Bartłomiej I dostrzega oznaki poprawy sytuacji Patriarchatu Ekumenicznego w Turcji. Honorowy zwierzchnik prawosławia ma nadzieję, że być może w przyszłym roku zostanie ponownie otwarte słynne seminarium duchowne na wyspie Chalki – nieczynne od 30 lat.
Pytany o owoce obradującej niedawno w Wiedniu Międzynarodowej Komisji ds. Dialogu Teologicznego między Kościołem Rzymskokatolickim a Kościołami Prawosławnymi patriarcha nie chciał się wypowiedzieć, gdyż – jak podkreślił – jest jeszcze za wcześnie, żeby informować o szczegółach tych rozmów. Podkreślił jednocześnie wolę prawosławia do kontynuowania ekumenicznej drogi tak, aby wreszcie osiągnąć pełną jedność Kościołów.
Na potwierdzenie swego przekonania patriarcha przypomniał, że na patriarszym synodzie w Fanarze prawosławie wyraźnie zadecydowało o podjęciu dialogu po tym, jak utknął on w martwym punkcie po zgromadzeniu plenarnym w Baltimore w 2000 roku.
„Ale dialog prowadzi Kościół prawosławny nie tylko z Kościołem katolickim, lecz także z Kościołami reformowanymi oraz tradycji wschodniej” – podkreślił patriarcha Bartłomiej. Dodał, że to samo dotyczy judaizmu i islamu. Właśnie dlatego, aby móc prowadzić ten dialog, potrzebni są gruntownie wykształceni teologowie, a co za tym idzie – otwarcie seminarium na Chalki.
Pozytywnym sygnałem dla Patriarchatu Ekumenicznego jest niedawna zgoda władz tureckich na to, aby w przyszłości Kościół prawosławny mógł raz w roku – 15 sierpnia – sprawować liturgię kościele klasztoru w Sümeli. Na pierwszą po 88 latach liturgię w sierpniu br. przybyło tam 1,5 tys. chrześcijan. Liturgii przewodniczył patriarcha Bartłomiej. Od czasu wymiany ludności między Grecją i Turcją w 1922 roku klasztor był opuszczony i podlegał urzędowi ds. zabytków.
Po tym nabożeństwie premier Turcji, Recep Tayyip Erdogan odrzucił krytykę kręgów nacjonalistycznych swego kraju. Podkreślił, że Turcja niczego nie straciła, jeśli tysiąc, czy nawet dwa tysiące chrześcijan przyszło na swoje nabożeństwo.
Wielki problem stanowi w dalszym ciągu nierozwiązana kwestia prawnego uznania Patriarchatu Ekumenicznego w Stambule. Władze państwowe w dalszym ciągu nie uznają ani tytułu Patriarchy Ekumenicznego, ani honorowej pieczy Patriarchatu nad całym prawosławiem. Oficjalnie uznają patriarchę Bartłomieja I tylko jako zwierzchnika kilku tysięcy żyjących w Turcji wyznawców greckiego prawosławia.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
"Zabili ich na różne sposoby. Są wszystkie dowody na to, jak ich torturowali."