O grekokatolikach na Ukrainie, dialogu z cerkwią rosyjską i ekumenizmie z bp. Krzysztofem Nitkiewiczem, biskupem sandomierskim.
Diecezja sandomierska ma piękną kartę historyczną. Co dziś jest jej specyfiką, w czym się szczególnie wyróżnia na kościelnej mapie Polski?
- Trudno jednoznacznie scharakteryzować jej specyfikę, gdyż od momentu reorganizacji z 1992, ponad połowę obszaru stanowią dawne terytoria diecezji przemyskiej, lubelskiej i tarnowskiej. O ile księża zintegrowali się już zupełnie dobrze, to sytuacja w różnych częściach diecezji jest zróżnicowana. Widać to dobrze na przykładzie uczestnictwa we Mszy św. niedzielnej które waha się od 70 do 20 procent. Różna jest mentalność wiernych i zwyczaje. Doszedłem jednak do wniosku, że nie należy tych odmienności ujednolicać ale uszanować i wykorzystać jako fundament, na którym można dalej budować.
Widać naturalnie potrzebę nowej ewangelizacji. Stąd organizujemy kursy formacyjne dla różnych grup wiekowych, dni młodych, ewangelizujemy na ulicach, itd. Przed każdą Mszą św. odbywa się 5-minutowa katecheza. Dotyczy ona podstawowych prawd wiary oraz postaw jakie powinien przyjmować chrześcijanin w codziennym życiu. Chodzi o przypominanie katechizmu, aby pogłębić świadomość religijną wiernych. W tej chwili omawiamy sakramenty.
Na ile udaje się Księdzu Biskupowi włączać świeckich w pracę apostolską? Jakie są tego przykłady?
- Dużą wagę przywiązuję do działalności katolickich centrów pomocy rodzinie, które zaczęły u nas powstawać 4 lata temu. Istnieją one już w każdym dekanacie. Nie są to tradycyjne poradnie życia rodzinnego, ale zespoły ludzi świeckich, liczące 30 do 50 osób: pedagodzy, psycholodzy, lekarze, prawnicy i inni specjaliści. Centra te prowadzą poradnictwo, szczególnie w kryzysach małżeńskim, porady i mediacje. Udzielają porad prawnych i pomocy żywnościowej. Ludzie zaangażowani w działalność centrów tworzą wspólnoty. Mają one silne oddziaływanie na zewnątrz.
W styczniu Ksiądz Biskup podjął odważną decyzję odsłonięcia w katedrze kontrowersyjnego obrazu Karola de Prevot ukazującego Żydów dokonujących mordu rytualnego na chrześcijańskim dziecku. Towarzyszy temu tablica z odpowiednim wyjaśnieniem. Czy Ksiądz Biskup nie żałuje tej decyzji?
- Cieszę się, że udało się zorganizować w Sandomierzu, także przy pomocy KAI, ogólnopolski Dzień Judaizmu. Pozwolił on rozwiązać między innymi kwestię obrazu, jakże delikatną. Najważniejsze jednak było samo spotkanie, dialog i oczywiście modlitwa. Odnoszę wrażenie, że dzięki temu wydarzeniu atmosfera się poprawiła.
Po odsłonięciu obrazu i umieszczeniu tabliczki z wyjaśnieniami emocje opadły. Tabliczka tłumaczy w 3 językach: po polsku, angielsku i hebrajsku, że "wydarzenie to nie jest zgodne z prawdą historyczną, a co więcej nigdy nie mogło mieć miejsca, gdyż prawa judaizmu zabraniają spożywania krwi". Teraz ekspozycja obrazu nie wywołuje problemu, po żadnej ze stron. Planujemy kolejne inicjatywy w zakresie dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.
Jak Ksiądz Biskup spędza wolny czas? Jakim pasjom i zajęciom się oddaje?
- Lubię książki z historii Kościoła. Obecnie czytam dzienniki abp. Józefa Gawliny. Trochę jeżdżę na rowerze. Co roku organizujemy w Sandomierzu rowerowy Rajd Papieski, który gromadzi niemal tysiąc osób. Od początku biorę w nim udział. W wakacje nie zapominam o kajaku. Czasami udaje się pojechać do któregoś z krajów, gdzie kiedyś bywałem pracując w Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich. Spojrzenie jest nieco inne ale wracają wspaniałe wspomnienia.
Dziękuję za rozmowę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."