Nie ustają jednak starania o uwolnienie go z aresztu.
Zakonnik, znany ze swojego zaangażowania na rzecz ludów tubylczych w stanie Jharkhand, został zatrzymany 8 października przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i oskarżony o spisek oraz terroryzm. Spowodowało to natychmiastową reakcję lokalnego Kościoła, organizacji na rzecz obrony praw człowieka, a także partii opozycyjnych, które zażądały natychmiastowego uwolnienia sędziwego jezuity.
Kapłan przebywa aktualnie w szpitalu więziennym w Bombaju. W kościołach stanu Tamil Nadu w ostatnich dniach były celebrowane msze o zdrowie dla przetrzymywanego duchownego. Również przewodniczący miejscowej rady biskupów abp Antony Poppusamy z Maduraj, wspomniał w swoim przesłaniu o ogromnym zaangażowaniu jezuity na rzecz praw ludów tubylczych i Dalitów, byłych niedotykalnych.
Kilka dni temu w stanie Jharkhand tysiąc chrześcijan, na czele z obecnym wśród nich arcybiskupem Ranchi, Felixem Toppo oraz innymi biskupami, kapłanami i siostrami zakonnymi utworzyło pięciokilometrowy łańcuch solidarności w obronie uwięzionego. Przedstawiciele liderów opozycyjnych również podkreślają, że oskarżenia i dowody przestępstw o. Swamy zostały zmanipulowane. W jego sprawie interweniowała także Wysoka Komisarz ONZ do spraw praw człowieka, Michelle Bachelet, która w swoim oświadczeniu zażądała wprost od rządu indyjskiego ochrony praw działaczy stających w obronie uciskanych.
Odpowiedź rządu w New Delhi na zarzuty jest lakoniczna i pokrętna. Władze stwierdziły, że nie można łamać obowiązującego prawa pod pretekstem obrony praw człowieka. Rzecznik rządu odrzucił oskarżenia Bachelet, stwierdzając, że Indie są krajem demokratycznym opartym na państwie prawa, gdzie zagwarantowana jest niezależność władzy sądowniczej.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.