiedy jako moment kryzysu, jest równocześnie punktem szczytowym ludzkiej egzystencji, punktem kryzysu wiary. Tu rozstrzyga się wszystko.

Jezus pozwala się widzieć żywy. Widzi się Go, gdy On zbliża się do człowieka jako żyjący. To człowiek będzie musiał zdecydować, czy machnie ręką na to zdarzenie i nie będzie się nim interesował, czy też potraktuje je na serio i pojmie, pozwalając się nim zafascynować (jak niewierny Tomasz). Czy serce zacznie w nim pałać, czy otworzą mu się oczy (jak uczniom z Emaus). Czy dowie się: On Nim jest. Czy sam będzie mógł pokazać się ze swoją opartą na przeświadczeniu i budzącą przeświadczenie wiarą, albo też, czy nie zobaczy nic poza pustym grobem.

W zdarzeniu, w fakcie, w rzeczywistości, którą nazywamy „zmartwychwstaniem”, wychodzi ostatecznie na jaw, kim jest Jezus, kim był i kim będzie: Pierwszym i Ostatnim, i żyjącym (Ap 1,18). Kto doświadczy Jezusa jako zmartwychwstałego, ten stanie się głęboko wierzącym. Dla niego tenże Jezus okaże się znakiem nadziei jego własnego powstania z martwych, znakiem nadziei w świecie, który zdaje się być pogrążony w śmierci i nieszczęściu.

Wiara w Jezusa Chrystusa


To stanowi punkt zwrotny i zasadniczy moment w wierze chrześcijańskiej. Przełom, jaki nastąpił w egzystencji Jezusa, staje się też zwrotem w egzystencji człowieka wierzącego. Pojawienie się Jezusa jest równoznaczne z pojawieniem się wiary. Od tego momentu zaczęło się jej przepowiadanie, stąd wyszły Ewangelie, stąd spisanie całego Nowego Testamentu. Od tego miejsca „cała sprawa Jezusa idzie dalej” (Marxsen). To stanowi newralgiczny punkt żywego chrześcijaństwa. (Na temat znaczenia zmartwychwstania Jezusa dla wiary mówią obszerniej rozdziały 6 i 7).

Poprzez fakt zmartwychwstania skorygowaniu ulega wiele poszczególnych wrażeń doznanych w związku z Jezusem. Obraz staje się coraz pełniejszy. Jak z wprawnym rysownikiem, który na oczach zdumionej publiczności nagle jednym ostatnim ruchem ołówka czyni jasnym, co przedstawia całość, tak też dzieje się z człowiekiem wezwanym ku wierze, gdy doświadczy on tego najwyższego momentu, kiedy patrząc na całość widzi, że Bóg jaśnieje na obliczu Jezusa Chrystusa (2 Kor 4,6). Przy patrzeniu na fragment zatracamy przejrzystość, gmatwa się myślenie, uczucie podlega zakłóceniu, wola jest niezdecydowana.

Więcej na następnej stronie
«« | « | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |