W 2014 roku w Indiach zginęło z powodu wyznawanej wiary pięcioro chrześcijan, w tym 11-letnie dziecko, a ponad 300 duchownych różnych wyznań zostało pobitych i rannych.
Ofiarami prześladowań na tle religijnym było poza tym w różnej formie przeszło 2 tys. innych osób, łącznie z kobietami i dziećmi. Sprawcami wszystkich tych czynów były skrajne i fundamentalistyczne ugrupowania hinduskie. Te i wiele innych danych, świadczących o narastającej nietolerancji wyznaniowej w Indiach, podaje doroczny raport, przygotowany przez „Forum Katolików Świeckich” (CSF) na podstawie źródeł, świadectw i dokumentów zebranych z całego kraju. Przewodniczący tej organizacji – Joseph Dias powiedział watykańskiej agencji misyjnej FIDES, że dane te nie są pełne i wyczerpujące, gdyż nie do wszystkich przypadków udało się dotrzeć.
Dokument CSF, przedstawiony 20 stycznia w Bombaju, zwraca uwagę, że obecnie „najniebezpieczniej jest być chrześcijaninem” w stanie Ćhattisgarh w środkowo-wschodnich Indiach. Sędzia Michael Saldanha, katolik, były członek Sądu Najwyższego w stania Karnataka, powiedział agencji FIDES, że raport otrzymał m.in. arcybiskup Bombaju kard. Oswald Gracias – przewodniczący Konferencji Biskupów Katolickich (obrządku łacińskiego) Indii i obecny sekretarz generalny Federacji Konferencji Biskupich Azji.
Z dokumentu wynika, że w minionym roku odnotowywano w Indiach „przynajmniej jeden przypadek przemocy wobec chrześcijan dziennie”. Najwięcej tego rodzaju zdarzeń stwierdzono w stanach Ćhattisgarh, Maharasztra, Madhia Pardeś, Uttar Pradeś, Karnataka, Kerala i Orisa, ale w takiej czy innej postaci były w to włączone także pozostałe stany Indii (jest ich łącznie 29 oraz 6 terytoriów związkowych i 1 terytorium stołeczne). Łącznie potwierdzono ponad 7 tys. różnych przypadków łamania praw człowieka wobec chrześcijan, począwszy od najpoważniejszych, w których zginęło 5 osób, po nieco lżejsze, które objęły m.in. przeszło 1,6 tys. kobiet, z których wiele zostało zgwałconych i ponad 500 dzieci.
Wśród przyczyn i sprawców tych aktów przemocy raport wymienia przede wszystkim ekstremistyczne ugrupowanie hinduskie „Rashtriya Swayamsevak Sangh” (Narodowy Korpus Wolontariuszy; RSS). Jest to największa organizacja pozarządowa w tym kraju, propagująca ideologię nacjonalistyczną, opartą na hinduizmie i dążąca do wyparcia z Indii mniejszości religijne.
Według raportu RSS odnotowuje stały wzrost swych szeregów i wpływów m.in. dzięki nowej linii politycznej, która doprowadziła nacjonalistyczną partię Bharatiya Janata do władzy z premierem Narendrą Modim na czele. Jeśli w 2013 w całym kraju pojawiło się 2 tys. nowych jednostek i komórek tej partii, to w ub.r. wzrost ten wyniósł już prawie 5 tys., a liczba aktywnych członków ugrupowania przekracza obecnie 5 milionów. RSS w ub.r. zagarnęło m.in. ponad 60 świątyń chrześcijańskich, bezczeszcząc je i przekształcając w swoje bazy.
Dokument CSF zwraca również uwagę na współudział innych instytucji w prześladowaniach chrześcijan. „Policja często odmawia rejestrowania aktów przemocy antychrześcijańskiej jako takich, jak również środki przekazu próbują ignorować takie nadużycia, nie informując o nich” – stwierdza opracowanie. Podkreślono też, że wielu innych przypadków nie ujawnia się, gdyż ich ofiary obawiają się, że zostaną zamordowane i nie zgłaszają aktów przemocy. W niektórych innych przypadkach akty tego rodzaju są wyjaśniane bądź klasyfikowane prawnie różnymi przyczynami, innymi niż nienawiść religijna, np. chorobą umysłową, pijaństwem czy rabunkiem.
Wśród pięciorga chrześcijan, którzy stracili życie na tle religijnym, dokument wymienia 11-letniego Govinda Kurama ze stanu Ćhattisgarh, którego porwał i przetrzymywał w namiocie, powodując jego śmierć głodową własny stryj, przeciwny przejściu całej rodziny chłopca na chrześcijaństwo. Inna ofiara – pastor Sanjeevulu został zasztyletowany w stanie Andhra Pradeś. Świecki chrześcijan zginął w stanie Orisa za to, że odmówił ponownego przejścia na hinduizm, a małżonkowie Dominic (45 lat) i Christina (35) Bhutia z Bengalu Zachodniego, którzy na wiarę Chrystusową przeszli z buddyzmu, zostali zamordowani na oczach swej 12-letniej córki.
Potroiła się on w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku.
Jednak oddawanie czci zmarłym w tym dniu nie należy do tradycji Cerkwi.