W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
W tym roku Wielkanoc wypada u nich pięć tygodni później, niż u katolików.
Jednym z tego powodów są postępowe reformy wprowadzane w tej wspólnocie kościelnej.
2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują. [...]
5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze USTAWY i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.
6. Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych.
Dla wyjaśnienia: w polskim systemie prawnym USTAWA to akt prawny wydany przez Sejm i podpisany przez Prezydenta RP.
Natomiast Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 19 kwietnia 2020 (Dz.U.2020.697) opiera się co prawda na Ustawie z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. 2008 nr 234 poz. 1570), ale ta ustawa daje podstawę do wielu ograniczeń, lecz nie reguluje nic, co dotyczy sprawowania kultu religijnego (nie ważne jakiej religii, może byc nawet kościół latającego potwora spaghetti). Ograniczania liczby wiernych w kościołach, synagogach czy meczetach albo salach Królestwa nie da się podciągnąć pod art. 46 ustęp 4, punkt 4 (zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności), bo nie jest to zgromadzenie takie jak inne, skoro jest obwarowane w osobnym artykułem Konstytucji (Art. 53). Akty kultu religijnego nie są zresztą podciągane pod prawo o widowiskach i zgromadzeniach także w innych ustawach i rozporządzeniach. Nie ma więc ustawy spełniającej wprost warunki określone w Konstytucji RP art. 53, ustęp 5.
Służby sanitarne (Sanepid) po stwierdzeniu u kogoś zarażenia chorobą zakaźną, prowadzą wywiad epidemiologiczny aby ustalić źródło zrażenia (od kogo i gdzie zaraził się nowy pacjent). Czy na przestrzeni ostatnich tygodni któryś z tych wywiadów doprowadził do ustalenia, że do zarażenia doszło w kościele albo w innym publicznym miejscy modlitwy?
Pan Szumowski może aniołem nie jest - ale diabeł, okazując "obywatelskie nieposłuszeństwo" też pewnie był przekonany, że "wie lepiej"... I wyszło jak wyszło. Nie wiem, czy miałbym tyle odwagi, żeby bardziej zaufać swojej "internetowej" wiedzy o pandemii, niż ministrowi zdrowia - nawet, jeśli zmienia zdanie raz w tygodniu. Bo to, że on nie wie i szuka rozwiązań wcale nie oznacza, że ja wiem...
Zaczynaliśmy od 1,45.
W sprawie Kościoła to jednak trzebaby wziąć pod uwagę, że te same zagęszczenie osób co w sklepach oznacza znacznie mniejszy strumień niż w sklepach.
Po prostu Kościół jest zajęty przez kilka godzin tygodniowo, a sklepy czasem 24 godziny na dobę.
Jednak nie podporządkować się doktorowi Szumowskiemu, który w Kalkucie organizował szpitale to już same przez się powinno być grzechem.
Kwalifikacje do bycia ministrem zdrowia w czasach zarazy ma on jak nikt.
Tłumaczenie się innym ze swoich chorób jest uwłaczające, wystarczy że wielu na ulicach krzywo na mnie patrzy, gdy idę bez maseczki.
- - Ciekawe, jakich skutków w skali całej ludności kraju chce się minister doczekać przy tej stałej nieobecności kościelnych zgromadzeń. Bowiem i poprzednie i obecne przepisy to po prostu NIEOBECNOŚĆ!
Ta kosmetyczna zmiana metrażu nie może mieć ŻADDNEGO wpływu na stan ogólny!