Wśród chrześcijan w Manipurze katolicy stanowią niewielką mniejszość.
W indyjskim stanie Manipur liczba zabitych wzrosła do co najmniej 54 w związku z wybuchem konfliktu między grupami różnych religii i grup etnicznych. Policja i wojsko objęły ochroną w sumie 23 tys. osób - poinformowały w niedzielę indyjskie media. Rozmieściły one 10 tys. żołnierzy, aby opanować sytuację. W niedzielę sytuacja się uspokoiła.
Przemoc wybuchła w środę podczas protestów rdzennych plemion Naga i Kuki, w których przeważają chrześcijanie. Sprzeciwiały się one uznaniu nierdzennej hinduskiej społeczności Meitei za tzw. "plemię wpisane na listę". Rdzenni mieszkańcy wymienieni w tej kategorii cieszą się quasi-konstytucyjnymi gwarantowanymi prawami i przywilejami. Naga i Kuki w Manipurze sprzeciwiają się promowaniu hinduistycznej większościowej społeczności Meitei, gdyż uważają ją za wystarczająco zamożną.
W gwałtownych starciach między przeciwnymi grupami spalono wiele domów i sklepów - podają indyjskie media. Pastor baptystów Zuankamang Daimai powiedział azjatyckiemu portalowi katolickiemu Ucanews, że ponad 50 kościołów zostało zniszczonych, a tysiące chrześcijan wysiedlonych.
Hindusi Meitei stanowią około 53 proc. z 2,9 mln mieszkańców Manipuru, a następnie różne plemiona z około 40 procentami. Według spisu ludności z 2011 roku, hinduizm i chrześcijaństwo są głównymi religiami w tym stanie. Wśród chrześcijan w Manipurze katolicy stanowią niewielką mniejszość - około 100 tysięcy.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Podczas liturgii odczytano Przesłanie Soboru Biskupów z okazji 100-lecia autokefalii.