Był jedynym kapłanem w tej części kraju.
Wciąż nie ma wieści o zaginionym w Jemenie księdzu. Został on najprawdopodobniej porwany przez terrorystów, którzy napadli w piątek na ośrodek pomocy prowadzony przez misjonarki miłości, zabijając cztery siostry i 12 ich współpracowników. Bojówkarze nie potwierdzili jednak faktu porwania pochodzącego z Indii salezjanina, a od napadu o kapłanie nie ma żadnych wieści. Ks. Tom Uzhunnalil zamieszkał przy klasztorze w Adenie po tym, jak w ubiegłym roku islamiści spalili kościół, w którym pracował.
„Ten salezjanin jest naprawdę świętym kapłanem. Słyszałem to od wielu osób. Był jedynym księdzem w tej części Jemenu. Wspierał misjonarki miłości, odprawiał Mszę, troszczył się o ludzi w potrzebie. Odpowiadał także za inne kościoły na tym terenie, które zostały zniszczone w czasie wojny i w których nie sprawuje się już liturgii - mówi ks. Thomas Sebastian z wikariatu apostolskiego Arabii Południowej, którego jurysdykcji podlega Jemen. - Mieszkając w ośrodku pomocy prowadzonym przez misjonarki pełnił jednocześnie funkcję kierownika duchowego sióstr i podopiecznych. Wszyscy cenili niesamowicie jego posługę i, jak mówili, jego wyjątkowe człowieczeństwo. Ks. Tom pochodzi z indyjskiego stanu Kerala, gdzie wstąpił do salezjanów. Nie mamy o nim żadnych wieści. Nie wiemy, czy został porwany, czy może gdzieś się ukrył”.
Od 2023 r. to społeczność żydowska była najczęściej atakowaną grupą wyznaniową.
Według gazety Mosaico CSI, rozkaz dyktatury został wykonany w nocy 28 stycznia.
Zastąpił bp. dr. Mariana Niemca, który sprawował ten urząd w latach 2014-2024.