Pomogła bioróżnorodność

– Gdy tu weszłam, w moich oczach pojawiły się łzy – mówi Edith Otto z Wentorf koło Hamburga.

Przez stulecia w Brójcach Lubuskich żyli obok siebie Polacy, Niemcy i Żydzi. Dziś świadczą o tym kato­licki i ewangelicki kościół, budynek synagogi (choć ten utracił dawne cechy) oraz resztki cmentarza żydowskiego i ewangelickiego. W tym roku miejscowi parafianie uporządkowali ewangelickie mogi­ły.

– Naszym chrześcijańskim pra­gnieniem było przywrócić należ­ną cześć temu miejscu. Umarłych pogrzebać to jeden z uczynków miłosierdzia. To oznacza nie tylko sprawić pogrzeb, ale zachowywać pamięć o zmarłych i dbać o miej­sca, w których spoczywają ich cia­ła – wyjaśnia ks. Paweł Bryk, pro­boszcz z Brójec. – Tu spoczywają chrześcijanie, nasi bracia i siostry w Chrystusie. Nieważne, czy byli Polakami, czy Niemcami, ważne, że cmentarz nie może być śmietni­kiem ani miejscem do zakrapianych zabaw przy ognisku – dodaje.

Ostatni moment
Jeszcze w marcu cały cmentarz, powstały prawdopodobnie w XVII wieku i znajdujący się dziś przy ruchliwej krajowej dwójce, był za­rośnięty. Nie dało się tu wejść ani tym bardziej pomodlić. Wyrzucano tu śmieci i odbywały się imprezy przy ognisku. – Od kilkunastu lat dojrze­wała idea odnowienia tego miejsca i upamiętnienia dawnych mieszkańców, których ciała tutaj spoczywają – wyjaśnia jedna z inicjatorek akcji uporządkowania cmentarza Halina Pilipczuk. Zanim ruszyły prace, rada sołecka podjęła uchwałę o uporządkowaniu cmentarza ewangelickiego i postawieniu obelisku. – Najwyższy czas był, żeby to zrobić. Jeszcze trochę i by nic tam nie zostało – zauważa soł­tys Emilia Łodyga.

Pomogła bioróżnorodność   Krzysztof Król/GN Grupa studentów: Joanna Zięba, Monika Alechno-Matuszczak i Damian Matuszczak wraz z dr. Marcelim Tureczkiem (na zdjęciu) przygotowuje publikację na temat brójeckiego cmentarza W kolejne soboty marca spo­łecznie porządkowano cmentarz. Pomysł podchwycił proboszcz. – Po­dzieliłem się z parafianami refleksją, wspominając swój pobyt na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Spytałem wprost, co czujemy jadąc na wschód, gdzie leżą nasi przodkowie. Tak samo czują się ludzie, którzy przyjeżdżają na groby swoich przodków i widzą stare opony, nagrobki uło­żone wokół ogniska i mnóstwo bute­lek po piwie – mówi ks. Paweł Bryk, który sam zakasał rękawy do pra­cy.

W porządki włączyło się ok. 150 osób. Niektórzy byli tylko raz, inni przychodzili ciągle. Prace wspomogła miejscowa szkoła. – Chcieliśmy pokazać uczniom nie tylko wartość religijną, ale też społeczną tego miejsca – zauważa Lucyna Nowak, dyrektor Zespołu Edukacyjnego. – To także lekcja patriotyzmu, bo ten lokalny trzeba budować od najmłodszych lat i najbliższej okolicy. Czasem wiemy, jakie zabytki są w innych miastach, a nie znamy swojej miejscowości – dodaje.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama