30 tysięcy osób wzięło udział w zakończonym 1 stycznia w Rotterdamie 33. Europejskim Spotkaniu Młodych, organizowanym przez ekumeniczną Wspólnotę z Taizé.
Moskwa, Berlin, Rwanda
Podczas wieczornej modlitwy 30 grudnia br. Alois zapowiedział, że kolejne Europejskie Spotkanie Młodych, na przełomie 2011 i 2012 r., odbędzie się w Berlinie w Niemczech. W rozmowie z KAI wyjaśnił, że zdecydowano tak, bowiem dotąd nie odbywało się tam Europejskie Spotkanie Młodych, „a jest to bardzo ważne miejsce w Europie”. „Odbywanie pielgrzymki zaufania przez Europę, bez odwiedzenia Berlina, jest niemożliwe” – powiedział przeor Wspónoty z Taizé.
Br. Alois poinformował także, że w kwietniu w Moskwie bracia z Taizé oraz młodzi ludzie będą świętować Wielki Tydzień i Wielkanoc z Kościołem prawosławnym. Do odwiedzenia w tym czasie Moskwy zaprosił zakonników oraz młodych ludzi patriarchat rosyjski. „Będzie to wyjątkowa okazja, żeby lepiej poznać ten Kościół. Udzielą nam gościny parafie i rodziny prawosławnych w Moskwie” – zapowiedział.
Prócz tego braci zaproszono, by przygotowali międzynarodowe spotkanie w jednym z krajów afrykańskich. Od 14 do 18 listopada 2012 r. chrześcijanie z Rwandy będą gościć zarówno braci jak i młodzież w mieście Kigali.
Polacy w Rotterdamie
Polscy uczestnicy 33. Europejskiego Spotkania Młodych w Rotterdamie spotkali się 31 grudnia na terenie hal wystawowych Ahoy na Mszy św. Modlitwie przewodniczyli polscy biskupi: Henryk Tomasik z Radomia i Andrzej Czaja z Opola. Przed Mszą św. obaj hierarchowie odpowiadali na pytania młodzieży.
W wygłoszonej homilii biskup Czaja zwrócił uwagę, że narodziny Jezusa Chrystusa obchodzimy m.in. po to, aby uświadomić chrześcijanom, a nawet całemu światu, że Bóg jest pośród nas. „Święta Bożego Narodzenia to istotna i stale ponawiana forma ewangelizacji świata. Jednak jakość tej ewangelizacji zależy także od tego jak przeżywamy święta Bożego Narodzenia” – zauważył bp Czaja.
Ordynariusz opolski powiedział, że brak entuzjazmu w chrześcijańskim życiu jest znakiem, że w naszej wierze jest coś niedojrzałego. „Jakie jest lekarstwo na gnuśność dzisiejszego chrześcijaństwa? Trzeba Jezusa przyjąć” – radził.
Jego zdaniem trzeba w naszym życiu chwil wyciszenia, by usłyszeć głos Boga. „Jesteśmy ludźmi żyjącymi w zbyt wielkim hałasie, więc mamy problem z usłyszeniem Boga” – mówił ordynariusz opolski. Prosił jednocześnie młodych Polaków zgromadzonych w Rotterdamie, by gdy wrócą do swoich domów starali się zadbać o swoje życie duchowe, by dbali o chwile wyciszenia.
Święto narodów
Ostatni wieczór 2010 r. młodzież spędziła w parafiach Rotterdamu na tzw. święcie narodów, poprzedzonym kolacją u goszczących ich rodzin i modlitwą w kościołach. Święto narodów to okazja do zaprezentowania tradycji własnego kraju, w tym pieśni i tańców, jak również wspólnego świętowania.
W protestanckiej parafii Ontmoetingkerk na obrzeżach miasta, gdzie gościło 150 młodych osób z Polski, Litwy, Francji, Niemiec czy Szwajcarii, zabawa trwała do 2 w nocy. Na nocne spotkanie przyszli także okoliczni mieszkańcy. Młodzi zwracali uwagę na niezwykłą serdeczność protestanckiej wspólnoty, która ich przyjęła i zorganizowała pobyt. Na pamiątkę każdy otrzymał m.in. sadzonki tulipana.
Europejskie Spotkanie Młodych tradycyjnie już kończy się wspólną przedpołudniową modlitwą w parafiach, 1 stycznia. Wielu młodych ludzi już zapowiedziało, że za rok pojedzie do Berlina. Br. Alois, przeor Wspólnoty z Taizé ma nadzieję, że podobnie jak podczas poprzednich spotkań, w Niemczech obecnych będzie wielu Polaków. „Polacy są obecnie bardzo ważnym znakiem, gdy przybywają, by uczestniczyć w Europejskim Spotkaniu Młodych. Musimy bowiem kontynuować tworzenie wzajemnych przyjaźni, pojednania i wzajemnego porozumienia” – podkreślił.
Podsumowując spotkanie w Rotterdamie zakonnik przyznał, że nie spodziewał się tak licznego uczestnictwa młodych Holendrów. Szacuje się, że w wieczornych modlitwach uczestniczyło nawet 10 tys. osób z Rotterdamu i okolic. „Nie spodziewałem się również aż tak wielkiego zaangażowania zarówno na szczeblu parafialnym jak i krajowym. Bardzo cieszymy się z dobrego kontaktu z Holendrami” – powiedział br. Alois.
Jak dodał, liczna obecność młodych Holendrów i dobra współpraca z władzami oraz parafiami może spowodować, że wśród obcokrajowców zmieni się bardzo jednostronny obraz Niderlandów.
„To prawda, że Holandia jest bardzo nowoczesnym, pluralistycznym, liberalnym i zsekularyzowanym krajem. Prawdą jest jednak także, że wartości duchowe także są tu obecne, że młodzi ludzie pragną wiary w Boga, że poszukują sposobów jej wyznawania. Mam nadzieję, że inni to dostrzegli” – powiedział br. Alois.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."