Zmarł ks. Robert Taft - ekumenista zakochany w obrządku bizantyjskim

Światowy ekumenizm pogrążył się w głębokiej żałobie po śmierci ks. Roberta Tafta SJ, północnoamerykańskiego jezuity i archimandryty Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

Przez kilkadziesiąt lat był on profesorem Papieskiego Instytutu Wschodniego w Rzymie, jednym z najlepszych znawców wschodniej liturgii i zagorzałym zwolennikiem zbliżenia i pojednania między Kościołami Wschodu i Zachodu. Ks. "Bob" Taft zmarł 1 listopada w wieku 86 lat w Weston w stanie Massachusetts.

Ks. Taft przez dziesięciolecia nauczał w Papieskim Instytucie Wschodnim w Rzymie i był jednym z najwybitniejszych znawców wschodniej liturgii m.in. autorem sześciotomowej "Historii liturgii św. Jana Chryzostoma", ale przede wszystkim zagorzałym zwolennikiem zbliżenia i pojednania między Kościołami Wschodu i Zachodu. Jego pisma i praca wywierały wielki wpływ w świecie anglojęzycznym.

Urodził się 9 stycznia 1932 r. w Providence stolicy stanu Rhode Island, w znanej rodzinie w Nowej Anglii. Był m. in. dalekim krewnym prezydenta Williama H. Tafta. Podobnie jak inni członkowie klasy wyższej jego rodzina była anglo-saksońskimi protestantami. Sam natomiast w młodości odkrył swoją duchową ojczyznę w Kościele katolickim, w sensie niepodzielnego Kościoła pierwszego tysiąclecia.

W 1949 r. wstąpił do jezuitów, a podczas studiów w kolegium jezuickim w Bagdadzie odkrył swoją miłość do Kościoła Wschodniego i przez całe życie pozostał katolikiem obrządku bizantyjskiego. Był ostrym krytykiem poglądów o wąskich horyzontach lub romantycznego tłumaczenia przeszłości, która nigdy nie istniała w takiej formie. Ks. Taft głosił radykalne poglądy m. in. dotyczące decentralizacji autorytetu w Kościele katolickim, opowiadając się za tym, aby konferencje episkopatów były odpowiedzialne za nominacje biskupów na ich terenie. Tym samym wyraźnie inspirował się modelem autokefalicznych cerkwi prawosławnych.

W 1959 r. ks. Taft powrócił do USA, aby studiować język rosyjski na Uniwersytecie Fordham. W 1963 r. został wyświęcony na kapłana w San Antonio Abbate, kościele jezuickiego Kolegium "Russicum" w Rzymie. Zainteresowanie wschodnią liturgią kontynuował podczas studiów w Papieskim Instytucie Wschodnim. Wówczas jednym z jego kolegów był urodzony w Turcji prawosławny diakon Bartholomaios Archontonis, dzisiejszy patriarcha ekumeniczny Konstantynopola. Pozostali przyjaciółmi aż do śmierci ks. Tafta. Od 1975 do 2011 r. wykładał w Papieskim Instytucie Wschodnim niestrudzenie badając przy tym "ukryte podobieństwa" między Kościołem Wschodnim i Zachodnim, a które zostały ukryte przez rozmaite uprzedzenia.

Punktem kulminacyjnym działalności ekumenicznej ks. Tafta był rok 2001, kiedy to przekonał, że Kościół Apostolski Wschodu, dziś znany jako Asyryjski Kościół Prawosławny, pochodzący ze starożytnego Imperium Perskiego, ma ważną Eucharystię. Dzięki jego argumentacji Stolica Apostolska wyraziła zgodę na warunkową wspólnotę eucharystyczną między Kościołem Apostolskim Wschodu i Chaldejskim Kościołem Katolickim.

Ks. Taft szczególnie zasłużył się Ukraińskiemu Kościołowi Greckokatolickiemu po jego odrodzeniu pod koniec panowania systemu sowieckiego. Ks. Peter Galadza, jeden ze studentów ks. Tafta, a później dyrektor Metropolitan Andriej Sheptytsky Institute of Eastern Christian Studies na Uniwersytecie w Toronto, powiedział, że UKGK bardzo wiele zawdzięcza północnoamerykańskiemu jezuicie. Bez jego wsparcia na "froncie watykańskim" nie powstałby uniwersytet katolicki we Lwowie.

Ks. Taft był zawsze przyjacielem "otwartego i szczerego słowa". W 2004 r. podczas rozmowy z Johnem L. Allenem Jr., ówczesnym rzymskim korespondentem amerykańskiego tygodnika katolickiego National Catholic Reporter, na pytanie, dlaczego Rosyjski Kościół Prawosławny ma prawo być oburzony ogłoszeniem kijowskiego patriarchatu greckokatolickiego ks. Taft pomyślał chwilę i powiedział, że jeśli chce się to analizować racjonalnie, to nie rozumie się Wschodu. "Im dalej idziesz na wschód lub na południe Europy, tym wszystko wygląda gorzej z wyjątkiem kuchni. Wszystko kończy się histerią i emocjami" - powiedział jezuita myśląc, że wypowiada się nieoficjalnie. Zarówno w Moskwie, jak i w Watykanie słowa te wywołały wielkie oburzenie. Ks. Taft później przepraszał mówiąc, że gdyby wiedział, że zostanie zacytowany dosłownie, byłby znacznie bardziej dyplomatyczny.

Ks. Taft całkowicie poświęcał się swoim uczniom. Syn ks. Galadzy, ks. Daniel Galadza, który przez kilka lat nauczał na Wydziale Teologii Katolickiej w Wiedniu, był w ostatnich latach działalności akademickiej ks. Tafta jego asystentem w Papieskim Instytucie Wschodnim. "Chociaż od 2008 r. nie nauczał oficjalnie, to robił to przykładem swojego życia" - powiedział w jednym z wywiadów ks. Daniel Galadza. "Codziennie w kaplicy" Russicum o godz. 6.30 odprawiał Boską Liturgię. Zawsze przychodził pół godziny wcześniej, aby się modlić, zapalić świece i przygotować kadzidło. Codziennie był też w bibliotece, którą otwierano o godz. 8.30 i nie raz pozostawał w niej do zamkniecie o godz. 18. W każdą sobotę przychodził na nieszpory i śpiewał w chórze. Ale był także przekonany, że nie można prowadzić normalnego życia modlitewnego, jeśli nie pójdzie się o odpowiedniej porze spać" - powiedział ks. Galadza.

Ks. Taft pilnie śledził, co działo się w zachodnim katolicyzmie. Popierał reformę liturgiczną po II Soborze Watykańskim, ale sprzeciwiał się "eksperymentom" podczas mszy św. W 2008 r. w magazynie "Ameryka" podkreślił, jak ważne jest zachowanie w rycie bizantyjskim podstaw kultury ludzkiej: trwałości, rodzinnej zażyłości, powtórzenia. "Ludzie, którzy gromadzą się, by chwalić Boga, potrzebują konsekwencji w swoim życiu modlitewnym; dlatego nie chcą, aby służba Boża zmieniała się za każdym razem, gdy na przykład kapłan przeczyta jakiś nowy artykuł" - zaznaczył.

W 2013 r. Ojciec Taft stwierdził w wywiadzie, że istnieje tylko jeden sposób przywrócenia pełnej komunii między Kościołami Wschodu i Zachodu: "Nikt nie powinien chcieć `pochłaniać` drugiego". Wspólnota nie oznacza, że wszyscy powinni stać się katolikami. Przeciwnie, chodzi raczej o uznanie siebie nawzajem za przedstawicieli apostolskiego chrześcijaństwa, za Kościoły pochodzenia apostolskiego, które dysponują uznanym kapłaństwem i episkopatem, ważnymi sakramentami koniecznymi dla do uświęcenia ludu. To jest nowa eklezjologia "Kościołów siostrzanych", uznana przez Kościół katolicki w niektórych dokumentach od czasu Soboru Watykańskiego II.

"Ks. Taft wysoko cenił wartość rzymskiego papiestwa" - powiedział jeden z jego uczniów, ks. Steven Hawkes-Teeples SJ. Nie przeszkodziło mu to jednak w krytykowaniu "dramatycznych błędów" Stolicy Apostolskiej, na przykład w czasach wypraw krzyżowych i późniejszych jego działań. Jego zdaniem dla ks. Tafta lojalność wobec Kościoła Jezusa Chrystusa nigdy nie oznaczała przywiązywania się do "pobożnych legend". Przeciwnie, był przekonany, że można służyć Kościołowi tylko przez "prawdę, szczególnie wtedy gdy jest ona nieprzyjemna".

W Polsce wydano dwie książki ks. Tafta: "Liturgia Wzór modlitwy Ikona życia" i "Ponad Wschodem i Zachodem. Problemy rozumienia liturgii"

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| EKUMENIZM