WtorekDzieje wspólnoty Taizé splatają się z osobistymi historiami przybywających tu ludzi, w większości bardzo młodych. Wielu z nich opowiada, że od wielu lat przyjeżdżają tak do Taizé i uczestniczą w sylwestrowych, Europejskich Spotkaniach Młodych. Jakiej duchowości szukają w Taizé i co znajdują?
Jeśli wyciągać jakieś wnioski ogólne z dynamicznego rozwoju duchowości Taizé w ostatnich latach, trzeba powiedzieć, że współczesna młodzież poszukuje duchowości prostej, nieskomplikowanej, bardziej działającej na uczucia niż intelekt. Wydaje się to paradoksalne, że młodzież kształtująca intelekt – i to na coraz wyższym poziomie - w duchowości szuka zupełnie czegoś innego.
Co odnajduje w tej duchowości? Brat Roger nie proponuje tematów skomplikowanych. "Czy widzisz przed sobą szczęście?" – tak brzmiał główny temat podany do rozważania w Barcelonie na przełomie starego i nowego roku. Zacytuję kilka myśli brata Rogera z "Listu o szczęściu":
· Zbliżanie się do prostoty – do prostoty serca, prostoty życia – daje szczęście.
· Aby życie było piękne, niekoniecznie potrzeba niezwykłych zdolności lub wielkich udogodnień: szczęście jest w pokornym dawaniu siebie.
· Kiedy prostota łączy się głęboko z dobrocią serca, przestrzeń nadziei wokół siebie może tworzyć nawet ktoś wszystkiego pozbawiony
· Chrystus wzywa nas - ewangelicznych ubogich – byśmy urzeczywistniali nadzieję komunii i nadzieję na pokój. Niech promienieje wokół nas! Może się to udać nawet najskromniejszemu ze skromnych.
· Czy widzisz przed sobą szczęście? Tak, Bóg pragnie naszego szczęścia!... i jest szczęście w pokornym dawaniu siebie.Jak widzimy, nie są to skomplikowane prawdy, choć wcale niełatwe w podjęciu i realizacji, i to nie tylko przez młodych ludzi. Młodzież jednak lubi słuchać o ideałach – choć nie zawsze je realizuje. Zdaje sobie sprawę z tego Ojciec św., Jan Paweł II, który w czasie spotkań z młodzieżą wcale nie stroni od trudnych tematów, choć podaje je w maksymalnie prostej formie. Ale dla młodzieży ważne jest również świadectwo życia, to, jaka postawa stoi za głoszonymi słowami. W wypadku brata Rogera i wspólnoty Taizé nikt nie ma wątpliwości, że bracia mówią tak jak żyją. Podobnie w wypadku Jana Pawła II: postawa pełna autentyzmu, zgodność pomiędzy jego życiem wiarą a głoszonym słowem najbardziej przemawiają do młodych ludzi.
Wracając do duchowości Taizé można zauważyć jej pozytywny stosunek wobec innych duchowości. Brat Roger w swoim "Liście o szczęściu" przytacza słowa Jana Pawła II wypowiedziane podczas wizyty w Taizé w październiku 1986 roku: "pomożecie wszystkim tym, których spotykacie, pozostać wiernymi ich przynależności kościelnej, będącej owocem wychowania i wyboru sumienia, ale także coraz głębiej wnikać w tajemnice komunii, którą w planie Bożym jest Kościół". Duchowość Taizé nie odciąga, ale pomaga pogłębić własną duchowość, wykorzystuje też bogactwo i różnorodność chrześcijańskich tradycji zachodnich i wschodnich, akceptując przynależność eklezjalną każdego z członków wspólnoty.
Istotnym elementem duchowości Taizé są śpiewy, nazywane "kanonami". Są bardzo piękne. Często słyszymy je także i w naszych kościołach. Śpiewy te są istotną częścią modlitwy medytacyjnej. Kiedy prostota symboli przybliża tajemnicę Boga, kiedy nie przesłania jej nadmiar słów, wówczas wspólna modlitwa, także ta śpiewana, daleka jest od monotonii i nie wywołuje znudzenia, sprowadza radość nieba na ziemię. Jak mówią bracia z Taizé, "modlitwa jest łagodną siłą, która przeobraża człowieka, porusza go do głębi, nie pozwala mu przymykać oczu na zło, wojny, na to wszystko, co zagraża najsłabszym tej ziemi. Człowiek czerpie z niej energię do walki o inne wartości, o to, aby jego bliscy mogli utrzymać się przy życiu, aby zmienić złe warunki ludzkiego losu, aby czynić ziemię gościnną".
ŚrodaWiele czasu w Taizé poświęca się na dyskusje. Dotyczą one zagadnień, którymi żyje dziś świat. Rozmowy są prowadzone w grupach międzynarodowych, na ogół po angielsku. Rozmawia się na temat pokoju, pojednania, przebaczenia. Można śmiało powiedzieć, że cała duchowość Taizé jest jakimś antidotum na wojny, konflikty, wrogość, nienawiść. Brat Roger proponuje tematy aktualne, stąd rozmowy i modlitwa często dotyczy tych regionów świata, w których trwa bądź zanosi się na konflikt zbrojny.
Kilka miesięcy wcześniej, na Europejskim Spotkaniu Młodych w Barcelonie, brat Jean-Claude przedstawiał temat "Wojny i pokoju na progu XXI wieku". Sam miał na tym polu pewne doświadczenie, ponieważ pracował jako ekspert we francuskich strukturach państwowych. Opowiadał wtedy o zjawisku terroryzmu na świecie. Nikt ze słuchających go wówczas nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczał, jaka może być skala tego zjawiska. A przecież dziś wiadomo że w tym samym czasie terroryści przygotowywali atak na Nowy Jork i Waszyngton, który doszedł do skutku 9 miesięcy później.
O przyczynach międzynarodowych konfliktów wiemy sporo, na ogół z mediów. Może mniej mówi się o konfliktach lokalnych, choć także bezwzględnych i krwawych. Media – jak podkreślał Jean-Claude – spełniają ogromną rolę w procesach pokojowych. Odkąd świat stał się "globalną wioską", poprzez media możemy uczestniczyć w radosnych i bolesnych wydarzeniach na całym świecie. Ostatnio mogliśmy np. duchowo wesprzeć przeżywających tragedię nowojorczyków, uczestniczyć w ich nabożeństwie żałobnym, być z rodzinami ofiar i modlić się za nich, a przynajmniej zapalić świece w oknach naszych domów. Nie tylko ważne są tu słowa – których w takich momentach brakuje – ale przede wszystkim gesty solidarności i współczucia. Nota bene, nie tak dawno słyszałem audycję radiową o tym, jak należy się zachować w sytuacji śmierci i pogrzebu. Przyznam, że trochę mnie zdziwił poradnikowy styl wypowiedzi rozmówców: rozumiem że istnieje pewna konwencja zachowań: np. nekrologi, kondolencje, ale ponad tym wszystkim jest chyba ludzkie serce, w tym momencie bardzo zbolałe. Może pozostawmy właśnie jemu wybór konkretnego zachowania w domu pogrzebowym czy na cmentarzu, bez ustalania obowiązujących kanonów zachowań.
Powróćmy do dyskusji w Barcelonie. Jean-Claude podjął wtedy kwestię naszego, osobistego wkładu w dzieło budowania pokoju: co my osobiście możemy zrobić na tym polu? Okazuje się, że bardzo wiele. Papież Jan XXIII, autor słynnej encykliki "Pacem in terris", któremu nawet komuniści postawili pomnik w dowód uznania dla jego zasług dla krzewienia pokoju, zwykł powtarzać: "Nie damy pokoju ludziom, jeżeli nie będziemy mieli pokoju w sobie, tzn. jeżeli każdy z nas nie ustanowi w sobie porządku, którego chce Bóg". Słowa o pokoju serca jako nieodłącznego atrybutu człowieka chcącego skutecznie budować pokój powtarza często brat Roger, bliski przyjaciel Jana XXIII, tym przesłaniem i tymi ideami żyje Wspólnota Taizé. Po to właśnie przybywa tam tysiące ludzi – aby odnaleźć pokój serca, aby uczyć się wzajemnego szacunku, zrozumienia, tolerancji, bez względu na rasę, narodowość, a nawet wyznanie religijne. Ważne jest, aby wzbudzić w sobie pragnienie budowania pokoju, a potem wychowywać młode pokolenia w duchu pokoju, krzewić idee pokoju poprzez media, pokazać, że pokojowe współżycie jest radosne i piękne. Tak jak opisywał to prorok Nahum:
Oto śpieszy poprzez góry,
zwiastun radosnych wieści, głoszący pokój! (Na 2,1)