Reformę wydatków socjalnych skrytykowali anglikańscy biskupi Wielkiej Brytanii. Cięcia wydatków budżetowych uznali oni za niezwykle niesprawiedliwe dla najuboższych rodzin z małymi dziećmi.
Swoje sugestie biskupi Kościoła Anglii i Północnej Irlandii wyrazili w liście otwartym. Podkreślają w nim, że do tej pory wsparcie finansowe z budżetu państwa przysługiwało przede wszystkim rodzinom wielodzietnym. Dzięki niemu opłacano ubezpieczenie społeczne, a w przypadku utraty pracy korzystano z zapomóg. Teraz gabinet Davida Camerona zamierza, dzięki cięciom socjalnym w budżecie przewidzianym za dwa lata, zaoszczędzić 7 mld funtów. W przekonaniu rządu wyleczy to Brytyjczyków z uzależnienia od świadczeń socjalnych, a zarazem zachęci ich do poszukiwania pracy. Jednak anglikańscy biskupi przestrzegają, że koszty cięć najbardziej uderzą w dzieci, które staną się największą ofiarą kryzysu dewastującego brytyjskie finanse. Wzrośnie także liczba poddanych królowej, którzy skazani zostaną na bezdomność. Kościół anglikański ostrzega, że będzie wśród nich 80 tys. dzieci.
Dodajmy, że Brytyjczycy zdają sobie sprawę, kto doprowadził ich kraj do głębokiego kryzysu ekonomicznego. W powszechnym przekonaniu rząd nie ma odwagi rozliczyć bankierów z londyńskiego City, którzy ponoszą odpowiedzialność za spekulacje swych banków. Zdaniem anglikańskich biskupów za kryzys natomiast zapłacą najubożsi Brytyjczycy, bankierzy zaś przetrwają kryzys, a nawet na nim zarobią, ponieważ otrzymują od rządu wsparcie, by ich instytucje nie zbankrutowały.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."