Pomogła bioróżnorodność

– Gdy tu weszłam, w moich oczach pojawiły się łzy – mówi Edith Otto z Wentorf koło Hamburga.

Teraz historyk przygotowuje publikację na temat cmentarza. – Naszym założeniem jest nie tylko napisanie o historii tego miejsca, ale także pokazanie, jak to miejsce funkcjonuje w świadomości społecz­nej – tłumaczy dr Tureczek, podkre­ślając, że brójecka akcja to nie pierw­sza tego typu inicjatywa w naszym regionie. Jednak wciąż wiele cmenta­rzy niemieckich pozostaje zaniedba­nych.

– Nie zawsze jest zgoda, żeby upamiętniać w jakikolwiek sposób byłych mieszkańców. Szczególnie w starszym pokoleniu są obawy. Trudno ludziom, którzy doświad­czyli tragedii wojny, odbierać pra­wo do takich poglądów – zauważa badacz. Inaczej jest z młodszym pokoleniem. Akcję mieszkańców popiera uczeń tutejszego gimnazjum Mateusz Wasilenia. – Cmentarz to cmentarz i nie może być śmietni­kiem – zauważa.

Szanujmy innych
Ewangelickie cmentarze po II wojnie światowej często nie były świadomie dewastowa­ne, ale po prostu zapo­minane. – Ludzie często mówili, że „to niemieckie” i te słowa często uspra­wiedliwiały lekceważenie czegoś. Ale gdybyśmy tak myśleli, to trzeba byłoby powiedzieć uczciwie, że modlimy się w niemieckich ko­ściołach. Jeden zbudowali niemiec­cy ewangelicy, a drugi niemieccy katolicy. Biblia uczy, że nie ma ani Żyda, ani Greka. To jest coś, co niesie chrześcijaństwo. Cmentarz to miejsce spoczynku zmarłych i my tak samo jak ewangelicy wierzymy w zmartwychwstanie – zauważa ks. Bryk.

Od lat to, co zostało z przedwojennych cmentarzy, dokumentuje ks. Robert Kufel, dyrektor z diecezjalnego archiwum w Zielo­nej Górze. – Przed 1945 r. prawie w każdej miejscowości był cmentarz. Niestety teraz większość jest całko­wicie zniszczona. W niektórych miejscach są boiska, place zabaw albo parki – wyjaśnia ks. Kufel.

– Niszczenie cmentarzy było często inspirowane przez lokalne władze. Mówimy o ziemiach odzyskanych i piastowskich, więc w ludności na­pływowej władze komunistyczne podsycały przekonanie, że wszystko co niemieckie trzeba niszczyć – do­daje. Archiwistę cieszą inicjatywy takie jak w Brójcach. – Oczywiście trzeba teraz myśleć o stałej formie opieki. Jednorazowe akcje już były, ale nie przyniosły dalekosiężnego efektu, bo cmentarze i tak zostały zniszczone – zauważa dyrektor i podkreśla: – Jedno jest pewne: po­winniśmy takie miejsca szanować. Prosta zasada – jeśli chcemy, żeby nas uszanowano, to szanujemy też innych.                               

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |