Konfesja sandomierska

KONFESYA albo WYZNANIE WIARY POWSZECHNEJ Kościołów Chrześcijańskich Polskich z r. 1570

18. O sługach Kościoła Bożego, o ich ustanowieniu i o ich obowiązkach.

Pan Bóg zawsze używał pewnych sług do zgromadzenia i zarządu Kościoła swego; on ich i dziś używa i będzie w przyszłości używał, dopóki na ziemi istnieć będzie Kościół jego. A więc początek sług Kościoła, ich powołanie i urząd są starodawne, pochodzące od samego Boga, a nie nowe albo ludzkie urządzenie. Mógłby wprawdzie Pan Bóg wszechmocą swoją gromadzić sobie Kościół swój, bez posługi ludzkiej, upodobało mu się jednak, aby z ludźmi przez ludzi wykonywał wolę swoją. Mamy tedy uważać sługi Kościoła nie za ludzi zwyczajnych, albo dla ich osoby, ale za sługi Boże, przez których Pan Bóg sprawuje zbawienie ludzi, abyśmy przypadkiem nawrócenie swe do Panu Boga i dzieło zbawienia nie przypisywali jedynie serdecznemu i tajemniczemu działaniu Ducha Świętego, pogardzając usługą Kościoła i słuchaniem Słowa Bożego. Albowiem zawsze pamiętać należy na słowa Pawła świętego, gdy mówi: jakże uwierzą w tego, o którym nie usłyszeli, jakże usłyszą bez opowiadającego? Wiara tedy jest ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Boże (Rzym. 10, 14, 17). Chrystus Pan raczył powiedzieć w Ewangielii: zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto przyjmuje tego, któregobym posłał, mnie przyjmuje, a kto mię przyjmuje, przyjmuje tego, który mię posłał (Jan 13, 20). Także, w Dziejach Apostolskich ów Macedończyk, ukazawszy się Pawłowi świętemu, prosił go: przepraw się do Macedonii i pomóż nam (Dz. Ap. 16, 9). Tenże Apostół o tem pisze: albowiem Bożymi współpracownikami jesteśmy, wy Bożą rolą, Bożym budynkiem jesteście (l Kor. 3, 9). Z drugiej strony pilnego rozsądku potrzeba, abyśmy sługom Kościoła i ich urzędowi nie zawiele przypisywali, pamiętając na słowa Pańskie: nikt nie może przyjść do mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec mój (Jan 6, 44), co i Paweł święty powiedział do Koryntów: bo i któż jest Paweł? Któż Apollos? Są oni tylko sługami, przez których wyście uwierzyli, a to jak każdemu dał Pan. Jam sadził, Apollos polewał, ale wzrost dał Bóg. A tak ani ten, co sadzi jest czemś, ani ten co polewa, ale Bóg, który wzrost daje (l Kor. 3, 57). Wierzyć więc mamy, że nas Pan Bóg zewnętrznie naucza słowem swojem przez sługi swoje, a wewnętrznie pobudza do wiary serca wybranych swoich przez Ducha Świętego, i że cała chwała za dobrodziejstwa zbawienia naszego, należy się tylko Bogu. O czem obszerniej na początku była mowa. Od początku tedy świata, od pierwszych wieków, posługiwał się Pan Bóg świętymi Patryarchami, ludźmi najzacniejszymi i przedniejszymi między wszystkimi, albowiem chociaż zachowali całą prostotę w mądrości tego świata, to jednak byli bardzo mądrymi w prawdziwej teologji, z którymi rozmawiał nie tylko przez Aniołów, ale często i sam. Dlatego Patryarchowie byli swoich czasów i Prorokami i nauczycielami, którym Pan Bóg tem dłużej żyć pozwolił, ażeby byli niejako ojcami, i światłością świata. Po nich żył Mojżesz, ów mąż znakomity, i inni Prorocy. A w ostatnich czasach posłał Ojciec Niebieski Syna swego jednorodzonego, najdoskonalszego Proroka i Nauczyciela całego świata, w którym w zupełności mieszkała cała mądrość Boska, a my z pełności jego bierzemy wszyscy przez szczerą i przystępną, ale najdoskonalszą naukę, świętą Ewangielię (Kol. 2, 3). Albowiem wybrał sobie Chrystus Pan Apostołów, którzy poszli na cały świat (Łuk. 6, 13), zgromadzali z różnych narodów Zbory w jeden Kościół święty Powszechny, przez opowiadanie Ewangielii, ustanawiali wszędzie na swych miejscach Pasterzy i nauczycieli (Dz. Ap. 14, 23), przez których aż po dziś dzień Chrystus Pan rządzi i kieruje Kościół swój. Jak tedy dawnemu ludowi dał Pan Bóg Patryarchów i Proroków wespół z Mojżeszem, tak w Nowym Testamencie posłał Kościołowi swemu jednorodzonego Syna a z nim Apostołów, Pasterzy i nauczycieli. Dlatego słudzy Nowego Testamentu mają różne nazwy. Naprzód byli Apostołowie (l Kor. 12, 28; Efez. 4, 11; Dz. Ap. 13, 1; 20, 28), którzy na żadnem stałem miejscu nie mieszkali, ale po całym świecie w różnych krajach zgromadzali Kościoły, i na miejscach swych ustanawiali Pasterzy albo Biskupów. Potem Prorocy Nowego Testamentu, którzy opowiadali rzeczy przyszłe i objaśniali Pismo Święte. Takich mężów Pan Bóg i dziś daje ludziom w Kościele swoim. Byli Ewangieliści, którzy historyę Nowego Testamentu spisali, chociaż tak zwano i kaznodziejów albo opowiadaczy świętej Ewangielii, jak Paweł święty pisze do Tymoteusza, aby wykonał dzieło Ewangelisty (2 Tym. 4, 5). Byli Biskupi albo Pastorzy, którzy nie tylko nauką i Sakramentami Kościołowi Bożemu służyli, ale i starannie zarządzali potrzebami swych Zborów. Prezbyterowie byli starszymi wśród braci i po to obierani, aby dobrą radą służyli młodszym i pilnowali obyczajów, i ich przestrzegania. Nauczyciele każdego wieku nauczali prawdziwej wiary i pobożności, powołując się na pisma Apostolskie i Prorockie, i stając w obronie przeciwko wszelkim błędom. Takiż jest i dziś porządek Sług Kościoła po czasach Apostolskich, że na ich miejscu zostali Biskupi albo Pasterze, Starsi i nauczyciele w Kościele Powszechnym.

Przydał do tego wiele Papież Rzymski, o czem z żalem każdy wierzący przekonać się może, jak wielo jest daremnego chleba w Kościele Powszechnym. Są kardynałowie, są Patryarchowie, są Arcybiskupi, Biskupi, Metropolici, Sufragani, Arcydiakoni, Kanonicy, Diakoni, Subdiakoni, Akoluci, Egzorcyści, Odźwierni it.d. Proboszcze, Opaci, Przeorowie, Ordines Minores ot Majores. Ale tej summy nie obliczamy i niewiele dbamy o tych wszystkich urzędujących, których ani Chrystus Pan nie ustanowił, ani Apostołowie nie przekazali Kościołowi, i zdaje się cały ten poczet więcej zostaje w usługach świata i jego bogactw, aniżeli przynosi korzyści i zbudowania Kościołowi Bożemu.

I o mnichach nic innego nie rozumiemy, jak że więcej przeszkadzają jak pomagają Kościołowi. Bo ani ich Chrystus Pan nie ustanowił, ani Apostołowie. A chociaż w pierwszych wiekach, dopóki w pustyniach mieszkali, i z pracy żyli, dosyć między niemi było dobrych ludzi Chrześcijańskich, to dziś już bardzo trudno znaleść pracowitego mnicha; gdy się zaś do miast dostali i zwrócili się do rozkoszy świata tego, a robić im się niechce, wolą żyć cudzą pracą. Nadto przenoszą swe niepotrzebne śluby i zmyślone przepisy, pomimo słowa Bożego nad zwykłe obowiązki chrześcijańskie, których wymaga się na zasadzie przykazań Bożych od wierzących ludzi w każdym stanie i w powołaniu, jakoby więcej świętobliwymi i doskonalszymi być mieli w swoim Zakonie, aniżeli wszyscy inni wierni pracujący uczciwie w Zakonie Bożym, według stanu swego. Dlatego takie zbyteczne sługi, zaliczamy do ludzi, o których Paweł święty napisał: słyszymy bowiem, że niektórzy z pomiędzy was nieporządnie postępują, nic nie robiąc; ale się niepotrzebnemi rzeczami bawiąc (2 Tess. 3, 11). Dlatego takich nie możemy cierpieć w swoich zgromadzeniach, i słusznie istnieć nie mają w Kościele Powszechnym. Prawdziwej jednak posługi i urzędów Kościelnych nikt samowolnie nie ma sobie przywłaszczać, ani się wdzierać dla chciwości lub własnej dumy, ani ich dostępować, za pieniądze, służebności lub podstępnie; czekać ma każdy, aż będzie wezwany i według porządku obrany do posługi w Kościele, to znaczy, musi być przez zgromadzenie za godnego uznany do tego urzędu, i od zwierzchności słusznie i pobożnie do tego powołany, bez rozruchu, bez sprzyjania komuś i bez kłótni.

Kto zaś ma być wybrany, jest o tem, postanowienie Apostolskie przez Pawła świętego napisane (l Tym. 3, 27; do Tyt. l, 59): mężowie godni, uczeni, roztropni, bogobojni, przykładni, którzyby przewodniczyli nauką i wszystkiemi cnotami ludowi chrześcijańskiemu. Ci po obraniu na urząd mają być ordynowani albo wyświęceni od Starszych Zboru Chrześcijańskiego z modlitwami publicznemi i przez włożenie rąk (l Tym. 4, 14). Dlatego ganimy tych wszystkich, którzy bez powołania bez porządku do służby Kościoła się udają, gdyż ich ani obrano, ani posłano. Ganimy i tych, którzy się tak zacnego urzędu podejmują, nie będąc do tego godnymi, ani posiadając potrzebnych do tego darów Bożych. Wiemy wprawdzie, że cnotliwa prostota i bogobojne zachowanie się niektórych Pasterzy w danym Kościele więcej przyniosły pożytku, aniżeli subtelna i krasomówcza umiejętność i nauka innych; potrzeba jednak do tego nauki ze Słowa Bożego, z jaką, chociaż ludzie są i prostakami i w innych naukach nie bardzo wyćwiczeni, ale są bogobojni, to ich za godnych do sprawowania urzędu uważamy.

W piśmie Świętem w ogóle wszyscy wierzący są nazwani Kapłanami Pańskimi; ale nie wszystkim przynależy urząd w Kościele, ale tylko tym, którzy do tego są zdolni i obrani. Między Kapłanami, a urzędem sługi Kościoła zachodzi wielka różnica. Wszyscy nazwani jesteśmy Kapłanami, bo wybawieni będąc przez Chrystusa Pana, ofiarujemy ustawicznie duchowe ofiary Bogu Ojcu. Ale usługa Słowa Bożego i Sakramentów należy tylko do pewnych, powołanych do tego osób, dla dobrego porządku, jakiego między sobą przestrzegać przepisuje Apostół Boży. Odrzucamy dlatego całe rzymskie Kapłaństwo, chociaż pozostawiamy widomą posługę Słowa Bożego i Pańskich Sakramentów, jako potrzebną w Kościele Powszechnym. Albowiem w Nowym Testamencie Chrystus Pan nie ustanowił takiego Kapłaństwa, jakiem było Kapłaństwo w Starym Testamencie z namaszczeniem, święceniem, 57). szat, z ustawicznemi ofiarami, i z bardzo wieloma innemi obrządkami. To wszystko razem z Kapłaństwem przedstawiało tylko pod obrazem Chrystusa Pana, Najwyższego Kapłana, i ustało po przyjściu jego i wypełnieniu wszystkiego. On sam bowiem jedynie pozostaje Kapłanem na wieki (Żyd. 5, 6) i żadnego następcy po sobie mieć nie może. I dlatego nie nazywamy swoich Pasterzy i sług Kościoła Kapłanami, boby to było z ubliżeniem wiecznego Kapłaństwa Chrystusowego, gdyż on sam jest i ofiarą i Kapłanem na wieki. I nie dał też tej władzy ani polecenia, aby po to wyświęcani byli, by ustawicznie Chrystusa Pana mieli ofiarować za żywych i umarłych, ale rozkazał, aby nauczali i posługiwali Sakramentami Świętemi. O czem 3, 1; 20, 28), krótkiemi słowy napisał Paweł święty, mówiąc; Tak niechaj człowiek o nas rozumie, jako o sługach Chrystusowych i o szafarzach tajemnic Bożych (l Kor. 4, 1). Chce tedy Apostoł, abyśmy o nim i o jego towarzyszach nie inaczej sądzili, jak że byli sługami Chrystusa Pana, jedynego Króla i Kapłana w Kościele swoim. A żaden sługa nie jest zastępcy Pana swego. I nie żyje według woli swojej, ale czynić obowiązany to, co mu Pan rozkaże. Dlatego wszystkie urzędy i posługi w Kościele są przywiązane do postanowienia i polecenia Pańskiego. Apostoł dodaje nadto, że słudzy Kościoła są szafarzami tajemnic Bożych. Tajemnicami Bożemi nazywa Apostół w wielu miejscach, i w liście do Efezów (3, 9) naukę świętej Ewangielii, w której zawartą jest tajemna sprawa naszego zbawienia Nazywają też tajemnicami starodawni nauczyciele i Sakramenty Pańskie. Z czego się jasno pokazuje, że Słudzy Nowego Testamentu nie mają żadnego innego urzędu, jak tylko nauczać Ewangielii Chrystusowej i posługiwać Sakramentami. Co sam Chrystus Pan objaśnia w podobieństwie u Łukasza świętego (12, 42) gdzie powiedzieć raczył: iż to jest wierny i roztropny sługa, który czeladce Pańskiej daje naznaczoną żywność czasu swego. Również o owym bogatym człowieku, który odjeżdżając z domu w daleką drogę, rozdał majątek sługom swoim ku szafowaniu (Mat. 26, 14). Nałoży tedy o władzy i o zwierzchności sług Kościoła zdać krótką sprawę. Albowiem każdy to łatwo wyrozumieć może, jak niesłusznie Biskup Rzymski ze zwolennikami swoimi rozszerzył tę władzę, podbiwszy przemocą pod swoją władzę Królestwa i Państwa tego świata, oraz opanowawszy wiarę ludu Chrześcijańskiego, a to przeciwko jasnemu poleceniu Pańskiemu, który wszędzie zabronił srogo uczniom swoim panowania i przodkowania, zalecając im pokorę przykładem własnym (Mat. 18, 4; Mat. 20, 26). Istnieje tedy dwojaka zwierzchność i władza w Kościele Bożym absoluta i ministerialis; to jest jedna najwyższa i zupełna, a druga służebna i ograniczona. Sam tylko Chrystus Pan ma tę najwyższą władzę i nad całym światem i nad Kościołem, jak to powiedzieć raczył: dana jest mi wszelka moc na niebie i na ziemi (Mat. 28, 18). Jam jest pierwszy i ostatni, i oto jestem żywy na wieki wieków, i mam klucze i piekła i śmierci. (Obj. l, 17,18). To mówi, mający klucz Dawidowy, który otwiera, a nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy. (Obj. 3, 7). Tę władzę zupełną zachował Chrystus Pan sobie, i nie jest bezczynny i po dziś dzień, ale jest Panem, Królem, Biskupem i Rządcą Kościoła swego, jak powiedział: nie opuszczę was; jestem z wami aż do skończenia świata (Mat. 28, 28). Nie oddał on tej władzy swojej ani Apostołom, ani żadnemu innemu człowiekowi, ale sam ją dla siebie zatrzymał, jak Jezajasz powiedział: i położę klucz domu Dawidowego na ramieniu jego (Jez. 22, 22), i będzie panowanie na ramieniu jego (Jez. 9, G).

Druga władza i zwierzchność w Kościele Bożym jest usługująca, albo władza urzędu, z pewnem poleceniem i ograniczeniem, udzielona od rządzącego Pana, która raczej do służby jest podobniejszą, aniżeli do jakiego panowania. Dzieje się tu nie inaczej, jak gdy Pan szafarzowi porucza zarząd nad domem swoim, ku czemu daje mu klucze, poleciwszy mu kogo ma wpuścić, a kogo wydalić. Nie wolno szafarzom nic uczynić ponad wolę Pańską. Tak i Chrystus Pan dał tę władzę sługom Kościoła, aby czynili to, co im poruczył. I dla tego powinniśmy przyjmować urząd ich w imieniu Pańskiem, bo jego słowa, i polecenia do nas przynoszą. Tu należą owo wyrzeczenia w Ewangielii: i dam ci Klucze Królestwa niebieskiego; i cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane i w niebiesiech, i cokolwiek rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane i w niebiesiech (Mat. 16, 19); oraz: którymkolwiek grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, i którymkolwiek zatrzymacie są zatrzymane (Jan 20, 23). Dlatego jeśliby sługa Kościoła postąpił lekkomyślnie i przestąpił wolę i polecenie Pańskie, niema wartości cała sprawa jego. Albowiem chociaż sługom Kościoła Bożego poruczono urząd i władzę, ale kazano ich wtedy słuchać, gdy się zachowują według rozkazania Bożego. O czem Pan powiedzieć raczył: po tem was poznaję, że moimi uczniami jesteście, jeśli słowa moje zachowywać będziecie (Jan 14, 23). Również: owce moje głosu mego słuchać będą (Jan 10, 16); również: ucząc je przestrzegać wszystkiego com wam przykazał (Mat. 28, 20). Paweł zaś święty napisał: a tego zresztą wymagają po szafarzach, aby każdy był znaleziony wiernym (l Kor. 4, 2). O Kluczach Kościelnych wyżej już nadmieniono, i pokazano, że wszystkim Pasterzom jednaka moc i władza jest dana w Kościele Powszechnym. Co się pokazuje i z Dziejów Apostolskich, i z Historyi Kościoła najdawniejszych czasów. Biskupi albo Pasterze, którzy byli po Apostołach sprawowali swój urząd i rządzili Kościołem Powszechnym na równych prawach, każdy na miejscu i w swym kraju, nie przywłaszczając sobie zwierzchności jeden nad drugim. Pamiętali bowiem dobrze na rozkaz Pański: kto największy jest między wami, niech będzie jako najmniejszy (Łuk. 22, 26). Ztąd w pokorze i w uprzejmej miłości pomagali sobie we wspólnych posługach w Domu Boga żywego. Aby jednak należyty porządek został zachowany, jeden w zgromadzeniu był od drugich upoważniony, aby oznajmiał wszystkim czas do wspólnego przybycia, aby przedstawiał przedmioty do wspólnego obradowania; i przestrzegał zgody między wszystkimi. Ale przez to nie było żadnego panowania, ani prawomocności nad drugimi, by mu wolno było coś postanowić przeciwko zdaniu innych, albo rozkazywać. Czego przykład mamy i pomiędzy Apostołami, na pierwszym ich synodzie, że przestrzegali zgody i wspólnej równości między sobą, chociaż Piotr święty jako starszy głos zabierał (Dz. Ap. 15, 7). Pięknie napisał Cyprian święty Męczennik i Biskup: Takimi byli i inni Apostołowie jak Piotr i mieli z nim jednaką powagę i władzę, ale jeden czynił początek, aby się okazało, że jest jeden tylko Kościół. W ten sposób i święty Hieronim (35) powiada (Komentarz listu do Tytusa), dopóki jeszcze w wierze Chrześcijańskiej nie było djabelskiego rozerwania i chciwości, wszystkie Kościoły były rządzone radą i posługą Starszych. Ale potem, gdy każdy chciał tych, których ochrzcił uważać za swoich, a nie za należących do Chrystusa Pana, uradzono, aby jeden nad drugimi był przełożony, aby jemu oddać pieczę nad innymi sługami Kościoła, i tym sposobem zniweczyć powód do rozdwojenia. Żeby zaś kto nie rozumiał, że ten zwyczaj i to postanowienie datuje się od czasów Apostolskich, tenże Hieronim dodaje te słowa: jak Starsi Kościoła, albo Przezbyterowie dobrze wiedzą, że według zwyczaju Kościoła mają być posłuszni przełożonemu swemu, tak toż Biskupi mają to wiedzieć, że większymi są od Prezbyterów więcej dla zwyczaju, aniżeli dla prawdziwego postanowienia Pańskiego, albowiem wspólnie mają rządzić Kościołom Bożym. Z tego jawnie się pokazuje, że to przodowanie jednego Biskupa nad drugimi nie bierze swego początku ani od Apostołów, ani od Chrystusa Pana, a jest zwyczajem w Kościele z czasem przez ludzi przyjętym i słusznie powinien nastąpić powrót do prawdy Pańskiego postanowienia i do podania Apostolskiego.

Urząd i obowiązki sług Kościoła chociaż się i dzielą na wiele czynności, jednak w tych dwóch rzeczach wszystko się zawiera, aby głos Ewangielii Chrystusowej zwiastowali prawdziwie ludowi, i aby posługiwali Sakramentami według polecenia Pańskiego. Każdy dobry Pasterz powinien zachęcać ludzi do świętych zgromadzeń, głosić w nich prawdziwe Słowo Boże, i całą naukę i przemówienie swe zastosować do potrzeb i wyrozumienia Zboru swego, aby słuchacze mieli korzyść i byli zbudowani w zbawiennej wierze. Powinien on nauczać nieumiejętnych, upominać niedbałych i leniwych, aby z całą chęcią chodzili drogami Pańskiemi. Powinien pocieszać i utwierdzać małodusznych i bojaźliwych aby się ich umysł wzmocnił przeciwko rozlicznym napadom i pokusom szatańskim. Powinien karać i karcić grzeszących, błądzących znów kierować na drogę prawdy, podnosić upadłych, sprzeciwiających się zaś zwyciężyć i przemódz prawdą. Powinien on odganiać wilków od owczarni Pańskiej, wyłączać złych, jawne zgorszenie dających, i nie patrzeć przez szpary na ludzkie zdrożności. Powinien posługiwać Sakramentami i zalecać ludziom ich używanie i zdrową nauką czynić ich godnymi i gotowymi. Powinien wszystkich wierzących zachowywać w świętej jedności, zapobiegać rozdwojeniom, zalecając drugim potrzeby uboższych braci i dopomagając. Powinien odwiedzać chorych, i utrapionych pokusami, nauczać, pocieszać i silnie starać się utrzymać ich na zbawiennej drodze. Powinien zarządzić i ludziom zalecać publiczne modlitwy i posty, to znaczy świętą wstrzemięźliwość czasu potrzeby, a nakoniec powinien jak najpilniej zarządzać wszystkiem, co do pomnożenia pokoju i zbawienia ludu Chrześcijańskiego jest potrzebne. Aby jednak Sługa Kościoła mógł zupełnie 5 dostatecznie zadosyć uczynić tym powinnościom, powinien mieć w sobie przedewszystkiem bojaźń Bożą, modlić się z wytrwałością, czytać pilnie Księgi Święte, być zawsze czuwającym i trzeźwym, i dawać z siebie dobry i jawny przykład życia świętobliwego i całemu Zborowi i współtowarzyszom swoim, (l Tym. 4, 7). Do tego należy dyscyplina albo karność Kościelna, bez której zarząd ludu Bożego nie jest możliwy. Jak w pierwszym poapostolskim Kościele pilnie jej przestrzegano, i obierano ku temu ludzi pobożnych i mądrych, którzy wśród wszystkich rozsądzali według słuszności, używając nawet klątwy dla nieposłusznych, tak przynależy i dziś dobrym Pasterzom, aby dawali baczność na tę karność kościelną, według potrzeby czasów i ludzi, aby jej przestrzegali w swoich Zborach, pamiętając na słowa Apostolskie, iż wszystko ma się dziać porządnie, uczciwie, ku zbudowaniu bliźniego, bez zmuszenia i bez rozdwojenia (l Kor. 14, 40). Albowiem Apostoł Pański tak sam o sobie świadczy: jeślibym się i nieco więcej chlubił z mowy naszej, którą nam dał Pan ku zbudowaniu, a nie ku zepsuciu waszemu, nie zawstydzę się (2 Kor. 10, 8). Czego i Chrystus Pan w swem podobieństwie dodać raczył, zakazując wyrywać kąkol między pszenicą, aby razem z nim i pszenica nie została wyrwaną. (Mat. 13,29).

Ganimy tedy i odrzucamy błąd Donatystów, którzy ważność i skuteczność prawdziwej nauki i Pańskich Sakramentów, przypisywali osobom sług Kościoła i ich pobożności. Wiemy bowiem dobrze, że głosu i rozkazu Pańskiego powinniśmy słuchać nietylko od cnotliwych i bogobojnych Pasterzów, ale i z ust niepobożnych. O czem sam Chrystus Pan powiedzieć, raczył: przetoż wszystkiego czegoby rozkazali przestrzegać, przestrzegajcie i czyńcie, ale według uczynków ich nie czyńcie (Mat. 23, 3). Wiemy, że Sakramenty przez Pana ustanowione, przez Słowo jego zostają poświęcone, i skuteczne są chociaż bywają wierzącym udzielane przez niegodne i nieprzykładne sługi. O tem święty Augustyn wiele pisał na zasadzie Pisma Świętego przeciwko Donatystom i pokazał, że to jest prawdą. Jednak powinni słudzy Kościoła wieść życie pobożne i dopilnować tego na Synodach, aby przyświecali innym ludziom w nauce i w świętobliwości. Niedbali tedy i występni powinni być od Starszych napominani i karceni, aby się nawrócili do drogi Pańskiej. Jeśliby się więc znalazł uporny i nieposłuszny takiemu napomnieniu, takiego zrzucamy z urzędu, i jako wilka odganiamy od owczarni Pańskiej. Również jeśliby odstępował w nauce od podania Apostolskiego, strzeżemy się go, jako fałszywego proroka. Chwalimy tedy i gotowiśmy zachowywać wszystkie Sobory Chrześcijańskie, a zwłaszcza powszechne, które zbierają, się za przykładem Apostolskim, i decydują według Słowa Bożego ku zbudowaniu Kościoła a nie ku przytłumieniu prawdy. Ale i na to baczymy, że wszystkie rzymskie sobory, które się zgromadzają pod panowaniem papieskim, nie mogą być żadną miarą Synodami powszechnemi i swobodnemi, przeciwnie po nad wolę jednego rzymskiego Biskupa nie wszyscy uznać je mogą. Przeciwnie zobowiązani przysięgą zwierzchniemu Panu swemu, nie godzi im się postępować inaczej. Dlatego takie Synody nie budują w Kościele Bożym, a tylko przestrzegają papieskiej prawomocności państwa duchownego. Gdy więc Chrystus Pan zakazał togo uczniom swoim, należy się wystrzegać sługom Kościoła, aby sidłami szatańskiemi niebyli oplatani i uwikłani w nabywaniu bogactw i zaszczytów tego świata. Jednak godzien jest robotnik zapłaty swojej. Dlatego nie grzeszą tacy Pasterze, którzy według potrzeby swego domu i dla uczciwego wyżywienia się, pobierają umówiono wynagrodzenie i płacę. Albowiem tak napisał Paweł święty: że to powinni ludzie wierzący dawać swoim Pasterzom, a oni słusznie i sprawiedliwie to od nich biorą (l Kor. 9, 9; l Tym. 5, 18). Jawny jest tedy błąd Nowochrzeńców (51), którzy złorzeczą Sługom Kościoła, i potępiają ich z tego powodu, że za usługi swoje biorą słuszne utrzymanie od ludu chrześcijańskiego.

«« | « | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | » | »»