Pokuta – słowo, które dla wielu brzmi wyjątkowo staroświecko. Wydaje się ono współczesnemu człowiekowi niezrozumiałe, obce, jakby wyjęte z lamusa
Według greckiego i hebrajskiego oryginału słowo „upamiętanie”, upamiętanie” którego używał Pan Jezus, oznaczało o wiele więcej niż jedynie „odczuwanie przykrości czy żalu z powodu popełnionego grzechu”. grzechu” W kontekście biblijnym wyraz „upamiętanie” jest jakby zsumowaniem znaczeń słownikowych wyrażeń „nawrócenie” i „pokuta”, i oznacza odmianę lub nawrót, radykalną zmianę w człowieku, jego sposobie myślenia i postępowania. I to znaczenie jest najbliższe tłumaczeniu interlinearnemu grecko-polskiemu (G-P), gdzie w przytoczonych wcześniej wierszach Mt 3,2 i Łk 13,3 występuje określenie metanoein tj. zmieniajcie myślenie.
Kiedy więc Boże Słowo nawołuje nas do upamiętania, to możemy obrazowo powiedzieć, że mówi, iż mamy radykalnie „odwrócić się od grzechu o 180°” i „pójść w przeciwnym niż dotąd kierunku” – w Starym Testamencie nazywa się to teszuwa. A właśnie wtedy zaczniemy doświadczać naham, czyli smutek i żal z powodu grzechu, ale też ukojenie, oczyszczenie, uwolnienie, a to prowadzi do zwycięskiego życia.
Pokuta (nawrócenie, upamiętanie) ku zbawieniu – teszuwa – jest dziełem Bożym, jednak pokutę ku prowadzeniu zwycięskiego życia – naham – inicjuje stanowcza, świadoma decyzja człowieka. Podobieństwo Jezusa o syna marnotrawnym bardzo dokładnie pokazuje nam, o czym myślał Zbawiciel, mówiąc o upamiętaniu. Proces ten polegał na tym, że syn, po pierwsze, wejrzał w siebie; zobaczył swoje upodlenie, to, jak nisko się stoczył. Okrył w sobie obecność grzechu. Po drugie, powstał i wrócił do Ojca, padł przed nim na kolana i przyznał się do błędów, prosząc go jednocześnie o przebaczenie (na tym polega teszuwa tj. powrót, pokuta).
Każdy z nas ma zdolność poznania siebie i swojego grzechu, bo tak mówi Biblia. Król Dawid wyznawał: Ja bowiem znam występki swoje i grzech mój zawsze jest przede mną (Ps 51,5). I właśnie to wejrzenie w siebie, skrucha, zobaczenie siebie takim, jakim się jest naprawdę, jest pierwszym krokiem do prawdziwej pokuty (upamiętania, nawrócenia). Obojętnie bowiem, jakich słów będziemy używać, wszystkie one oznaczają wewnętrzną przemianę, przemianę myślenia. A za tym idzie także przemiana naszych uczuć i naszej woli.
Nie wiem, czy jest to tylko moje subiektywne odczucie, lecz wydaje mi się, że dzisiaj w Kościołach za mało mówi się na temat upamiętania, zbyt rzadko przekonuje się o potrzebie nawrócenia i niezbyt często uświadamia się, jak ważną rzeczą jest pokuta.
Już pierwsze kazanie, jakie wygłosił Pan Jezus rozpoczynało się od słów: Upamiętajcie się ( Nawracajcie się – BT; Pokutujcie – BG), przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios (Mt 4,17 BW). A przedtem nawoływanie do pokuty (nawracania się, upamiętania) spotykamy wielokrotnie w Starym Testamencie.
Prorok Jonasz został wysłany przez Boga do Niniwy z misją głoszenia mieszkańcom konieczności upamiętania. Kiedy wreszcie, po wielu perypetiach, dotarł do tego miasta, zwiastował tak długo, aż wszyscy obywatele Niniwy zaczęli pokutować: wyznawali grzechy, przepraszali Boga i zmienili swoje życie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.