Na zgromadzeniu ogólnym Światowej Rady Kościołów (ŚRK) w niemieckim Karlsruhe po raz pierwszy publicznie przemówił przedstawiciel Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego. „Omawiany projekt rezolucji światowej Światowej Rady Kościołów w sprawie wojny w Ukrainie był lepszy niż się spodziewano, ale nadal jest przykładem wojny informacyjnej Zachodu, która nie nazywa istotnych faktów”, powiedział archimandryta Filaret Bulekow. Jego zdaniem członkowie ŚRK tak naprawdę nie próbują zrozumieć, jakie są prawdziwe przyczyny konfliktu.
Wiceprzewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego ponownie zaatakował prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Zarzucił mu jednostronne wystąpienie na otwarciu Zgromadzenia ŚRK i ukrycie własnej odpowiedzialności politycznej za sytuację na Ukrainie.
Rosyjski delegat prawosławny zarzucił Kościołom zgromadzonym w Karlsruhe brak aktywności na rzecz pokoju. "W milczeniu obserwują politykę w swoich rodzimych państwach, która mówi tylko o zwycięstwie militarnym" – powiedział ks. Bułkow.
Z kolei dwóch ukraińskich uczestników zgromadzenia ŚRK wezwało rosyjskich delegatów do zdystansowania się od wojny. „Cierpienia Ukraińców są niezmierzone, stwierdził Roman Sigow z Prawosławnego Kościoła Ukrainy (PKU). Powiedział, że nie można tolerować, jeśli ŚRK nie nazwie "prawdy" i nie potępi agresorów wojny w jego ojczyźnie. Z kolei Ołeksandra Kowalenko, również członek delegacji PKU, zażądała, by zgromadzenie ŚRK wezwało rosyjskich delegatów prawosławnych do potępienia wojny.
Światowa Rada Kościołów nadal zmaga się z problemem oświadczenia w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie przed zakończeniem zaplanowanych na czwartek obrad Zgromadzenia ŚRK. Przeredagowany projekt rezolucji oskarża Izrael o poważne łamanie praw człowieka i prześladowanie Palestyńczyków. Stwierdza również, że wiele organizacji praw człowieka uważa politykę Izraela za "apartheid". Jednocześnie potępia akty przemocy ze strony Palestyńczyków i podkreśla, że nikt nie chce odmówić Izraelowi podstawowych praw.
Podczas debaty nad projektem uchwały w środę wieczorem biskupka z Rady Kościołów Ewangelickich w Niemczech (EKD) Petra Bosse-Huber powiedziała, że niemiecka delegacja "nigdy nie będzie mówić o Izraelu jako państwie apartheidu". „Chrześcijanie w Niemczech, powiedziała, byli zjednoczeni w podwójnej i silnej solidarności z ludźmi na Bliskim Wschodzie, Izraelczykami i Palestyńczykami.
Natomiast inni delegaci twierdzili, że rezolucja nie jest antysemicka, a jedynie nazwała i skrytykowała niesprawiedliwość. Jej przyjęcie było kwestią sprawiedliwości”.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."