Każdego dnia w Syrii bezpowrotnie niszczone jest kulturowe i artystyczne dziedzictwo tego kraju.
O tym niezauważonym obliczu syryjskiej wojny domowej przypominają młodzi chrześcijanie zamieszkujący wschodnie rubieże tego kraju. Zaapelowali oni do wszystkich stron konfliktu o poszanowanie zarówno chrześcijańskich jak i muzułmańskich miejsc kultu i o nietraktowanie ich jako potencjalnych celów ataku.
Apel związany jest ze zniszczeniem kolejnego syryjskoprawosławnego klasztoru i kościoła. Samochód-pułapka wybuchł pod kompleksem świątynnym w mieście Deir Ezzor, niszcząc w jednej chwili bezcenny obiekt, który chrześcijanie z wielkim oddaniem odnawiali w ciągu minionych lat. W wyniku wybuchu zginęło pięć osób znajdujących się w sąsiadującej z klasztorem restauracji. Atak potępił abp Eustathius Matta Roham, wzywając jednocześnie walczących do respektowania miejsc kultu, a wspólnotę międzynarodową do podjęcia działań, które „położą kres niszczeniu Bożego stworzenia w Syrii”.
A w latach 2015–2025 porwano co najmniej 145 księży katolickich.
Środowisko LGBTQ+ i resort rodziny uznały we wtorek deklarację duchownych za "właściwą".