83-letnia zakonnica, która 5 miesięcy temu została porwana w Burkina Faso, jest już w bezpiecznym miejscu. Jak poinformowała przełożona jej zgromadzenia, znajduje się już na amerykańskiej ziemi, choć jeszcze nie w Stanach Zjednoczonych.
S. Suellen Tennyson została uprowadzona 5 kwietnia w nocy przez uzbrojonego mężczyznę. Napad był bardzo szybki: amerykańska zakonnica nie miała szans zabrać z sobą niczego, nawet butów czy okularów. W tym samym domu mieszkały wówczas także dwie inne siostry, ale napastnik pozostawił je w spokoju. Następne pięć miesięcy były czasem intensywnej modlitwy i wysiłków podejmowanych na rzecz odnalezienia s. Tennyson. W poszukiwania były zaangażowane władze Stanów Zjednoczonych. FBI wydało zawiadomienie o zaginięciu siostry i gromadziło informacje na ten temat. O uwolnieniu siostry poinformowała przełożona zgromadzenia Marianitek oraz biskup diecezji Kaya.
S. Suellen Tennyson jest byłą przełożoną generalną zgromadzenia Marianitek. W czasie swojej kadencji, na prośbę biskupa diecezji Kaya, założyła w Burkina Faso nową placówkę. Tam też się przeniosła po przekazaniu urzędu w 2012 r. Siostry posługują w Kaya w parafii i centrum medycznym. Mieszkańcy cenią sobie to centrum tak bardzo, że przybywają do niego pieszo nawet z miejscowości oddalonych o 80 km.
Burkina Faso to 21 milionowy kraj w zachodniej Afryce. W ostatnich latach doświadcza on wzmożonej działalności islamskich terrorystów. W połowie maja 2019 r. grupa uzbrojonych mężczyzn podpaliła kościół podczas niedzielnej mszy i zabiła 10 osób, w tym księdza. Z kolei, w styczniu 2021 r. uprowadzono innego duchownego. Po kilku dniach znaleziono jego zwłoki w lesie.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."