Boża misja nie poniesie porażki

Czy anglikanizm ma przyszłość i czym właściwie jest światowa Wspólnota Anglikańska? Jakie znaczenie i konsekwencje miała ogłoszona przez Benedykta XVI konstytucja apostolska Anglicanorum coetibus? Jakie będzie chrześcijaństwo przyszłości? - Boża misja w świecie ma do dyspozycji Kościół i ta misja nie poniesie porażki - uważa bp Pierre Whalon, zwierzchnik Konwokacji Kościołów Episkopalnych Europy w rozmowie z ekumenizm.pl. Zapraszamy do lektury wywiadu.

Wracając do przyszłości Wspólnoty Anglikańskiej: wypracowywane przez lata Przymierze Anglikańskie nie zdało egzaminu. Gdzie znajduje się obecnie Wspólnota Anglikańska? Czego powinniśmy się spodziewać: przeformowania anglikanizmu w obecnym kształcie, a może powolnego rozpadu Wspólnoty?
Nie wierzę, że ktoś może powiedzieć, że Wspólnota Anglikańska się rozpada. Mamy silne napięcia, ale dzisiaj – inaczej niż to było 10 lat temu – mamy o wiele więcej partnerskich relacji z diecezjami na całym świecie. Diecezja w Connecticut i diecezja Boga w Kongo tworzą relacje, wymieniają biskupów i doświadczenia, angażują się w swoje życie. Tego typu relacje potroiły się w ciągu ostatnich 10 lat. I o to tak naprawdę chodzi we Wspólnocie. Właśnie teraz w moim mieszkaniu w Paryżu przebywa sekretarz prowincji Kongo, bp Jean Molanga wraz ze swoją żoną, ponieważ musiał przejść w Paryżu operację kardiologiczną, na którą nie mógłby liczyć w Kinszasie. Udało nam się to załatwić. I o to chodzi właśnie we Wspólnocie.

W naszym kościele w Genewie mieliśmy wielu szefów organizacji pozarządowych, które należały do ONZ. Naszemu księdzu udało się zebrać ich wszystkich przy jednym stole i tak powstał program ds. walki z AIDS w Afryce. O to chodzi właśnie we Wspólnocie. To nie jest tak jak w Kościele rzymskim, że jest jeden główny biskup i 7000 sufraganów na całym świecie. Nasz Kościół przypomina o wiele bardziej sieć, jest o wiele bardziej horyzontalny i elastyczny. Nie zależy od jednej osoby.

Tak, ale taka struktura ma poważne mankamenty.
Oczywiście, że tak. I cóż z tego? Chce pan powiedzieć, że Kościół rzymski nie ma żadnych słabości?

Bynajmniej.
Albo Światowa Federacja Luterańska? Światowa Wspólnota Kościołów Reformowanych? Pewnie, że mają. Rzecz polega na tym, że w Przymierzu Anglikańskim sam process był kluczowy. 10 lat temu nikt w Stanach Zjednoczonych nie wiedział wiele o Wspólnocie Anglikańskiej, ale także ludzie w Ugandzie nie wiedzieli wiele o Wspólnocie Anglikańskiej. Tak więc proces dyskutowania nad tym ‘Czy to Anglikańskie Przymierze jest dla nas dobre?’ był niezwykle ważny, ponieważ pytanie w rzeczywistości brzmiało: ‘Co to znaczy być we wspólnocie?’. Obecnie Kościół Anglii poprzez decyzję większości swoich diecezji odrzuca Przymierze. Kilka innych prowincji powiedziało ‘Tak, chcemy być częścią tego projektu’. Więc myślę, że przyszłość Wspólnoty Anglikańskiej będzie wypływała ze stwierdzenia: ‘W porządku, jeśli nie Przymierze, to co konkretnie oznacza bycie w pełnej wspólnocie?’ Odpowiedziałbym, że o wiele ważniejsze jest to, aby biskup z Kinszasy mógł przejść operację kardiologiczną w Paryżu, ponieważ jest częścią Wspólnoty Anglikańskiej, lub żona pastora z Nigerii mogła wyjechać do Londynu aniżeli jakiś rodzaj doktrynalnej rady, która stwierdza w co wierzymy, a w co nie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

Reklama