Cztery buki o imionach upamiętniających ofiary katastrofy lotniczej: Lecha i Marii Kaczyńskich, a także księdza Adama Pilcha i księdza Romana Indrzejczyka, zasadzili w niedzielę luteranie po specjalnym nabożeństwie w Szczyrku (Beskidy).
Podczas nabożeństwa w szczyrkowskiej świątyni luterańskiej, które odprawił ksiądz Jan Byrt, drzewa stały tuż przy ołtarzu. Obok czterech upamiętniających parę prezydencką, a także kapelana prezydenta i luterańskiego księdza, stały 92 inne drzewka. Każde przypominało o jednej ofierze katastrofy. Zabrali je uczestnicy nabożeństwa, by zasadzić w swoich ogrodach.
"W ten symboliczny, pełny nadziei sposób, uczciliśmy dzisiaj ofiary katastrofy. Drzewa mają zadanie do wykonania. Życie na ziemi! A przypominać nam będą te osoby z katastrofy" - powiedział ksiądz Byrt.
Duchowny dodał, że przy czterech drzewach, które posadzone zostały obok kościoła, stanęło jeszcze piąte. Otrzymało imię "Marcin Luter". Ksiądz posadził je między bukami ks. Adama Pilcha i księdza Romana Indrzejczyka. Upamiętnia ono przypadającą w 2017 roku 500. rocznicę Reformacji.
Luterański duchowny dodał, że podczas nabożeństwa komunia święta udzielona została z naczyń, które w 2008 roku ofiarował prezydent Lech Kaczyński, a przywiózł jego kapelan, ksiądz Indrzejczyk.
Ksiądz Byrt słynie z niekonwencjonalnych pomysłów. Z jego inspiracji przy Białym Krzyżu w Beskidzie Śląskim stanęły kamienne tablice z wykutym dekalogiem. Duchowny podczas nabożeństw używa także kielicha - repliki legendarnego świętego Graala. Rozdawał biblie oraz zainicjował akcję przekazywania używanych nart uboższym. Niedawno wzniósł ołtarz na jednym z beskidzkich szczytów.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."