W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Zabity był byłym wieloletnim rzecznikiem prasowym Konferencji Episkopatu RPA.
Bartłomiej I, patriarcha Konstantynopola, w orędziu wielkanocnym.
Pierwsze doniesienia o cudownym zstąpieniu Świętego Ognia pojawiły się około 1000 roku.
2 maja w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyły się święcenia diakonisy Angelic Molen.
Naprawdę? Od kiedy czynny homoseksualizm przestał być grzechem? Czyżby Biblia się zmieniła?...
Ech, księże biskupie... Kościół jest nadal albo Pana Jezusa, albo nie jest kościołem...
"Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli." (Kpł 20,13)
"Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie. A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi." (Rz 1, 27 -28)
"Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." (1 Kor 6, 9-10)
"Wiemy zaś, że Prawo jest dobre, jeśli je ktoś prawnie stosuje, rozumiejąc, że Prawo nie dla sprawiedliwego jest przeznaczone, ale dla postępujących bezprawnie i dla niesfornych, bezbożnych i grzeszników, dla niegodziwych i światowców, dla ojcobójców i matkobójców, dla zabójców, dla rozpustników, dla mężczyzn współżyjących z sobą, dla handlarzy niewolnikami, kłamców, krzywoprzysięzców i [dla popełniających] cokolwiek innego, co jest sprzeczne ze zdrową nauką, w duchu Ewangelii chwały błogosławionego Boga, którą mi zawierzono." (1 Tym 1, 8-11)
TO TAK Z GRUBSZA.
Wydaje się, że być może jest to skutek swoistej "poganizacji" chrześcijaństwa: Jezus staje się bożkiem miłości własnej, zaś dewizą "Jezus cię kocha", albo "Jezus kocha mnie jakim jestem". Skoro tak, to nie muszę się broń Boże zmieniać (bo jeszcze przestanie kochać?) Pomiędzy "nie muszę" a "nie wolno mi" (się zmieniać) szybko stawia się znak równości. Biedne więc są dzieci: muszą rosnąć, rozwijać się, a nawet uczyć! Ktoś już o tym pisał daaawno temu... Kto pamięta Pipi Langstrump łykającą "pigułki Krumelusa", aby nigdy nie być dorosłą? Nie ma co się wówczas dziwić, że dorosły z zapałem broni swoich niedorosłych poglądów.
Ciekawe, do czego odnosi się komentarz prowadzącego wywiad "Trudno się z tym nie zgodzić": do ostatniego zdania, na temat tytułowej ekskomuniki, czy do cytowanych wcześniej słów Paula Tillicha o Bogu? ;-)
I bardzo dobrze ze u Katolików ten biskup byłby ekskomunikowany, przecież to co on wygaduje zupełnie mija sie z tym co jest istotą chrześcijaństwa. Grzechu nie można nazywać "człowieczeństwen którego się odmawia...". Odpowiedzialna miłość nie polega na akceptowaniu wszystkiego "dla świętego spokoju"....
To jest tekst z Tygodnika Powszechnego. Został umieszczony w serwisie prasa.wiara.pl Umieszczamy tam teksty z różnych pism. Nie zawsze musimy się zgadzać z stawianymi w nich diagnozami, nie zawsze odpowiadają nam stawiane w nich postulaty.
Ale co to szkodzi dowiedzieć się jak patrzą na sprawy inaczej myślący? Przecież nie tylko do prowadzenia dialogu, ale także do wyrażenia dojrzałego sprzeciwu wobec niektórych pomysłów, trzeba najpierw wiedzieć co kto uważa. Szanowni czytelnicy oburzający się w komentarzach (z powodu złośliwości nieujawnionych), że tekst pojawił się w naszym portalu mają zwyczaj potępiać tylko na podstawie przynależności do jakiejś wspólnoty? Toż to mentalność plemienna. Wstyd w ogóle do czegoś takiego się przyznawać.
Czy red. Macura uważa inaczej? Wierzy w sukcesję apostolską u protestantów? Dlaczego prawa jest dla Was bardziej niewygodna, niż wywody jakiegoś protestanta?
By oszukać Niemców, przed inwazją w Normandii Anglicy wybudowali olbrzymią armię - atrapę, nadmuchiwane czołgi, samochody, samoloty. Pozorowali wzmożoną łączność radiową, ruchy wirtualnych wojsk. Niemcy byli tak doskonale przekonani, że prawdziwa armia pod dowództwem Pattona wyląduje w Calaise, że dopiero chyba w tydzień po desancie, zaczęli ściągać posiłki. Polacy ( w większości katolicy, wyborcy) od 20 lat sądzą, że żyją w realnym kraju. Nie sądzi Pan Redaktor, że taka sytuacja jest nieporównywalnie bardziej groźna, od tego steku bzdur, którym zajmuje się Tygodnik? Przeczytałem - nic z tego nie wyniosłem. Panie Redaktorze, macie Państwo w Polsce takie same problemy jak te z artykułu - np. bardzo dynamicznie rozwijającą się sektę świadków Jehowy - tak samo prowadzą na manowce, teraz już setki tysięcy, wciskając im czysto ludzkie głupoty. Czyż nie jest to realny problem? Dużo bardziej realny, od problemów Kościoła anglikańskiego, który prawdy wiary, zawarte w Bilblii, przegłosowuje? Skoro anglikanie przegłosowali kilkadziesiat lat temu, że piekła nie ma, to co się dziwić, temu co mamy w wywiadzie? Tak samo są ustalane prawdy wiary świadków Jehowy (i bez przerwy zmieniane). Czekam więc na następne wywiady i ich przedruki. Tylko po co? To nie jest głos oburzenia, tylko pytanie o przyświęcający cel. Poznawczy? Obejdę się. Jeśli ten artykuł miał wywołać moje oburzenie czy to z powodu treści, czy też tego czym zajmuje się Tygodnik, to nie wywołał. To nie moja sprawa. Ja jestem w Kościele katolickim. Ani problemy biskupa, ani Tygodnika nie są moimi. I nie jest to myślenie plemienne. Nie mam (i jak się okazuje - nigdy nie miałem) żadnego wpływu na Tygodnik, ani na biskupow anglikańskich. Nie mam też najmniejszej ochoty na wysyłanie wyrazów sprzeciwu do Tygodnika, czy biskupa. Po co? Pan Redaktor wierzy w skuteczność? To tak jak z protestami w sprawie TV Trwam (KRRiT dokupuje kolejne maszynki do mielenia papieru, myślę, że dając zarobić swoim) niestety, trzeba znacznie mocniejszych działań by rozwalić układ, który mackami oplótł Polskę. Jest to praca na pokolenia, bo tyle trwa wykształcenie świadomych Polaków. Nie lepiej, by zamiast wątpliwych doktryn - katolicy lepiej poznawali własne prawdy wiary? Interesuje mnie w którą stronę zmierza mój Kościół, oraz to, że wśród moich sąsiadów są np. świadkowie Jehowy i choć dawno temu zniechęcili mnie do jakiegokolwiek dialogu ze sobą, to są niezmordowani i nigdy się nie poddają. Zupełnie jak szatan. A propo`s w którą stronę zmierza Serwis Wiara?
Ja się z poglądami rozmówcy Tygodnika Powszechnego nie zgadzam. Ale nie zgadzam się też na dyskusję, w której z jednej strony broni się prawdy, a z drugiej gardzi człowiekiem. Niech Pani przeczyta co napisała: "jakiegoś tam protestanta". Dopóki nie nauczy się Pani myśleć o takim człowieku jak o dziecku Bożym - nie zaprzeczy Pani, że przyjął chrzest - nie bardzo widzę sens dyskutowania.
Wydaje się, że elementarne minimum ze strony Serwisu Wiara, to umieszczenie pod przedrukiem przypisu z minimalną choćby prezentacją poglądów i dokonań pana Sponga. A należała do nich oprócz promocji ruchów feministycznych i gejowskich w kościele (przez małe k), idea adopcji Jezusa przez Boga, zaprzeczanie dziewiczemu poczęciu przez Maryję, czy zaprzeczanie cielesnemu zmartwychwstaniu Jezusa. (Jako teolog Spong nie jest odosobniony w swoich pogladach, podzielanych przez część modernistycznych protestanckich a i katolickich teologów, szczególnie w Stanach, którzy publicznie głoszą, że odrzucają prawdy wiary chrześcijańskiej, bo w nie nie wierzą.) Do tych i innych kwiatków warto by dodać informację, że poglady pana Sponga spotkały się z druzgocąca i pisemną krytyką, ze strony poprzedniego arcybiskupa Canterbury, bo bez tego obraz wspólnoty anglikańskiej byłby jednak niepełny. To tylko przykład (nie pouczenie), jak takie krytyczne przedruki powinny wyglądać wg mnie w piśmie katolickim, ale to nie moja, a Redakcji sprawa. Moje pytania pozostały bez odpowiedzi.
Uważam, że nasi czytelnicy są na tyle inteligentni, że potrafią sobie sami wyrobić opinię na temat poglądów biskupa Sponga. Podejrzewam też, że jeśli będą mieli wątpliwości, sami sprawdzą sobie kim ów człowiek jest. Prowadzenie ludzi za rączkę nawet w takich sprawach to traktowanie ich jak małe dzieci.
Przepraszam, ale naprawdę nie mam zamiaru bycia dla naszych czytelników wyrocznią. Zadanie portalu widzę raczej jako inspirowanie do samodzielnego wyrabiania sobie opinii.
12 tez bp Sponga
1. Teizm, jako droga definiowanie Boga, jest martwy. Dlatego większość teologicznych wypowiedzi o Bogu jest niezrozumiałych. Nowa droga mówienia o Bogu musi być dopiero wypracowana.
2. Jeśli o Bogu nie można nadal mówić w teistycznych terminach, staje się bezsensownym rozumienie Chrystusa, jako wcielenia teistycznej Boskości. A zatem chrystologia poprzednich wieków - zbankrutowała.
3. Biblijna opowieść o doskonałym i zakończonym stworzeniu, z której człowiek upada w grzech - jest przed-darwińską mitologią, w czasach po Darwinie jest zaś nonsensem.
4. Dziewicze narodzenie, rozumiane w sposób literalnie biologiczne, wyjaśniające Boskość Chrystusa, jak ją tradycyjnie rozumiano, jest niemożliwe.
5. Historie cudów z Nowego Testamentu nie mogą być nadal w post-newtonowskim świecie interpretowane, jako wydarzenia ponadnaturalne dokonane przez wcielone bóstwo.
6. Rozumienie krzyża jako ofiary za grzechy świata jest ideą barbarzyńską opierającą się na prymitywnej koncepcji Boga, i dlatego musi zostać odrzucone.
7. Zmartwychwstanie jest działaniem Boga. Jezus został podniesiony do znaczenia Boga. Dlatego zmartwychwstanie nie może oznaczać fizykalnej reanimacji dokonującej się na zewnątrz ludzkiej historii.
8. Opowieść o Wniebowstąpieniu zakłada istnienie trzystopniowego wszechświata i stąd jest nieprzekładalna na koncepcję wszechświata w epoce post-kopernikańskiej.
9. Nie istnieją zewnętrzne, obiektywne, objawione zasady spisane w piśmie lub na kamiennych tablicach, które rządziłyby naszym etycznym zachowaniem przez wszystkie wieki.
10. Modlitwa nie może być prośbą kierowaną do teistycznego bóstwa o interwencję w ludzką historię w jakiś szczególny sposób.
11. Nadzieja na życie po śmierci musi zostać oddzielona na zawsze od myśli o nagrodzie i karze. Kościół musi zrezygnować ze swojego zaufania do wychowawczej roli kary.
12. Każda istota ludzka niesie w sobie obraz Boży i musi być szanowana dlatego, że jest. Dlatego każda próba zewnętrznego przyposywania jednostki, czy będzie się ona opierać na rasie, narodowości, płci czy orientacji seksualnej może być użyta, jako podstawa do odrzucenia czy dyskryminacji.
Tezy te wymagałyby komentarza, ponieważ implikacje jakie z nich wynikają są bardzo daleko idące, ale nie ja ten temat wywołałem.
Wprawdzie w wywiadzie pan Spong jawi się jako panteista, jednak jako teolog, na ile zdołałem się zorientować, nie wiem czy publicznie, czy prywatnie, głosi poglądy ateistyczne. Jest jednym z wielu tzw. modernistycznych i postodernistycznych (w przeważającej części protestanckich) teologów, którzy swoje wykłady dla studentów rozpoczynają od stwierdzenia: "Nie wierzę w Boga, ani w ten stek bzdur, który zawiera Biblia!" Oczywiście to zawsze będzie interesujące dla szczególnego rodzaju publiczności, nazwijmy to tak umownie "tabloidalnej". Czy trzeba to jeszcze w jakikolwiek sposób komentować? Biedni ludzie, którzy nigdy w życiu nie spotkali żyjącego Boga (nie chcieli Go spotkać), a mimo to zostali teologami, a nawet biskupami. Godny pasterz godnej owczarni. Dokładnie tak, jak opisuje to Biblia.
1. Idąc dalej za Pana logiką, możecie stworzyć dodatek satanizm.wiara.pl! Żeby portal był jeszcze bardziej otwarty i żeby Pana współbracia chrześcijanie mogli pozyskać bardziej konstruktywne argumenty przeciw satanizmowi. - Bzdura!
2. Oczywiście, przynależność do jakiej wspólnoty się należy, ma znaczenie. Treść wiadomości jest wybitnie niekatolicka, a serwuje ją Pan nadal ludziom - i nie chodzi tu o "samodzielnie myślących", tylko o tych myślących mniej samodzielnie, np. dzieci Pana koleżanek i kolegów z pracy. Chyba, że oni Was nie czytają? To mało jest ludzi, którym trzeba pomóc coś zobaczyć i zrozumieć? Czy kierownik duchowy jest tylko dla idiotów?
3. Argument praktyczny: czas.
Nie da się przeczytać wszystkiego, news goni news. Jeśli ktoś czyta na waszej stronie jednego newsa dziennie i wybrał właśnie wiadomość, którą komentujemy, to czy można powiedzieć, że realizujecie swoją misję?
4. Kiedy już żadne argumenty nie działają, to biorąc pod uwagę, że jest Pan wierzący, zawsze zostanie Panu rachunek sumienia i rozmowa z Panem Jezusem: Jezu czy dobrze pracuję, czy tak ma wyglądać moja praca...
To jest obrzydliwe. Nic, zupełnie nic nie robi to pismo, żeby wyleczyć ludzi ze stereotypów odnośnie Kościoła Katolickiego, stereotypów krzywdzących i, o ironio, zazwyczaj uznawanych za przejaw myślenia nowoczesnego i tolerancyjnego. Rolą każdego katolickiego dziennikarza byłaby demaskacja tej hipokryzji i obrona ostrożnego i mądrego stosunku Kościoła do odkryć naukowych. We wczesniejszym numerze było nawoływanie do przyjęcia przez Kościół ideologii gender, czysto post-strukturalistycznej i rażąco sprzecznej w związku z tym z chrzescijańskim realizmem filozoficznym. W tym: wywiad z kimś, kto w imię Chrystusa wypacza zycie moralne wiernych i świadomie działa przeciw ich zbawieniu, zamienia Objawienie Prawdy Boga w jakąś pseudo-buddyjską, postmodernistyczną antropologicznie praktykę samodoskonalenia się i - nic, nawet słowa sprzeciwu. Przecież to jest wstyd.
A za tego "księdza" należy się modlić i to dużo, bo jest całkowicie spętany myślowo przez jakąś dziwną złą wolę. Już niedługo episkopalni będą broni pedofilów i psychopatycznych morderców, bo przecież "takimi ich Bóg stworzył", nie wybrali tego, prawda?
To jest straszne. I tu ma być miejsce na dialog ekumeniczny?