Po zamachach na Sri Lance nie wystarczą same tylko słowa potępienia. Trzeba walczyć z tym, co się tam stało, a jedną z metod tej walki jest nazwanie rzeczy po imieniu, przyznanie, że był to atak wymierzony w chrześcijaństwo – powiedział w Nowym Jorku watykański przedstawiciel w ONZ podczas uroczystości upamiętniającej 257 ofiar wielkanocnych zamachów na Sri Lance.
Abp Bernardito Auza zauważył, że wspólnota międzynarodowa w sposób jednoznaczny wypowiada się przeciw antysemityzmowi i islamofobii. Te same standardy trzeba też zastosować, kiedy dochodzi do ataków na chrześcijan. Watykański dyplomata zauważył, że w zamachach na Sri Lance nic nie było przypadkowe. Świadomie wybrano datę i miejsca agresji. Był to atak lokalnego ugrupowania islamskich radykałów na chrześcijaństwo. Negowanie jawnie antychrześcijańskiego charakteru tego zamachu byłoby obrazą dla jego ofiar i ich krewnych – dodał abp Auza.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."