Czas wytężonego trudu

Tematem tygodnia modlitw o jedność chrześcijan na rok 2006 jest fragment Ewangelii wg św. Mateusza 18, 20: „Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich”. Wspólna refleksja nad rozdziałem 18 Ewangelii Mateusza posiada szczególne znaczenie także z uwagi na aktualną sytuację świata ekumenicznego.

Od dłuższego już czasu teologowie, socjologowie i przedstawiciele innych dyscyplin naukowych z zatroskaniem pochylają się nad tym problemem. Mówi się o konsekwencjach zeświecczenia. Ta obserwacja prowadzi w sposób logiczny – takie przynajmniej słyszy się głosy – do stwierdzenia, że religia chrześcijańska ma coraz mniejszy wpływ na życie społeczeństw zachodnich. Pomińmy tu fakt, że od pewnego czasu pojawiają się opinie, iż taka interpretacja jest, być może, zbyt prosta i skupmy się na innym aspekcie.

Z lekką nutą ironii niektórzy teologowie luterańscy opisują te puste kościoły w następujący sposób: Oto Kościół niewidzialny. Luter czynił rozróżnienie między Kościołem widzialnym a niewidzialnym, aby wyrazić w ten sposób myśl, że prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa to nie tylko ten, który widzimy patrząc na jego pasterzy, na zwykłych ludzi, na budowle, a także na rozliczne wyznania naszej wiary. Prawdziwy Kościół jest zawsze czymś znacznie większym, jest czymś, co nie tylko ogarniamy wzrokiem, ale także tym, co odczuwamy w sercu. Tak więc prawdziwy Kościół wykracza poza mury naszych świątyń.

Określenie „Kościół niewidzialny” w odniesieniu do kościoła, w którym nabożeństwo odprawia się prawie bez udziału wiernych, wyraża oczywiście ironię połączoną z rezygnacją. Luter nigdy nie myślał o kościołach, w których nie ma ludzi. Tym niemniej słowa „Kościół niewidzialny” zawierają w sobie głęboką prawdę. Obecność Boga w świecie nie jest czymś, co dałoby się zmierzyć. Nie jest tak, że Bóg jest bardziej obecny w wypełnionej ludźmi katedrze niż w miejscu, gdzie dwie czy trzy osoby zebrały się w Jego imię. Jezus jest obecny wśród nas także na różne sposoby, których się nie spodziewamy, a nawet ich nie dostrzegamy. To wielka obietnica: Gdzie dwaj lub trzej są zjednoczeni w imię Boże, tam Jezus jest pośród nas. Bóg spotyka się z nami i odnajduje nas, gdy wraz z kimś innym wzywamy Jego imienia. Gdy nasze serce zwraca się ku Bogu razem z innym sercem, Bóg ustanawia wspólnotę ducha. Bóg jest obecny swym Duchem w naszych sercach – niewidzialnie, a jednak z mocą. W ten sposób przeżywamy komunię z Bogiem razem i wspólnie z drugą osobą. Wzywanie razem z kimś innym imienia Bożego jest aktem rzeczywistej obecności Boga w świecie, a ta rzeczywista obecność w świecie nie jest sprawą ilości.

Zatem widząc, że w jakimś wielkim kościele są tylko dwie czy trzy osoby, powinniśmy być bardziej ostrożni. To, co nasze oczy odbierają jako obraz osamotnienia i pustki, jest w rzeczywistości czymś innym. Jest to znak, że Bóg jest obecny wśród nas tak jak On chce, a nie tak jak my myślimy. Kościół narodził się – jak pisze ewangelista Mateusz – gdzie dwaj lub trzej uczniowie Jezusa byli zebrani w imię Boże, a na przestrzeni dotychczasowych dziejów Bóg obiecał nam, że będzie z nami tam, gdzie dwaj czy trzej bracia lub siostry będą zebrani w Jego imię.

Jörg Lauster, pastor i teolog luterański, Moguncja

Z Pism św. Franciszka

„Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni (J 15,7). Gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich (Mt 18,20). A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata (Mt 28,20). Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem (J 6,63). Ja jestem drogą, prawdą i życiem (J 14,6)” (1 Reg 22,38-42).

„Dlatego: Synowie ludzcy, dokąd będziecie twardego serca (Ps 4,3)? Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego (J 9,55)?

Oto uniża się co dzień, jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (Mdr 18,15) zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca (J 1,18; 6,38) na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew.
I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (Mt 28,20)” (Np. 1).

Refleksja
„JA JESTEM Z WAMI AŻ DO SKOŃCZENIA ŚWIATA”
CHRYSTUS DZISIAJ, WEDŁUG ŚW. FRANCISZKA

Choć tajemnica Chrystusa zrealizowała się w czasie historycznym poprzez wcielenie, chwalebną mękę i zmartwychwstanie, to jednak jest nadal obecna w naszym dzisiejszym życiu. Dobry Pasterz – pisze Franciszek cytując Jana – który oddał za nas swoje życie i nadal o nas się troszczy, jest zawsze z nami aż do końca czasów. Dlatego trzeba uciekać się do Niego i przy Nim się gromadzić, aby utworzyć prawdziwą braterską wspólnotę (por. 1 Reg 22,32-35,). Franciszek nie wykłada tego w sposób usystematyzowany, lecz z przenikliwą intuicją sygnalizuje, iż Chrystus jest obecny dzisiaj wśród nas na cztery sposoby.

Jest obecny przede wszystkim we wspólnocie, która zgromadziła się w Jego imię. Gdziekolwiek są dwaj lub trzej zebrani z Jego przyczyny, tam On jest pośród nich; my trwamy w Nim, a Jego słowa, które są duchem i życiem, trwają w nas i dzięki nim żyjemy (por. 1 Reg 22,36-39,).

Jego słowa, Jego Ewangelia, które są zarazem ożywczymi i dynamicznymi słowami Ducha (por. 2 LW 3,) - a niezmierzone bogactwa w nich zawarte należy odkrywać z weselem i radością (por. Np. 20, ; Np. 7, ) – zbawiają nas na równi z sakramentem Ciała i Krwi Chrystusa (por. 2 LW 34, ). Są więc drugim miejscem obecności Pana. Gdy staramy się przyjąć je, zrozumieć duchowo i według nich żyć, to spotykamy i wielbimy Pana samego (por. LZ 34-37,).


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama