Strach ma wielkie

Ludzie, którzy przeżyli doświadczenie śmierci klinicznej często opisują to przekroczenie progu życia jako niezwykle pozytywne, jako spotkanie ze światłem nieporównywalnym z czymkolwiek, co znali, od którego biło niesamowite ciepło, dobro, miłość i absolutna akceptacja, tak że człowiek jak najszybciej chciał znaleźć się w jego centrum.

Raymond Moody, lekarz i psycholog, który przez wiele lat prowadził badania, spisując doświadczenia osób, które przeżyły śmierć kliniczną, podsumowując swoją pracę, powiedział: „Po rozmowach z ponad tysiącem osób, które miały tego rodzaju doświadczenia, i mając wielokrotne do czynienia z naprawdę nadzwyczajnymi i trudnymi do zrozumienia elementami tych doświadczeń, dały mi one dużą pewność, że po śmierci jest życie”[1]. Czy przedstawiony przez ap. Pawła w 2 Liście do Koryntian 12,2 opis człowieka, który w zachwyceniu wzięty został do trzeciego nieba, pokazuje przeżycia śmierci klinicznej? „Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty – czy to w ciele było, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba. I wiem, że ten człowiek – czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie – został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać”. Czy doświadczenie, jakie przeżył Paweł pod Damaszkiem, w jakiś sposób przypominało to, czego doświadczają osoby w stanie śmierci klinicznej? Czy światłość, która oślepiła i zmieniła bezwzględnego prześladowcę chrześcijan w pełnego miłości świadka Chrystusa, była tą samą światłością, którą widzą osoby będące na granicy życia i śmierci?

Znamienne jest, że osoby po przeżyciu śmierci klinicznej nie tylko przestają bać się śmierci, ale często diametralnie zmieniają swoje życie. Pieniądze, rzeczy materialne tracą dla nich jakąkolwiek wartość, liczy się tylko to, co sami mogą dać innym – miłość. Nawet jeśli znaleźlibyśmy wiele dowodów na twierdzącą odpowiedź, pamiętajmy, że będą to tylko przypuszczenia. Sam apostoł Paweł pisał w 1 Liście do Koryntian 13,12, że „teraz bowiem widzimy jakby przez zwierciadło i niby w zagadce, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznanie moje jest cząstkowe, ale wówczas poznam tak, jak jestem poznany”. Dopóki nie przekroczymy progu śmierci, to, co jest po drugiej stronie, będzie dla nas tajemnicą. I zawsze też w jakiś sposób będziemy lękać się tej tajemnicy, tak jak obawiamy się zawsze tego, co jest dla nas nieznane, czego jeszcze nie doświadczyliśmy.

Rozmyślając o własnym umieraniu, warto czytać Boże Słowo, ale także to, co na ten temat mówi świat nauki czy medycyny. Zastanawia, że niektóre opisy doświadczeń śmierci klinicznej są dziwnie zbieżne z tym, co na temat życia niektórych ludzi po śmierci mówił Jezus (zob. Ewangelia Mateusza 25,30). Dr Moody w swoich badaniach wykazał, że niewielki procent badanych (ok. 3 %) miało diametralnie inne doświadczenia niż te opisane wyżej – zamiast światłości doświadczyli popadnięcia w ciemność i nicość, w której czuli się zagubieni i bezradni… „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha” (Ewangelia Łukasza 8,8), jak mawiał Mistrz z Nazaretu.

Artykuł pochodzi z kwartalnika "Warto" wydawanego przez Centrum Misji i Ewangelizacji Kościoła Ewangelicko Augsburskiego w RP


[1] Life after life: Understanding near-death experience with Raymond Moody, M.D. (wywiad), polska wersja: http://pl.wikipedia.org/wiki/Raymond_Moody

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |