Katolicy i prawosławni powinni zawrzeć „sojusz strategiczny” w obronie chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. Wezwał do tego metropolita Hilarion.
Przewodniczący Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, który był gościem międzynarodowego kongresu „Miejsce spotkania – Kościół powszechny”, od kilku lat organizowanego przez niemiecką akcję „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. W kongresie w Würzburgu wzięło udział ponad 2 tys. osób, w tym 16 biskupów z czterech kontynentów.
Wystąpienie rosyjskiego hierarchy było najczęściej komentowane przez niemieckich uczestników kongresu i obecne tam media. Metropolita Hilarion powiedział, że prawosławni i katolicy powinni dzisiaj postrzegać siebie nawzajem jako przyjaciół i sojuszników „w dziele obrony praw chrześcijan”. „Mamy wspólne pole działalności misyjnej, czyli współczesną Europę, która zagubiła już swe korzenie religijne, moralne i kulturalne. Dziś tylko Kościoły katolicki i prawosławny bronią tradycyjnego życia rodzinnego. Od wspólnych wysiłków zależy przyszłość chrześcijaństwa w trzecim tysiącleciu” – mówił metropolita Hilarion i zachęcał do katolicko-prawosławnego „sojuszu strategicznego” w obronie chrześcijaństwa.
Takiej terminologii nie chciałby używać kard. Kurt Koch, który stwierdził, że w Zachodniej Europie może się ona kojarzyć z działaniami wojskowymi. Ale przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan zgodził się, że potrzebna jest współpraca szczególnie w obronie praw chrześcijan: „Do naszego życia publicznego zakradają się różne formy chrystofobii. Media bardzo uważają, by w żadnym przypadku nie zranić uczuć muzułmanów lub Żydów, ale z chrześcijanami można robić wszystko”.
W obliczu takiego zagrożenia kard. Koch wezwał do wspólnego ekumenicznego działania i obrony chrześcijańskich wartości w życiu publicznym i zaznaczył jednocześnie, że współpraca katolików i prawosławnych w tej dziedzinie dobrze się rozwija.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.