Żyjemy do końca

Co robi ginąca cywilizacja chrześcijan w Iraku? Ginie. Na odchodne jeszcze przebacza oprawcom, nie oskarża Boga i... buduje uniwersytet. Ks. Douglas al-Bazi, torturowany przez islamistów, opowiedział nam o dumie z kraju, który połamał mu żebra i powybijał zęby.

– Niektórzy myślą, że chrześcijanie w Iraku to albo misjonarze z Zachodu, albo ci, którzy przeszli z islamu na chrześcijaństwo pod wpływem działalności misyjnej w czasach nowożytnych. A przecież jesteśmy chrześcijanami od początku, od św. Tomasza, który przybył do północnej części dzisiejszego Iraku głosić Ewangelię. Jesteśmy dumni i z naszej wiary, i z tego, że jesteśmy Irakijczykami. Proszę mi wierzyć, że żaden z moich wiernych nie oskarża Boga za to, co się dzieje. Nikt. Zawsze mówimy: dzięki Ci, Boże, za to, że nas ocaliłeś. Wielu ludziom na świecie wystarczy gorączka, by mieć pretensje do Boga i pytać: dlaczego mnie ukarałeś?

Bądź wyjątkowy

Urodził się w Bagdadzie, tam w 1998 roku przyjął święcenia, w 2003 roku przeniósł się do Mosulu. Był to początek inwazji amerykańskiej na Irak, ale przeprowadzka nie miała akurat z tym nic wspólnego. Dziś po raz pierwszy od półtora tysiąca lat Mosul nie ma żadnych budynków kościelnych. Mosul – jedno z najstarszych miast na świecie, kolebka cywilizacji, dawna Niniwa, stolica imperium asyryjskiego, od pierwszych wieków nowej ery jeden z prężniejszych ośrodków chrześcijaństwa. Mieszkańcy używali w domach i w liturgii języka aramejskiego, tego samego od 3000 lat. Wykształcenie? Zdobywali je głównie chrześcijanie. – Dzieciom w chrześcijańskich rodzinach wpajano, że nie muszą bać się być wyjątkowe, że dyplom jest ważny, choć większość Irakijczyków nie miała większego szacunku dla wykształcenia. Spotkałem wiele osób, na przykład na przejściach granicznych, które oglądając mój dowód tożsamości, nie umiały przeczytać, co tam jest napisane. Jeśli zapytasz jakiegokolwiek filozofa czy prawnika w Iraku, kto jest twoim nauczycielem, najczęściej odpowie, że chrześcijanin. Wszyscy chrześcijanie w Iraku kochają swój kraj. Są w nim zakochani. Jesteśmy dumni z bycia Irakijczykami, ale dzisiejszy Irak nie jest dumny z tego, że jesteśmy jego częścią – dodaje. Przed 2003 rokiem było spokojniej. – Za Saddama chrześcijanom żyło się całkiem dobrze. Dlaczego? Bo byli uczciwi, nie sprawiali problemów. Dlaczego członkowie rządu kupowali jedzenie tylko zrobione przez chrześcijan? Bo nam ufali – mówi ks. Bazi. – Co nie znaczy, że nie było przepisów prawnych wymierzonych także w nas. Obowiązywał na przykład zakaz nazywania dzieci imionami chrześcijańskimi albo zagranicznymi – mówi ksiądz z anglosaskim imieniem. – Ja urodziłem się przed Saddamem – tłumaczy się ze śmiechem. Pomimo że chrześcijanie są najlepiej wykształconą częścią społeczeństwa, nawet za Saddama nie mogli pełnić funkcji kierowniczych w różnych instytucjach i firmach państwowych.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama