Homilia na ósmy dzień Tygodnia Ekumenicznego 2010

Temat dnia: Świadczyć przez gościnność

Tegoroczny Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan odbywa się w kontekście setnej rocznicy Konferencji Misyjnej w Edynburgu, która zapoczątkowała współczesny ruch na rzecz zjednoczenia chrześcijan. Wydarzenie to jest dla nas wskazówką, że dialog i misje nie wykluczają się wzajemnie, że są to dwa wymiary życia Kościoła Chrystusowego i każdego chrześcijanina, jak dwaj uczniowie idący do Emmaus. Liturgia słowa podkreśla znaczenie gościnności i posiłku w życiu chrześcijanina.

W pierwszym czytaniu słyszeliśmy opowieść o wizycie trzech tajemniczych gości u Abrahama i Sary. Abraham przyjmuje ich bardzo serdecznie, z iście wschodnią gościnnością, nie wiedząc, kogo ma przed sobą. Autor Listu do Hebrajczyków (13,2) w nawiązaniu do tego wydarzenia zachęca: Nie zapominajcie o gościnności, bo dzięki niej niektórzy, nie wiedząc, podejmowali aniołów. Tradycja chrześcijańska widzi w tych trzech nie tylko aniołów, ale nawet zapowiedź Trójcy Świętej, trzech Osób Boskich, jak uwiecznił to Andriej Rublow w swojej najsłynniejszej ikonie. Tę intuicję zawiera w sobie polskie przysłowie: Gość w dom, Bóg w dom.

Jednak w drugim czytaniu św. Paweł przypomina nam, że gościnność, jakiej pragnie Bóg, nie polega na samym jedzeniu i piciu, ponieważ: Królestwo Boże to nie sprawa tego, co sieje i pije, ale to sprawiedliwość, pokój i radość w Duchu Świętym. Gdyby wystarczyło wspólnie zasiąść do stołu, by stać się głosicielem królestwa Bożego, nie byłoby to zbyt trudne!

W Ewangelii czytamy, że Jezus został rozpoznany przez uczniów podczas łamania chleba, gestu, który musiał być tak bardzo charakterystyczny, że natychmiast otworzyły się im oczy. Chrystus podczas całej działalności publicznej był Rabbim, który lubił uczty (E. Bianchi), oskarżanym przez niektórych, że w przeciwieństwie do Jana Chrzciciela nadużywa jadła i napoju (por. Mt 11,19). Zbawiciel wykorzystywał spotkania przy stole jako okazje do głoszenia królestwa Bożego. Pierwszy cud, który objawił uczniom Jego mesjańską godność, zdarzył się podczas wesela w Kanie Galilejskiej.

Jezus bywał na posiłku w domach celników (Zacheusz, Mateusz), gorliwych faryzeuszów (Szymon) czy też u swoich przyjaciół (Marty, Marii i Łazarza). Jednak każde z tych spotkań związane było z przemianą czyjegoś serca, przekazaniem ważnych prawd o królestwie Bożym oraz o swoim posłannictwie i tożsamości.

Co oznacza dziś, dla nas, postawa świadczenia o Chrystusie przez gościnność? Czego uczy nas w tym względzie Zbawiciel?

Gościnność okazywana braciom była jedną z ważnych cech pierw¬szych wspólnot. Św. Paweł przypominał (ITm 3,2), że biskup powinien być gościnny, a chrześcijan w Rzymie zachęca: Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie gościnności (Rz 12,13). Również w Pierwszym Liście Piotra (1P 4,9) czytamy: Okazujcie sobie wzajemną gościnność bez szemrania! Również św. Jan (3J 1,5) chwali Gajusa: Ty, umiłowany, postępujesz w duchu wiary, gdy pomagasz braciom, a zwłaszcza przybywającym skądinąd, zaś w jego Pierwszym Liście (U 3,17) czytamy napomnienie: Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!.

O pierwszych chrześcijanach środowisko pogańskie mówiło z podziwem: Patrzcie, jak oni się miłują. A była to miłość okazywana ubogim, sierotom i wdowom, a więc ludziom, którymi ówczesne społeczeństwo niewiele się zajmowało.

Również dziś jesteśmy wezwani do okazywania gościnności, pomocy, zwłaszcza tym, którzy nie mogą się nam odwdzięczyć. Chrystus uczy: Kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych (Łk 14, 13-14). Sam Zbawiciel utożsamia się z tymi, którzy potrzebują naszej gościny lub odwiedzin, gdy w scenie Sądu Ostatecznego mówi do wybranych: Byłem głodny, a daliście mi jeść, byłem spragniony, a daliście mi pić (Mt 25, 34-36). Zatem gościnność chrześcijańska ma wymiar caritas, miłości bezinteresownej, skierowanej do potrzebujących.

W encyklice „Deus caritas est" papież Benedykt XVI napisał: We wspólnocie wierzących nie może być takiej formy ubóstwa, by komuś odmówiono dóbr koniecznych do godnego życia (nr 20). Konkretna miłość bliźniego jest również formą świadectwa i przemiany świata na lepsze: Aby świat stał się lepszy, konieczne j est, by chrześcijanie przemawiali jednym głosem i działali na rzecz szacunku dla praw i potrzeb wszystkich, zwłaszcza ubogich, poniżonych i bezbronnych (tamże, nr 30b). Chociaż w Polsce mamy od wielu już lat wspólne ekumeniczne dzieła charytatywne, takie jak „Wigilijne Dzieło Pomocy Dzieciom" czy „Jałmużna wielkopostna", potrzeba i możliwości współpracy chrześcijan na tym polu są wciąż jeszcze ogromne.

Jednak nie tylko gościnność, pojęta jako pomoc ubogim, jest świadectwem na rzecz Chrystusa. Również nasze spotkania przy stole, przy różnych okazjach i z różnymi ludźmi, mogą być miejscem świadczenia o naszej wierze. Tu możemy zapytać siebie, jak Jezus uczniów idących do Emmaus: Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą? (Łk 24, 17). Czy nasze rozmowy przy stole dotyczą spraw Bożych, Jezusa, wiary? Czy są one budujące dla słuchaczy, czy też przyłączamy się do chóru malkontentów i krytyków własnego Kościoła? Jezus pragnie, by po spotkaniu z nami osoby czuły się tak jak Kleofas i jego towarzysz po spotkaniu z Nim, to znaczy, by odzyskiwały wiarę, że dobro jest silniejsze od zła, bo Pan naprawdę zmartwychwstał (Łk 24, 34).

Ks. Janusz Bujak (KRK)
Koszalin

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama