Czterech chrześcijan zostało rannych w wyniku brutalnego ataku ekstremistów hinduistycznych na salę, gdzie modlono się przed nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia.
„Nie zrobiliśmy niczego złego; chcieliśmy się tylko pomodlić i rozdać ubogim paczki z okazji świąt” – podkreśla pastor tamtejszej wspólnoty protestanckiej. Zdaniem uczestników spotkania niczym nie można usprawiedliwić tego wandalizmu, gdyż nie dali oni żadnych podstaw do takich zachowań. Lokalna policja uważa jednak, że choć chrześcijanie zakończyli spotkanie zgodnie z planem, to jednak sprowokowali agresywne działania bojówek hinduistycznych.
W dystrykcie Coimbatore w stanie Tamilnadu, gdzie doszło do tego zdarzenia, zostało wcześniej zamkniętych około 30 sal modlitwy. Powodem były skargi złożone przez bojówkarzy Indyjskiej Partii Ludowej (BJP), którzy narzekali, że przeszkadza im hałas.
Do innego zdarzenia wymierzonego w chrześcijan doszło w ostatnich dniach w dystrykcie Dewas. Na spotkanie modlitewne, gdzie zebranych było około 30 osób weszła policja i aresztowała czworo z nich, w tym pastora i osadziła ich w więzieniu. „To tylko ostatni przykład nietolerancji wymierzony w chrześcijan” – stwierdził przewodniczący Światowej Rady Indyjskich Chrześcijan (Gcic – Global Council of Indian Christians). Sajan K. George dodał że wyznawcy Chrystusa są prześladowani i wykorzystywani. Widać wśród nich strach, szczególnie w czasie Adwentu, gdy spotykają się na modlitwach przygotowujących na Narodziny Zbawiciela.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."