„Trzej księża, uprowadzeni w październiku ub.r., nadal pozostają w rękach porywaczy” – czytamy w apelu Konferencji Episkopatu Demokratycznej Republiki Konga. Biskupi kolejny już raz ponawiają żądanie uwolnienia zakonników.
Wzywają tych, którzy ich przetrzymują, do zmiany postępowania i wypuszczenia porwanych na wolność, by mogli dalej służyć Bogu.
Kapłani z augustiańskiego zgromadzenia asumpcjonistów, uprowadzeni przed trzema miesiącami koło Beni w prowincji Kiwu Północne, są rodowitymi Kongijczykami. Ich los pozostaje nieznany. Początkowo myślano, że uprowadzenia dokonano dla okupu, ale jak dotychczas żądający go rzekomi porywacze okazywali się mitomanami. Być może chodzi zatem o chęć zastraszenia miejscowego duchowieństwa, zaangażowanego w obronę praw człowieka i ujawnianie nadużyć władz. W Beni miało miejsce w ostatnich miesiącach szereg porwań księży i zakonników.
To znak wytrwałości, jaką wykazują chińskie wspólnoty katolickie na drodze wiary.
To pierwszy krok w stronę uznania męczeństwa ofiar zamachów bombowych na świątynie chrześcijańskie.
Może to stać się podstawą prawną do zakazania działalności prawosławia związanego z Rosją.