Polska Cerkiew przekazała pierwsze 100 tys. zł na rzecz szpitala w Nysie, by przywrócić go do użytku po zniszczeniach wskutek powodzi - poinformowała prawosławna kancelaria metropolitalna w Warszawie.
Pieniądze pochodzą ze zbiórki zorganizowanej na apel metropolity Sawy o wsparcie powodzian przez wiernych i duchowieństwo.
Dwa tygodnie temu zwierzchnik polskiej Cerkwi wystosował odezwę, w której wezwał wiernych i duchowieństwo do solidarności z ofiarami powodzi i do ich wsparcia.
"Żywioł odebrał dorobek całego życia setkom rodzin. Nie oszczędzał domów, szkół, ośrodków zdrowia. Niestety, odbierał również życie. Woda powoli odchodzi. Odsłaniając ogromną skalę zniszczeń, odbiera ludziom nadzieję, że domy i życie będzie można odbudować. Powodzianie sami sobie nie poradzą" - napisał wówczas abp Sawa. Podkreślił, że w takich trudnych chwilach ważne jest, aby ofiary żywiołu odczuły solidarność z nimi i otrzymały wsparcie "przekładające się na realną, wymierną pomoc".
"Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny wzywa wszystkich swych wiernych, duchowych i świeckich, by w godzinie próby okazali swe miłosierdzie i wsparcie powodzianom. Niech wasze ofiary osuszą ich łzy i obudzą naderwaną nadzieję. Razem w jedności ta tragedia może być nieco mniejszą" - podkreślił metropolita, dziękując ofiarodawcom.
Jego decyzją zarządzona została zbiórka pieniędzy, tzw. ogólnometropolitalna kolekta na rzecz powodzian. Jak podała kancelaria metropolitalna w Warszawie, 30 września - z zebranych dotąd pieniędzy - 100 tys. zł przekazano odbudowę ze zniszczeń szpitala w Nysie.
"Środki zostały przesłane na konto Fundacji TVN, pozostałe napływające ofiary będą sukcesywnie wykorzystywane dla zaspokajania potrzeb powodzian" - podano w komunikacie na oficjalnej stronie internetowej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.
Metropolita Sawa podziękował wszystkim ofiarodawcom za pomoc okazywaną poszkodowanym wskutek powodzi.
Rosną m.in ograniczenia w zakresie deklaracji chrześcijańskiego światopoglądu w życiu publicznym.
Za wiarę są z największą surowością karani przez komunistów.