Są przypalani, głodzeni, bici do krwi. Giną za wiarę w Chrystusa. Na świecie istnieją obozy dla chrześcijan. I miejsca tortur. Nasza krew leje się na oczach milionów. Dlaczego?
Mity i cisza
„Wychowywałem się na katolika w zachodnim Kansas w latach 70. i 80. XX wieku, a moim jedynym cierpieniem za wiarę było jedzenie paluszków rybnych lub makaronu z serem w piątki Wielkiego Postu. Kiedy zacząłem natykać się na doniesienia o przemocy wobec chrześcijan, moją pierwszą reakcją było postrzeganie ich jako odosobnionych przypadków, a nie jako dowodu na coś powszechnego” – pisze Allen. Wyznanie watykanisty odzwierciedla sposób myślenia większości z nas. Faktem smutnym i zadziwiającym jest, że na temat zagłady chrześcijan świat milczy. Bo kto chce słuchać o „tym, jak radykalni islamiści w Egipcie wylewają kwas siarkowy na nadgarstki Koptów, aby wypalić wytatuowane tam krzyże”. Doniesienia te „są niepokojące i niewygodne, a zatem sprzeczne z tym, czego poszukują niektórzy chrześcijanie z Zachodu. Spokoju” – ocenia Allen.
Allen obala kilka mitów na temat prześladowania chrześcijan. Jednym z nich jest przekonanie, że wyznawcy Chrystusa są narażeni na szykany tylko tam, gdzie są w mniejszości albo ze strony islamu. Takie podejście „ogranicza wojnę z chrześcijanami do poczynań muzułmańskich radykałów. W rzeczywistości prowadzi ją zadziwiająco wiele sił” – uważa Allen. Wrażenie, że to muzułmańscy radykałowie prowadzą wojnę globalną z chrześcijanami, z pewnością ugruntowały zamach z 2001 r. na WTC czy powstanie skrajnej bojówki Boko Haram w Nigerii – twierdzi Amerykanin. Wiele organizacji potwierdza, że tereny zamieszkane w większości przez muzułmanów są najbardziej niebezpieczną strefą dla wyznawców Chrystusa. Ale islam nie wszędzie stanowi śmiertelne zagrożenie dla wyznawców Chrystusa. Allen przywołuje przykład Indonezji – największego islamskiego kraju świata. Według organizacji Open Doors, zajmuje on dopiero 45. miejsce na liście najniebezpieczniejszych miejsc dla chrześcijan. Największy islamski ruch Muhammadiyah prowadzi w Indonezji sieć szkół, do których chodzą chrześcijańskie dzieci. Allen podaje też zaskakujące fakty: najwięcej wierzących w Chrystusa ginie w Demokratycznej Republice Konga – kraju chrześcijańskim! W czasie wojny domowej zamordowano tam szokującą liczbę duchownych i katechetów katolickich. Żaden kraj muzułmański – jak podkreśla Allen – nie zbudował sieci obozów koncentracyjnych dla chrześcijan, jak dzieje się to w Korei Północnej. „Samo posiadanie Biblii może być tam podstawą uwięzienia człowieka i trzech pokoleń jego rodziny” – zauważa Amerykanin. Zwraca uwagę również na fakt, że „żaden kraj islamski w ostatniej dekadzie nie stał się areną pogromu chrześcijan na taką skalę, jak miało to miejsce w indyjskim stanie Orisa w 2008 roku”. Kto więc najbardziej prześladuje chrześcijan? Zdaniem Allena: państwa policyjne, te, które mają komunistyczne korzenie i uznają ateizm za oficjalną religię, jak jest np. w Korei Północnej, Chinach, Birmie, Wietnamie, Zimbabwe oraz Sri Lance i Laosie, gdzie dzieje się to „pomimo stereotypów, wedle których buddyści są ludźmi miłującymi pokój”.
W swojej książce amerykański watykanista zwraca uwagę na zadziwiające milczenie świata na temat eksterminacji chrześcijan w tak wielu miejscach. Obwinia o to zwłaszcza polityków i mainstreamowe media. Stanowiska zajmują tam zwykle ludzie religijnie oziębli, a nawet o poglądach ateistycznych. Nie zależy im na informowaniu o masakrze wierzących.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."